Polsko-Niemieckie Dni Mediów, organizowane przemiennie w Polsce i RFN przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej i Fundację Robert Bosch Stiftung, w tym roku przebiegały pod hasłem: „Polska i Niemcy – nowe kotwice w Europie. Rola mediów w trakcie kryzysu politycznego„.
Te dni stały się, wbrew założeniom, okazją, by przyglądnąć się dokładniej…wojnie hybrydowej, prowadzonej przez Niemcy i NATO wobec Rosji.
Celem Dni Mediów, zorganizowanych w Szczecinie, było zastanowienie się, jak mają współdziałać dziennikarze polscy i niemieccy na wschodzie Europy, oraz jak powinna wyglądać polityka Unii Europejskiej wobec konfliktu na Ukrainie i wobec Rosji. Uczestnicy Dni dyskutowali na ten temat w grupach warsztatowych, które zajęły się m.in.: rolą „armii europejskiej” w polityce bezpieczeństwa i obrony UE. Specjalne warsztaty dot. zarządzania mediami w czasie kryzysu zorganizowano dla szefów mediów i redaktorów naczelnych.
Rolf Nikel, ambasador RFN w Polsce nie ma żadnych wątpliwości, że sankcje nałożone przez Zachód na Rosję odnoszą skutek, „nie szybko, ale średnio i długoterminowo”. Ważna jest konsolidacja i jedność w sprawach Ukrainy i wobec niej, „bo inaczej poddamy się Moskwie” — dowodził. „Musimy odpowiedzieć na rosyjską propagandę — apelował. — Propaganda działa, ale jest ograniczona. Jej skutki, są widoczne w Niemczech, ale większość Niemców jest krytycznie nastawiona wobec Putina i jego stosunku do Ukrainy”.
Ambasador Nikel uważa, że sukcesem ustaleń w Mińsku jest to, że „konflikt jest pod kontrolą. (…) Kiedy wszystko ustalone w Mińsku zostanie zrealizowane — sankcje zostaną zniesione”. Pamiętał też o szczycie państw Partnerstwa Wschodniego w Rydze. „Chodzi o to — przekonywał dziennikarzy, — by stosunki z państwami na wschodzie postawić na mocnych fundamentach. Droga do UE jest dla nich trudna i ciężka”.
Jednostronna debata
Po tej dawce zachodniej propagandy o Rosji dziennikarze polskich i niemieckich mediów lokalnych pasa transgranicznego, studenci politologii z obu stron granicy i pozostali słuchacze, wysłuchali debaty o Rosji i Ukrainie. Rozmówcy zastanawiali się „czy Rosja dokonując agresji na kraj sąsiedni może być traktowana, jako partner demokracji zachodniej?” Zastanawiali się, jakimi metodami politycznymi można rozwiązać konflikt na wschodniej Ukrainie oraz nad tym, jaką rolę pełnią media w tym konflikcie i co robić, by nie stać się w nim stroną.
Moritz Gathmann ze Spiegla, był natomiast przekonany, że „Rosja czuje się bardzo mocna, a społeczeństwo rosyjskie jest bardzo skonsolidowane wokół Putina, nawet jego przeciwnicy”.
Większość panelistów uważała, że sankcje gospodarcze wobec Rosji są jedynym skutecznym sposobem na wymuszenie na niej zmiany stanowiska wobec Ukrainy.
Jedynie red. Barbara Włodarczyk, która w imieniu organizatorów prowadziła Dni Mediów w Szczecinie, zwróciła uwagę, że istotą jest zrozumienie mentalności Rosjan, którzy nigdy nie kryli, jej zdaniem, swoich zapędów imperialnych.
„Rosja nie potrzebuje Zachodu. Sankcje i aneksja Krymu skonsolidowały Rosjan w niesamowity sposób — dowodziła Barbara Włodarczyk. — Im Zachód więcej krytykuje Rosję i Putina, tym bardziej Rosja staje się skonsolidowana i silna. Rosjanie porównują czasy Putina z czasami Jelcyna, i to, co robi UE, wpływa na Rosjan odwrotnie, od zamierzonych celów„.
Zofia Bąbczyńska-Jelonek, publicystka polska