Polska gotowa jest przepłacać, aby tylko uniezależnić się od rosyjskiego gazu.

gazPolska planuje kupować gaz na Bliskim Wschodzie. Według wstępnych wyliczeń, gaz z Kataru będzie kosztował Polskę 2,5 raza drożej niż rosyjski gaz !!!

Na północnym zachodzie Polski, w mieście Świnoujście, odbyła się inauguracja terminalu do odbioru LNG o przepustowości 5 miliardów metrów sześciennych rocznie. Planuje się, że nowy obiekt pozwoli Polsce na zakup paliwa LNG w dowolnym miejscu na świecie. Co więcej, operator sieci gazowych Gaz-System liczy na to, że za kilka lat połączy terminal rurociągami z Litwą, Czechami, Słowacją i Ukrainą, a także zwiększy przepustowość do 7,5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie.

Jednak projekt wymaga dużych inwestycji. Za przyszłą niezależność gazową od Moskwy polski obywatel będzie musiał sporo zapłacić. I już płaci. Na budowę obiektu, trwającą od 2006 roku, wydano 720 milionów euro – prawie miliard dolarów. Otwarcie przekładano już o pięć lat. Terminal został wreszcie oficjalnie uruchomiony, ale w rzeczywistości zacznie działać nie wcześniej niż w marcu przyszłego roku. Na razie dla technicznego startu zakupuje się paliwo z odległego Kataru, jedynego państwa, z którym do chwili obecnej udało się zawrzeć umowę o dostawie gazu. I nie o takiej dużej dostawie, jak planowała Warszawa. Zaledwie na 1,5 miliarda metrów sześciennych. Na więcej Katar się nie zgadza, i to bez względu na wysoki koszt gazu.

Według ocen ekspertów, rosyjski gaz kosztuje Polskę 265 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, a  gaz z Kataru co najmniej 700 dolarów. Ponadto, na wniosek Warszawy, Moskwa daje jej zniżki, a do Kataru Warszawa nawet nie zwróciła się z taką prośbą. A i umowa z bliskowschodnim emiratem została zawarta na zasadzie „bierz albo płać”. A ponieważ według umowy Polska powinna była kupować gaz od 2014 roku, to już zmuszona jest do płacenia. W tej chwili Katar sprzedaje przeznaczony dla Polski gaz innym konsumentom po niższej cenie, a Warszawa płaci różnicę. W rezultacie płaci za gaz, który nie tylko do niej nie trafił, ale który płynie do innych klientów.

Jednak kiedy drogi katarski gaz zacznie płynąć do Polski, to będzie to oznaczać tylko, że Warszawa obniży dolę taniego rosyjskiego gazu w imporcie z 80% do 60%. Trudno to nazwać osiągnięciem gazowej niezależności od Rosji.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20151017/1244042.html#ixzz3ovoTpWzF

Bardzo ciekawy komentarz:

Zofia Bąbczyńska-Jelonek

Uff, prawda jest taka (wbrew powszechnym donosom mediów), że portowy terminal gazowy spółki Polskie LNG – w Świnoujściu zwany „gazoportem” – nie jest jeszcze gotowy i żadnego „odbioru” tak naprawdę – nie było. To element parlamentarnej kampanii wyborczej, prowadzonej obecnie w Polsce.
Na placu budowy trwają nadal prace. Część obiektów i instalacji terminalu – są gotowe, inne – nie.
Pierwszy gaz LNG (skroplony) dla prób technicznych w terninalu (tj prób technicznych przeładunku, transportu wewnątrznymi gazociągami, regazyfikacj,i itp) dotrze z Kataru najwcześniej pod koniec grudnia, a być może w lutym przyszłego roku. Cały proces sprawdzania działania terminalu i jego poszczególnych elementów (urządzeń, aparatury i instalacji) potrwa około pół roku, zatem dokonać odbioru całej tej inwestycji (terminalu) będzie można dopiero latem 2016 r.
Pod koniec roku – być może poszczególne urządzenia i instalacje – będą gotowe do odbioru, ale nie cały system, obejmujący przeładunek, magazynowanie, regazyfikacje i przepompowanie z terminalu – do systemu polskich gazociągów.
Umowa z Katarem na dostawy płynnego gazu (LNG) do Polski jest utajniona, nie znana jest cena jego kupna, ani też nie do końca wiadomo, kto ma gestię transportową.
Jeśli będzie ją miał dostawca z Kataru, to do kosztu każdego 1 tys. m sześciennego gazu kupionego w Katarze jest wliczony koszt – tzw. frachtu – czyli przewozu LNG drogą morską wraz z wynajęciem gazowca, lub jednostką dostawcy – do Świnoujścia.
Jeśli gestia transportowa w umowie jest przypisana stronie polskiej – to Polska musi podjąć działania spedycyjne dot. wynajęcia specjalistycznego statku – gazowca, (polscy armatorzy nie mają tego typu jednostek), opłacić to wynajęcie i koszty przewozu LNG (fracht) tym statkiem. A koszty wliczyć w cenę 1 tys. m. sześciennego gazu, który będzie wysyłany z terminalu w Świniujściu.
Po przybiciu statku do nabrzeża w „gazoporcie” – za usługę portową, czyli przeładowanie gazu z gazowca do rur terminalu – trzeba wnieść kolejną opłatą, tym razem portową.
Dokona tego przeładowca – albo własny, ze spółki Polskie LNG,która buduje a potem będzie eksploatować terminal, albo przeładowca zewnętrzny. Ale i tak, trzeba zapłacić Zarządowi Portów Morskich Szczecin i Świnoujcie koszty dzierżawy nabrzeża a przeładowcy za prace portowe. I te koszty wliczyć w cene każdego tysiąca merów sześciennego „świnoujskiego” gazu.
Finalny odbiorca gazu z Kataru (polskie gospodarstwo domowe lub zakład przemysłowy, odbiorca zagraniczny spoza Polski) – zapłaci takze dodatkowo za proces regazyfikacji skroplonego gazu (LNG) w samym w terminalu portowym w Świnoujściu, oraz koszty transportu tego gazu lądowym gazociagiem na obszarze Polski.
Gazu skroplonego (w postaci płynnej) przez system gazociagów – się nie przepuszacza, musi być w postaci lotnej. Dlatego jest konieczny proces regazyfikacji, jaki będzie przeprowadzany w świnoujskim terminalu. A to kosztuje. I ma odbicie w cenie gazu, wychodzącego ze świniujskiego terminalu spólki Polskie LNG.
Gaz LNG (gaz skroplony) przywieziony z Kataru jest zaledwie półproduktem, wymagającym specyficznej obróbki, co musi być ujęte w cenie tego gazu w momencie eksportu (wysyłki) gazu na zewnątrz z terminalu LNG w Świnoujściu.
I tak do potencjalnie – drogiego surowca z Kataru – LNG, czyli gazu skroplonego – każdy jego konsument dopłaci dodatkowe pieniadze za jego przywóz do Polski drogą morską, opłaty portowe i „przerobkę” LNG na gaz, jaki potrzebuje, czyli gaz w postaci lotnej.
Gaz rosyjski dociera do granic Polski, natomiast w postaci niejako „konsumpcyjnej”, gotowej do wtłoczenia w system polskich gazociągów.

Nata Natalia ·

Jezeli to, co Pani napisała polega na prawdzie,to myślę,ze na nasz kraj została rzucona jakaś klątwa, doświadczając nas od dłuższego czasu tak durnymi zarzadcami i wyborcami.

Zofia Bąbczyńska-Jelonek

Nata Natalia – Najrzetelniejsza prawda.Jestem dziennikarzem zajmującym się na co dzień sprawami energetyki, transportu i gospodarki morskiej w mediach branżowych, a mieszkajac i pracując w Szczecinie, budowę gazoportu, obserwuję i monitoruję z obowiązku dziennikarskiego.
Poza tym podałam wyżej elementarne zasady określania ceny, wskazując na czynniki, jakie cenę gazu ze Świnoujścia – kształtują.
Ludzie najczęściej nie zdają sobie z tego sprawy. Płacąc rachunki za gaz – nie płacą wyłącznie za koszty kupionego zagranicą surowca – płacą za jego ‚obrobkę” i przesył, czyli dostarczanie, a także koszty utrzymania gazociągow, koszty firmy, która kupuje gaz, firmy, która ten gaz rozprowadza, czy wreszcie firmy, która tym gazem handluje.
Politycy i dziennikarze zresztą też, często mylą, świadomie lub nie, cenę produktu, czyli gazu kupowanego zagranicą np. w Rosji czy w Katarze – z ceną finalną, konsumencką.
Przy rozmowach o dywersyfikacji gazu przez uruchoniemie tzw. „gazportu” w Świnoujściu – wprowadzają ludzi w błąd.

12 Komentarzy

Filed under Bez kategorii

12 responses to “Polska gotowa jest przepłacać, aby tylko uniezależnić się od rosyjskiego gazu.

  1. Gienia

    Należy dodać:
    Jednak kiedy drogi katarski gaz zacznie płynąć do Polski, to będzie to oznaczać tylko, że Warszawa obniży dolę taniego rosyjskiego gazu w imporcie z 80% do 60%. TO JEST DUZE OSIAGNIĘCIE SPADEK O 20% do celu zawsze dochodzi sie małymi krokami.

    W komentarzach można przeczytać o logistyce- JEŻELI POLSKA STRONA ZAJMIE SIĘ TRANSPORTEM TO INSTNIEJE MOŻLIWOŚC WSPIERANIA POLSKICH ARMATORÓW I NALEŻY TO WYKORZYSTAĆ TO JEST KORZYŚĆ TYLKO TRZEBA PATRZEĆ DALEKOWZROCZNIE

    Cena za gaz w Polsce jest mieszanką cen gazu Polskiego i importowanego. Nikt nie obiecywał że niezależność będzie za darmo. Gaz w postaci skroplonej będzie zawsze droższy.

    Nikt tu z obecnych nie pisnął że w obwodzie Kaliningradzkim powstanie coś podobnego co powstało na Litwie. Stanie tam pływająca jednostka regazyfikująca (FSRU) służąca do odbioru LNG. A wszystko po to by uniezależnić się od dostaw gazu do obwodu kaliningradzkiego od biegnącego przez Litwę gazociągu Mińsk-Wilno-Kowno-Kaliningrad.

    Polubienie

  2. Gienia

    Witam Pana
    Zgadzam się z Panem co do zasady że nad Wisła ekipa jest „niekompetentna”. Do Pana artykułu mam uwagi. Bilans energetyczny Polski przedstawiony w tym artykule(2-5%) dotyczy produkcji prądu, a nie jako tako gazu zużywanego. To myląca informacja.
    Skąd mamy gaz? Generalnie z Rosji, przedstawiony na schemacie podział wg krajów nie ma znaczenia. Gaz z szelfu Norweskiego sprzedawany jest na rynku „lokalnym” do Polski trafiają cyferki.
    Polska mogła by być samowystarczalna w gaz (pod warunkami) lecz nie mamy do tego ani sieci, ani możliwości. Co na naszym etapie znaczy że Polska ma się akomodować do warunków i nie mamy innej drogi ponieważ suwerenność jest mocno ograniczona.
    Dywersyfikacja nie jest złem samym w sobie.
    Ponadto w 2010 roku Pawlak podpisał dodatkową umowę o dostawach do 2022, PIS próbował to forsować a Tusk chciał umowy do 2037, zresztą te gierki typowe dla PiSowców to samo odbyło się z arcybiskupem Wielgusem gdzie w 1 ławce siedział śp. Lech.
    PGNiG obniżyło cenę gazu w sądzie.
    Niezależnie od tego która ekipa siedzi przy żłobie, polityka zagraniczna ta sama od 89 z małą estetyką.
    Proszę zobaczyć jak przejmuje pałeczkę zwykły poseł Pani Szydło od premier Polski!

    Polubienie

    • Napisała Pani: „Skąd mamy gaz? Generalnie z Rosji (…)”

      Gaz rosyjski stanowi 41% całego zużywanego gazu w Polsce (dane PGNiG), a więc nie jest tak jak Pani twierdzi.
      Prawdą jest natomiast, że bilans energetyczny pokazuje udział różnych paliw w procesie wytwarzania energii elektrycznej i tak udział gazu ziemnego w tym procesie stanowi ok. 5% (czyli praktycznie bez wpływu lub o wpływie znikomym na bezpieczeństwo energetyczne państwa – więcej gazu zużywają gospodarstwa domowe).

      Dywersyfikacja źródeł pozyskiwania surowców, w tym energetycznych, dla bezpieczeństwa tak gospodarczego jak i energetycznego oraz ze względów ekonomicznych (konkurencyjność dostaw winna wpływać na cenę zakupu – a czy jest tak w przypadku gazu z Kataru i z USA ?) jest działaniem słusznym co do samej zasady.

      Należy jednak wziąć pod uwagę czynnik polityczny.
      Rosja nie jest wrogiem Polaków, ani Polski (jeśli żydowskie rządy nie będą prowadziły antyrosyjskiej polityki). Naszym wrogiem jest Międzynarodowy Żyd (USA) i żydowskie, okupacyjne rządy IIIRP sprawujące władzę w jego interesie. Zatem kupowanie gazu (czy innych surowców) po wyższej cenie i od producentów uzależnionych lub będących pod kontrolą Międzynarodowego Żyda (jego finansowych korporacji) nie tylko łupi ludność naszego kraju, ale niebezpiecznie uzależnia go od naszych rzeczywistych wrogów, gdybyśmy w przyszłości chcieli zrzucić syjonistyczne jarzmo – i o tym trzeba pamiętać.

      Polecam dane n/t gazu ziemnego: http://lupki.mos.gov.pl/prezentacje/b860d96294da8abd03974ad41d9cda85.pdf

      Polubienie

      • Gienia

        Niezrozumiał mnie Pan. Tak 41% zużywanego gazu pochodzi z Rosji ale pozostały gaz płynie tą samą rurą i prawdopodobnie z tego samego źródła. Tylko w rozliczeniach na papierku wygląda to inaczej. Jakby Ruskie zakręcili gaz to z zachodniej strony prawdopodobnie kupimy ten sam gaz.
        Niestety w tym cały ambaras że taniej się już nie da (pomijam negocjacje) od strony technicznej; pozostaje zakup gazu skroplonego który będzie zawsze droższy. Druga możliwośc to mieć jak najwięcej połączeń rurociągów i balansować. Te rurociągi powinny sięgać jak największej ilości żródeł w różnych krajach jeszcze lepiej by nie przechodziły przez Rosję a tak nie jest.
        Cytat z forum ONZ Putin
        „Chciałbym odnotować jeszcze jeden znak rosnącego finansowego samolubnego egoizmu. Grupa krajów zdecydowała się na stworzenie wyjątkowych stowarzyszeń ekonomicznych, których kierownictwo prowadzi negocjacje za zamkniętymi drzwiami, w sposób zakryty przed opinią publiczną tych państw oraz przed społecznościami biznesowymi, jak również przed resztą świata. Pozostałe kraje, których interesy poprzez te działania mają być naruszone, również nie są informowane o czymkolwiek. Wydaje się, że ktoś chciałby wymóc na nas stosowanie jakichś nowych reguł gry, bezsprzecznie skonfigurowanych tak, abyśmy akomodowali względem interesów uprzywilejowanej grupy, z WTO nie mającą nic do powiedzenia w tym procesie. Te działania noszą potencjał zupełnego dysbalansu światowego handlu i podziału światowej przestrzeni ekonomicznej”

        Polubienie

      • Gienia

        „Rosja nie jest wrogiem Polaków, ani Polski” odpowiem tak
        „Przyjaźń to wielki biznes- prezydent Xi”

        Polubienie

  3. Chum

    To jedyny klecha chyba do którego mam jeszcze szacunek , chociaż nie patrzę tu na jego modlitwy , ot po prostu porządny człowiek taki ostatni Mohikanin wśród kleru , który wierzy w Boga i szczerze mu służy . Warto posłuchać co mówi o Kadafim i nie tylko .

    Polubienie

  4. Franz

    Znakomity fragment rozmowy z rosyjskim profesorem Żdanowem, warto obejrzeć i posłuchać większości filmów ze Żdanowem:

    Polubienie

  5. @ Gienia 19 Październik 2015 o 15:22

    Zrozumiałem i zresztą wiem, że część gazu kupowanego z poza Rosji może być gazem rosyjskim, ale dotyczy to wyłącznie gazu kupowanego od NRF (ok. 3% całego gazu zużywanego w Polsce).

    Twierdzę jednak, że nic nie uzasadnia prowadzonej przez żydo-rządy IIIRP wojny gazowej z Rosją – w dodatku prowadzonej za polskie pieniądze i w interesie Międzynarodowego Żyda (USA).

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.