Nie miłuj bliźniego swego bardziej od siebie samego. Manifest antyimigracyjny

Franciszek1Nacjonalizm żydowski w niektórych wypadkach godny jest naśladowania. Rząd Izraela niewątpliwie wie jak dbać o interes własnego narodu i państwa. Dlatego właściwie rozczytując konsekwencje fali tzw. „imigracji” ( którą nota bene polityka rządu izraelskiego świadomie wywołała w myśl zasady „im bardziej skłócony jest nasz wróg, tym lepiej dla nas”) zamknął bez zbędnych ceregieli własne granice dla uchodźców kierując tę wzburzoną i mętną rzekę w inne koryto, aby nie naruszyła „tamy okalającej rodzime uprawy”. 

Jeśli inne narody uprawiające własne winnice nie dostrzegają groźnych skutków zalewu, to ich zmartwienie i przejaw samobójczej głupoty. Tylko kim jest ów aktualny gospodarz w „pańskiej winnicy”, czyli w Watykanie?

Bergoglio_i_zydzi

Pytanie retoryczne, gdyż nawet ślepy i dotychczas wierny wyznawca watykańsko-liberalnej, antypolskiej mantry, P.Lisicki, przeciera oczy i woła na puszczy. Czyżby plemienne instynkty wzięły górę nad polityczno-poprawną maską?

PZ 

– Słowa papieża wywołały wręcz entuzjazm zachodnich mediów. Niestety, akurat kiedy obecny biskup Rzymu kolejny raz zdradza świadomość utraty związku z rzeczywistością i przedkłada utopijne pięknoduchostwo nad realizm. Masowy napływ muzułmańskich rodzin do katolickich parafii jest prostą drogą do upadku i tak już mocno osłabionego chrześcijaństwa na Zachodzie – pisze Paweł Lisicki w felietonie dla Wirtualnej Polski. Redaktor naczelny „Do Rzeczy” twierdzi, że przyjęcie danej społeczności na swe terytorium pociągnie za sobą groźbę konfliktów i niepokojów. Zdaniem publicysty odpowiedzialni politycy nie mogą kierować się odruchami serca i działać pod wpływem emocjonalnego szantażu, gdyż ich pierwszym moralnym obowiązkiem jest dobro własnego państwa i narodu.

Papież Franciszek wezwał wspólnoty klasztorne i parafie, by każda z nich przyjęła po przynajmniej jednej rodzinie uchodźców. „Kieruję apel do parafii, wspólnot zakonnych, do klasztorów i sanktuariów w całej Europie o konkretne wyrażenie Ewangelii i przyjęcie po jednej rodzinie uchodźców” – mówił w czasie niedzielnego spotkania z wiernymi Ojciec Święty. I, by nikt nie zarzucił mu, że to czcze deklaracje, dodał, że rodziny uchodźców przyjmą dwie watykańskie parafie.

Jak łatwo się domyślić, słowa papieża wywołały wręcz entuzjazm zachodnich mediów. Publicyści i komentatorzy odetchnęli z ulgą i prześcigali się w wymyślaniu pochlebnych określeń dla słów Franciszka. Niestety, akurat kiedy obecny biskup Rzymu kolejny raz zdradza świadomość utraty związku z rzeczywistością i przedkłada utopijne pięknoduchostwo nad realizm. Masowy napływ muzułmańskich rodzin do katolickich parafii jest prostą drogą do upadku i tak już mocno osłabionego chrześcijaństwa na Zachodzie. Gorzej, że dodatkowym efektem takich słów musi być zwiększenie fali uchodźców i osłabienie tych sił politycznych, które mają jeszcze resztki odwagi i starają się bronić granic Europy przed inwazją islamskich imigrantów. Dlaczego bowiem mowa tylko o jednej rodzinie, a nie o dwóch, trzech czy dziesięciu? Dlaczego tylko dwa kościoły watykańskie mają przyjąć uchodźców? W samej bazylice świętego Piotra znalazłoby się dość miejsca dla setek uciekinierów. Dlaczego się ograniczać i wytyczać jakiekolwiek bariery?

 Oczywiście, apel o pomoc potrzebującym to rzecz piękna i szlachetna. Jednak polityka imigracyjna nie może się kierować tylko takimi, powiedzmy, że humanitarnymi, motywami. Zdecydowana większość uciekinierów szuka w Europie lepszego, bardziej wygodnego i bezpiecznego życia. Mają do tego prawo. Jednak to coś całkiem innego niż ucieczka przed groźbą śmierci i prześladowań. Z faktu, że ludzie chcą zapewnić sobie lepszy byt nie może wynikać moralny obowiązek innych, którzy im ten lepszy byt mają zapewnić. Tym bardziej w sytuacji, kiedy z góry można wiedzieć, że przyjęcie danej społeczności na swe terytorium pociągnie za sobą groźbę konfliktów i niepokojów.

Jak pokazują liczne przykłady wspólnot muzułmańskich w takich krajach jak Francja i Niemcy, przybysze z Biskiego Wschodu nie akceptują zachodniej kultury. Nie asymilują się, nie doceniają pomocy, którą się im oferuje, zamiast wdzięczności pełni są uraz i roszczeń. Zachód jest w ich oczach z jednej strony ziemią obiecaną, bo oferuje bogactwo, zdobycze socjalne i wysoki poziom życia; z drugiej – miejscem zepsucia i degrengolady, krainą grzechu i niegodziwości, zamieszkaną przez niewiernych. Wielu przybyszów łatwo ulega radykalizmowi. Są przekonani, że w nowych miejscach azylu należy wprowadzić, jeśli to tylko będzie możliwe, muzułmańskie prawo, obyczaje i sposób życia. Co więcej, można być pewnym, że wśród uchodźców znajdują się zakamuflowani członkowie komórek terrorystycznych, czy to potajemni wysłannicy państwa islamskiego, czy to zwolennicy innych, równie krwawych i bezwzględnych organizacji. Łatwość przenikania na Zachód, brak próby oddzielenia prawdziwych ofiar wojny od szpiegów i zabójców będzie musiał przynieść tragiczne konsekwencje.

Sam widziałem niedawno, że większość najstarszych bazylik rzymskich chroniona jest przez uzbrojonych po zęby włoskich żołnierzy. Przed kim bronią oni tych świątyń? Przed krasnoludkami? Nie. Pilnują oni najstarszych kościołów – świętego Jana na Lateranie, Santa Maria Maggiore czy innych – przed ewentualnymi zamachami, które zapowiedzieli przecież przywódcy państwa islamskiego. Otwarcie na oścież granic Europy i zgoda na przypływ kolejnych fal uciekinierów jest de facto ogłoszeniem kapitulacji i, przykro to powiedzieć, robi wrażenie samobójstwa.

Różnej maści lewaccy ideologowie krzyczą, że niechęć do masowego przyjmowania muzułmańskich uciekinierów jest objawem islamofobii, zaściankowości, ksenofobii lub nacjonalizmu, no i oczywiście ciasnego i nieczułego serca. Nic bardziej mylnego. Dokładna obserwacja rozwoju sytuacji w krajach, gdzie już dzisiaj żyją duże skupiska wyznawców Allaha, nie pozostawia złudzeń: społeczności te bywają wylęgarnią terrorystów. Islam, inaczej niż chrześcijaństwo, nie uznaje godności i wartości osoby ludzkiej. W samych źródłach tej religii, w Koranie i hadisach, znaleźć można wiele przykładów pochwały dla użycia przemocy wobec niewiernych. Tym samym wielu muzułmanów, którzy nie potrafią się na Zachodzie odnaleźć, którzy czy to faktycznie są ofiarami dyskryminacji czy też po prostu mają poczucie krzywdy, wyjątkowo łatwo sięga po broń i terror. Są wychowani w tradycji, która aprobuje przemoc wobec niewiernych, więc kiedy czują się pokrzywdzeni odwołują się do niej.

Miłuj bliźniego jak siebie samego – mówi chrześcijańskie przykazanie. To jednak nie to samo, co miłuj bliźniego swego bardziej niż siebie samego. Politycy, którzy postępują odpowiedzialnie, nie mogą się kierować tylko odruchami serca lub działać pod wpływem emocjonalnego szantażu. Ich pierwszym moralnym obowiązkiem jest troska o dobro własnej wspólnoty, własnego państwa i narodu. Dopiero kiedy to jest zapewnione, mogą pomagać innym. Pomysł, żeby w imię pomocy uchodźcom ryzykować życie i dobro własnych obywateli nie ma, obawiam się, nic wspólnego z roztropnością. Dziwne, że jakoś nie zauważają tego ci wszyscy politycy i publicyści, którzy od tygodni powadzą głośną kampanię medialną, wzywającą do masowego przyjmowania imigrantów. Dlaczego to robią?

Być może faktycznie mają wyrzuty sumienia. Szczególnie zdaje się to dotyczyć Niemców, którzy cierpią na nieuleczalny kompleks winy po Holocauście i w związku z tym starają się podporządkować politycznej poprawności. Przyjmując na masową skalę imigrantów walczą o pozycję prymusa dziejowego postępu. Inni z kolei dawno już zapomnieli na czym zasadza się tożsamość i wartość chrześcijańskiej kultury. Dla nich islamscy przybysze będą środkiem do budowy nowego, multikulturowego i niezachodniego społeczeństwa. Tak rozumują jednak elity. Zwykli ludzie coraz częściej patrzą na nadciągające tłumy muzułmanów z rosnącą konsternacją i strachem.

Szkoda, że ani europejscy przywódcy, z chlubnym wyjątkiem Viktora Orbana, ani przedstawiciele Kościoła, na czele z papieżem Franciszkiem, nie chcą ich zrozumieć.

Paweł Lisicki dla Wirtualnej Polski

22 Komentarze

Filed under Bez kategorii

22 responses to “Nie miłuj bliźniego swego bardziej od siebie samego. Manifest antyimigracyjny

  1. Pingback: Nie miłuj bliźniego swego bardziej od siebie samego. Manifest antyimigracyjny | Piotr Bein's blog = blog Piotra Beina

  2. Pingback: Zamiast protestować przeciw “islamizacji”, wypędzić żondzoncych « Grypa666's Blog

  3. Franz

    Mam pytanie do prezesów i sympatyków stowarzyszenia WPS, otóż w najnowszej książce Albina Siwaka pt „syndrom gotowanej żaby” dowiadujemy się o istnieniu i działalności Bractwa Świętego Stanisława( patrz: http://www.sstanislaus.pl/pl/index.php?id=18 ). Pan Siwak wyraża się bardzo pochlebnie o tym Bractwie w swojej książce. Czy mógłby ktoś z państwa opowiedzieć coś bliżej na temat tej organizacji? Z góry dziękuje.

    Polubienie

  4. Konrad

    „Miłuj bliźniego jak siebie samego – mówi chrześcijańskie przykazanie.”

    Nie tylko chrzescijanskie. Ta bardzo ludzka zasada etyczna (a nie „boska”) istnieje we wszystkich waznych religiach swiata, co oczywiscie znaczy, ze istnieje rowniez w islamie. Jak zwykle, chrzescijanscy ignoranci albo chrzescijanscy zlodzieje dobr intelektualnych i duchowych, jak bezmyslne papugi powtarzaja mantre, ze „Zlota Zasada” to chrzescijanskie przykazanie.
    Ten ponizszy cytat mozna znalezc w kazdej liczacej sie encyklopedii:
    „The Golden Rule can be found in the early contributions of Confucianism…. this concept’s framework appears prominently in many religions, including Islam, Hinduism, Buddhism, Taoism, Judaism, Zoroastrianism, and the rest of the world’s major religions.

    Problem imigrantow islamskich wymaga oddzielnego postu.

    Polubienie

  5. UWAGA WAZNE !!!
    – Jesli jestes za nie wpuszczaniem do Polski nielegalnych imigranto , wesprzyj i glosuj na partie Zbigniewa Stonogi !!!

    https://www.facebook.com/zbigniewstonogaoficjalne

    Polubienie

    • tyle w temacie

      Adam, Stonoga nie bedzie rzadzil, rzadzic teraz beda podziwiacze Jaroslawy, z blogostlwienstwem ojczulka od wdowiego grosza.
      Jestes za normalnoscia, nie idz na wybory. To jest wazne a nie Stonoga.
      Trzymaj sie cieplo.

      Polubione przez 1 osoba

    • Tamaar

      Zbigniew Stonoga , w wyborach presydenckich poparł Dude , mało tego namawiał do głosowania na niego swoich zwolenników , potem sie okazało ze Duda obiecał mu za to przejrzenie kasacji jego wyroków. wybacz ale kim jest człowiek który dla własnych interesów głosuje na najbardziej antypolska partie ? dla mnie niczym sie nie rózni od tych z którymi walczy .

      Polubione przez 1 osoba

    • Żadnego głosowania!…Oni już siebie wszyscy wybrali…wpisali się na listy i już po wyborach…Tylko iiota idzie w październiku przyklepnąć to co już wybrane…

      Polubione przez 1 osoba

      • Chum

        Jan Gryko masz 100% racji . Naprawdę głównie ciebie tu czytam . Wielkie dzięki ,ze tu piszesz , aby jak najczęsciej .
        Moje motto :
        Jeżeli piekło istneje – Kobrzyński kiedyś musisz tam trafić .

        Polubienie

  6. Chum

    Jan Gryko masz 100% racji . Naprawdę głównie ciebie tu czytam . Wielkie dzięki ,ze tu piszesz , aby jak najczęsciej .
    Moje motto :
    Jeżeli piekło istneje – Kobrzyński kiedyś musisz tam trafić .

    Polubienie

  7. Chum

    Wsadż sobie w dupę twojego Stonogę i przestań pieprzyć tu na WPS , bo już tego pierdol.. .. o Stonogach nie można słuchać . W następnych wyborach głosuj na pasikonika albo dzdzownicę Magdę z pszczółki Maj.
    Mądra decyzja :
    Lać ciepłym moczem na ten pejsaty cyrk .

    Polubione przez 1 osoba

  8. „Dokładna obserwacja rozwoju sytuacji w krajach, gdzie już dzisiaj żyją duże skupiska wyznawców Allaha, nie pozostawia złudzeń: społeczności te bywają wylęgarnią terrorystów” – brednia do kwadratu, autor nie ma zielonego pojęcia czym jest terroryzm, kto go finansuje, w czyich rękach jest narzędziem i kto z terroryzmu odnosi korzyści. Czegoś takiego jak „terroryzm islamski” zwyczajnie nie ma, ten terroryzm to terroryzm państwowy sponsorowany w całości lub przynajmniej w ogromnej większości przez mocarstwa zachodnie i ich specsłużby w celach wiadomych. Sam fundamentalizm islamski to w dużej mierze twór czasów współczesnych którego początki sięgają najwyżej czasów kolonialnego panowania mocarstw zachodnich nad krajami arabskimi/islamskimi. Mocarstwa zachodnie uznały że aby utrzymać panowanie nad światem islamu muszą wywlec z islamu wszystko co najgorsze i sprawić żeby ludzie myśleli że to jest prawdziwy obraz tej religii jako tylko i wyłącznie religii wojny, fanatyzmu, podziałów, okrucieństwa a tak nie jest każda religia ma swoje złe i dobre strony islam również i to w tamtych czasach zaczął się masowy wysyp sponsorowanych przez zachód organizacji terrorystycznych i sekt typu wahhabici w Arabii Saudyjskiej.
    Apogeum procesu powstawania fundamentalizmu islamskiego przypada na okres zimnej wojny gdzie niejaki Brzeziński uznał że warto wykorzystać islamskich radykałów jako narzędzie zniszczenia ZSRR i destabilizacji świata islamu, potem było już tylko gorzej…
    Tak więc zachód sam odpowiada za terroryzm i fundamentalizm islamski bo raz że sam zradykalizował muzułmanów kolonialnym i neokolonialnym panowaniem nad ich krajami.
    A nie wspomniałem przecież o słynnych wyprawach krzyżowych trwających około 200 lat gdzie pobożni chrześcijanie raczej negatywnie dali się zapamiętać…
    „Islam, inaczej niż chrześcijaństwo, nie uznaje godności i wartości osoby ludzkiej.” – kolejna bzdura na kołach, między islamem a chrześcijaństwem większej różnicy nie ma, obie te religie mają te same źródła i oparte są właściwie na tych samych podstawach, a muzułmanie różnią się od chrześcijan co najwyżej tym że nie gadają bezmyślnie o miłości bliźniego jednocześnie masowo mordując jak robili to chrześcijanie przez wieki swojej dominacji na świecie, jeżeli chcą kogoś zabić to go zabijają bez zbędnych gadek jak to go oni rzekomo mocno kochają i szanują.

    Polubione przez 1 osoba

    • Chum

      Przemex dzieki za ten post . Zgadzam się z tobą , ale czego można się spodziewać po tym Lisickim .
      Dla przypomnienia :
      ARABOWIE UCZYLI SIĘ SZTUKI TERRORYZMU W PALESTYNIE OD SWOICH WROGÓW , KTÓRZY DOKONYWALI TAM POTWORNE ZBRODNIE O ZABIJANIU ŻOŁNIERZY ANGIELSKICH NIE MA CO WSPOMINAĆ .
      OD KOGO SIĘ UCZYLI TERRORYZMU PALESTYŃCZYCY . WŁAŚNIE OD TAKICH BYDLAKÓW . KTÓRZY MAJĄ OGROM KRWI NA RĘKACH :
      1. GRUPA STERNA
      2. IRGUN.
      3. W MNIEJSZYM STOPNIU HAGANA . TO TAK DLA PRZYPOMNIENIA . POZDRAWIAM SERDECZNIE PANA PRZEMEX I PROSZĘ O WIĘCEJ WPISÓW. DZIEKUJE RÓWNEŻ ZA NOWĄ AUDYCJĘ.

      Polubienie

    • Konrad

      Przemex, brawo. Bardzo dobry i potrzebny komentarz. Moznaby wiele tu dodac, a czasu nie ma, ale trudno byloby cos ujac. Warto jednak powiedziec cos wiecej o Brzezinskim. Ten pseudo-Polak sprzedal swoja dusze slowianska za jankesowskie srebrniki. Teraz powinien odpowiadac za przyczynienie sie do fali terroryzmu islamskiego na swiecie. Oto co robi zaslepienie polityczne: zeby za wszelka cene pokonac Sowietow, Brzezinski i Amerykanie, jak zwykle, nie liczyli sie z dalekosieznymi konsekwencjami. I co teraz, Mister Brzezinski? Noi jaka to teraz madrosc werbalna zaoferujesz, Mister Zbig, w swojej archaicznej, sztucznej, napuszonej angielszczyznie?

      Polubione przez 1 osoba

  9. paziem

    Uchodźcy a sprawa polska

    Przyjmować uchodźców czy nie?

    W toczącej się w Polsce debacie nt. uchodźców nie widzę zbyt wiele miejsca na racjonalną dyskusję. Mamy w niej raczej wojnę na emocje i obrazy, gdzie jedni epatują ekscesami zdesperowanych imigrantów, a inni pokazują ciała potopionych dzieci. Obie strony zajęły skrajne pozycje, a ich celem stało się dalsze rozgrywanie społecznych emocji także w tej sprawie. Obie retoryki oraz stojące za nimi punkty widzenia są mi obce.

    Z jednej strony wiem dobrze, że Zachód ma wielkie winy wobec Bliskiego Wschodu i Afryki. Siłą faktu Polska, która jest w obozie zachodnim z woli własnej i z woli swych polityków gorliwie posyła swe wojska na wszystkie awantury, jakie zarządza Bruksela i Waszyngton, musi również ponosić i konsekwencje tych poczynań. Z drugiej jednak strony nie jestem po stronie adwokatów imigracji, gdyż Polska nie tylko nie ma (na szczęście) kolonialnej przeszłości, ale sama jest krajem skolonizowanym gospodarczo i o zniszczonych więziach społecznych i narodowych, co czyni nas bliższymi krajom podbijanym niż podbijającym.

    Nie podzielam zachwytów nad altruizmem i wielowiekową martyrologią Polski na rzecz innych narodów, zwłaszcza tych najbogatszych i najbardziej cynicznych, ale przeciwnie – uważam, że jako kraj potrzebujemy o wiele więcej egoizmu narodowego, którego brak połączony z naiwnym idealizmem, lekkomyślnością i romantyzmem utrudnia nam budowę normalnego państwa i wybicie się na rzeczywistą niepodległość.

    Z tego co wiele razy tu pisałem wiadomo, że jestem emocjonalnie po stronie ludzi, którzy tam w Afryce i na Bliskim Wschodzie giną i cierpią prześladowania. Rozumiem też, dlaczego stamtąd uciekają, bo nawet sam z ulgą stamtąd wyjeżdżam, ilekroć wypada mi służbowa podróż w tamte rejony. Ale wiem też, że Polska musi najpierw sama odbudować swoje więzi narodowe i społeczne, byśmy mogli pozwolić sobie na stawanie się domem dla innych. Bo Polska ma obecnie ogromny problem, aby być domem dla swoich własnych obywateli, z których dziesiątki tysięcy emigrują, a kilka tysięcy każdego roku odbiera sobie życie. Poza tym Polska ma także inny, wielki (i w dużej mierze przez swoich polityków zawiniony) konflikt na głowie tuż za swoją wschodnią granicą, który też skutkuje rosnącą imigracją i innymi nieprzywidywalnymi konsekwencjami i dla którego wcale nie widać rozwiązania.

    W sprawie uchodźców Zachód – ten sensu stricto – nie jest zresztą wcale humanitarny, gdyż nigdy taki nie był. Gdyby nie było to w jego interesie zostawiłby miliony tych ludzi na śmierć, tak jak już wielokrotnie w dziejach bywało. Pomaga, bo rozgrywający się właśnie scenariusz jest dla Zachodu korzystny. Amerykanie chcieli ponoć koniecznie uwolnić Syryjczyków od złego jakoby Assada, lecz nie widać, aby się wysilali, by ich uwolnić od ewidentnie gorszego Państwa Islamskiego. Na Bliskim Wschodzie toczy się bardzo brudna gra interesów, w której uchodźcy i ich cierpienia są potrzebne jako argument. Mam nadzieję o tym szerzej napisać przy innej okazji, tu zajmuję się obecnie tylko tytułowym aspektem „uchodźcy a sprawa polska”.

    Krótko odniosę się tylko do sprawy „ratowania chrześcijan syryjskich”, która jest mi emocjonalnie najbliższa. Trzeba tu zauważyć, że ks. Waldemar Wcisło, który zajmuje się bezpośrednią pomocą chrześcijanom na Bliskim Wschodzie w ramach organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, twierdzi i powtarza, że chrześcijanie ci chcą, by im udzielać aktywniejszej pomocy, ale tam na miejscu. Z moich kontaktów też wiem, że ich głównym pragnieniem jest pozostać lub powrócić do Syrii, zresztą pod władzę tego „niedobrego Assada”, który ich chronił. Ogromna większość z nich to chrześcijanie starych obrządków wschodnich, którzy jeśli już komuś ufają to najbardziej prawosławnej Rosji, a do Zachodu i Watykanu mają głęboki żal i oskarżają ich o zdradę i wydanie islamskim fundamentalistom. Pomijam tu oskarżenia ich tradycyjnej protektorki – Francji o udział w obaleniu Kaddafiego, uleganie interesom Izraela i knucie przeciw Assadowi. Kazdy normalny Polak o przyjaźni i lojalności ze strony Francji ma chyba wyrobione zdanie.

    Wracam na polski grunt. Uważam, że Polski nie stać na nowe i ostre konflikty społeczne. Jest oczywiste, że w normalnych warunkach przyjęcie przez nasze społeczeństwo kilku tysięcy czy nawet kilkudziesięciu tysięcy, zwłaszcza chrześcijan właśnie, nie stanowiłoby większego problemu. Problem jednak w tym, że Polska nie ma obecnie kontroli nad mediami, które tu działają. Są to w zasadzie media obce i agenturalne, w interesie których leży eskalowanie konfliktów społecznych w Polsce. Tak jak we wszystkich podobnych przypadkach zatroszczą się one natychmiast o to, by każdy nawet najdrobniejszy incydent w relacjach Polaków z imigrantami został rozdmuchany do gigantycznych rozmiarów, podobnie jak ma to miejsce nawet z dobrze zintegrowanymi mniejszościami Polski. W efekcie po przyjęciu imigrantów polskie społeczeństwo nie tylko nie stałoby się bardziej tolerancyjne, lecz przeciwnie – bardziej spolaryzowane. Zwykli Polacy, którzy drżąc o pracę muszą tyrać za groszowe stawki będą się łatwo radykalizowali przez każdy najdrobniejszy incydent, a nawet poprzez samą informację o dobrej pozycji imigrantów, którzy mieliby dostać tu od razu sporą pomoc finansową. Nietrudno przewidzieć, że w rezultacie Polacy staliby się jeszcze bardziej wrodzy wobec islamu lub imigracji niż obecnie.

    Z drugiej strony prawie na pewno urośnie tu (ba, już tu jest!) teoretyczna grupa obrońców imigrantów, zwłaszcza w gronie kawiarnianej, quasi-koszernej lewicy wielkomiejskiej, która jeszcze bardziej niż dotąd będzie gardziła własnym „nietolerancyjnym” społeczeństwem i moherowym ciemnogrodem. Efekt będzie więc taki, że za pomocą względnie niewielkiej grupy wymęczonych i przerażonych imigrantów Polska, która potrzebuje konsolidacji i jedności, jeszcze bardziej się spolaryzuje, skonfliktuje i podzieli. Tego nie chcę.

    Jeszcze słowo na temat wspomnianej „kawiarnianej lewicy”. Środowiska lewicowo-liberalne już od dawna nie wykazują żadnej empatii z własnym społeczeństwem (w tym przypadku jakoś mi trudno pisać „z własnym narodem”, gdyż przynajmniej mentalnie nie są to w moim przekonaniu Polacy), a zwłaszcza z tą jego częścią, której się nie powiodło w transformacji i która w nowym ustroju została wykluczona przez upadające zakłady pracy, pozostawanie poza układami, niedostateczną drapieżność i zachłanność, niedobry adres zamieszkania czy po prostu przez młody wiek. Pseudolewica ma z tą empatią, nie tylko w Polsce, jakiś olbrzymi problem i często jest ona przerzucana na alternatywne obiekty: mniejszości seksualne i etniczne, bezdomne zwierzęta itp. Często ma się wrażenie, że na prawdziwe problemy społeczne – bezrobocie, bezdomność, przestępczość, brak perspektyw itp., – ta obecna pseudolewica nie ma czasu ani ochoty. Głodujące dzieci w Polsce nawet w Sejmie wywołują przecież śmiech i kpiny.

    Udzielanie pomocy jest jedną z funkcji siły. Nietzsche, który nie jest moim ulubionym autorem, pisał że jest to przejaw woli mocy, gdyż bezinteresownie daje ten, komu zbywa. Nam w Polsce nie zbywa, jesteśmy dziś słabym krajem i zagrożonym, mocno rozbitym i ogłupiałym społeczeństwem, które bardzo potrzebuje wzięcia się w garść, refleksji i otrzeźwienia. Dlatego zauważam i podoba mi się powściągliwe stanowisko rządu i prezydenta akurat w tej sprawie. Myślę, że w ogóle wielka debata wokół niej wynika najbardziej ze struktury mediów, które nie reprezentują punktu widzenia społeczeństwa polskiego, ale raczej interesy zachodnich mocodawców i korporacji. Nietrudno bowiem zauważyć, że w tej kwestii dość podobny jest stosunek nie tylko przeciwnych sił politycznych w kraju (co świadczy o dużej zgodzie społecznej w tej sprawie), ale i całej Europy Środkowej, która widzi, że o solidarność europejską zabiega się nie w tych sprawach, co należy. Trzeba sprawiedliwie dostrzec, że wobec nacisków niemieckich nasze władze są dyplomatycznie oględne. Słowacki premier Fico wobec bezczelnych nacisków francuskich, też odparował słusznie, że to przecież nie Słowacja zrzucała bomby na Syrię i Libię.

    Osobiście nie czuję niechęci do muzułmanów, bo dużo z nimi pracuję i mam wśród nich wielu przyjaciół. Uważam islam za normalną i porządną religię, sprzeciwiam się jego demonizacji (a dostrzegam takie tendencje także na Neonie). Nie chcę, by Polska się zfaszyzowała jak Ukraina, ani też byśmy stali się jeszcze bardziej islamofobiczni. Nie może jednak być mowy o równej odpowiedzialności państw, które bombardowały Syrię albo Libię i tych, które w tym nie uczestniczyły, albo państw które miały tam kolonie i tych które tu w Europie, były też kolonizowane. Podobnie nie może być zgody na politykę państw, które stać na wchłanianie milionów naszych polskich emigrantów drenowanych z naszej puli etnicznej, a w zamian wciskanie nam tu elementu obcego.

    W tym kontekście trzeba dostrzec także i inny problem polskiej rzeczywistości politycznej. Jest nim to, że ludzie nie mają u nas poczucia wpływu na władze. Media też podtrzymują taki model „demokracji”, która nie pyta obywateli o zdanie. W myśl naszych, pożal się Boże, „elit” społeczeństwo jest jedynie przedmiotem manipulacji i inżynierii społecznej (głównie rozbijającej więzi), ale bynajmniej nie podmiotem władzy. Tymczasem demokracja musi pytać ludzi o zdanie, nie może ignorować głosu większości. W sprawie uchodźców przede wszystkim nie można ignorować głosu społeczeństwa, do którego mieliby być sprowadzani.

    za: http://jeznach.neon24.pl/post/125491,uchodzcy-a-sprawa-polska#comment_1216032

    Polubienie

  10. Pingback: Współczesna wizja Wolnej Polski, odrodzenia narodowego i władzy idealnej! | Wolne Wybory

  11. Wesprzyjcie dzialania Zbigniewa Stonogi ktory chce aby nasza Polska byla dla Polakow !!! Nie sluchajcie prowokatorow takich jak „chum”. To widac z daleka ze podejrzany typ i agent. Idzcie do wyborow i glosujcie na Polakow a nie agentow !! Partia Stonogi chce nie wpuscic ani jednego imigranta, Polska ma duzo swoich problemow i z nimi musi sie uporac.
    IDZCIE NA WYBORY !!! NIE SLUCHAJCIE PROWOKATOROW I ZDRAJCOW POLSKI !!

    https://www.facebook.com/zbigniewstonogaoficjalne

    Polubienie

  12. Chum

    Człowieku jaki ze mnie prowokator , bo skrytykowałem jakiegoś Stonogę ? . Głosuj na niego tylko tutaj nie truj dupy . Pamiętaj jednak ,że jak Stonoga zrobi cię w konia za cztery lata głosuj na pasikonika albo dzdzownicę Magdę.

    Polubione przez 1 osoba

  13. Konrad

    Wlasciwie jest prosty sposob na problem imigrantow w Polsce. Kazdy, kto chce sie osiedlic w Polsce pisze deklaracje, ze zrzeka sie wiary muzulmanskiej, chrzescijanskiej i jakiejkolwiek innej nie-slowianskiej. Tylko Ci, co zadeklaruja swoj lojalnosc wobec religii slowiansko-polskiej albo przynajmniej beda popierac kulture slowianska, moga w Polsce zamieszkac na okres probny. Jezeli w ciagu 1-2 roku nie wywiaza sie z deklaracji, beda deportowani do Arabii Saudyjskiej lub Iraku. Oczywiscie, dzieci osierocone nalezy przyjac na warunkach humanitarnych i wedlug realnych mozliwosci panstwa polskiego. Fundusz na te cele powinny pochodzic o obciecia idiotycznie wysokich dotacji na mafie polakatolicka. (Dzieci, jak wiadomo, rodza sie bez zadnej wiary w jakiegokolwiek boga. Dlatego dzieciom trzeba zawsze pomagac i bronic przed szokujaca glupota religijna ludzi doroslych.)

    Polubienie

  14. Najlepiej zrobic tak jak zrobil to Putin, imigranci musza znac jezyk Polski, musza szanowac i przestrzegac prawa Polskiego, zadnych meczetow, jesli chca meczety to niech wracaja z kad przybyli.
    I takich przywodcow Polska potrzebuje jak Putin a nie to co obecnie mamy, zenada a nie rzad.
    Chyba rosnie nam drugi Putin w Polsce, to Zbigniew Stonoga, posluchajcie go, az milo sluchac, prawdziwy Polak i patriota. Mowi prawde jak jest.
    https://www.facebook.com/zbigniewstonogaoficjalne
    Acha, przy okazji, Stonoga organizuje protest w Warszawie odnosnie tych nielegalnych imigrantow, zapoznajcie sie i przyjdzcie bronic Polski.
    Protest ma byc w najblizsza sobote 12 wrzesnia, wiecej info :
    https://www.facebook.com/zbigniewstonogaoficjalne
    Kochani, ladnie tu piszemy, duzo juz wiemy teraz pokazmy na co nas stac, Polska jest w niebezpieczenstwie, idzmy i stanmy w obronie naszej Ojczyzny.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.