Żołnierze wyklęci…przez ministra Macierewicza

Macierewicz_AfganistanMinister Macierewicz w ciągu krótkiego okresu swoich rządów w MON jasno określił priorytety i kierunki działań. 

.

  1. Wojsko Polskie będzie bezwolnym narzędziem polityki amerykańskiej wobec Rosji.
  2. Rusofobia będzie naczelą zasadą wychowawczą i strategiczną polskich sił zbrojnych.
  3. Wojsko Polskie będzie jak dawniej walczyć za wolność naszą i waszą, z głównym naciskiem za waszą, tj. wskazaną przez syjonistyczno-anglosaskich decydentów, zaś nasza wolność będzie funkcją międzynarodych korporacji i żydowskich oligarchów.
  4. Stan kadrowy, wyposażenie i zdolność bojowa wojska polskiego zostanie sprowadzona do karykatury i efektu propagandowego.
  5. Żołnierze byłego LWP winni być traktowani jako kolaboranci sowieckiego okupanta i zdrajcy.
  6. Historia polskiego oręża ostatnich 100 lat zostanie napisana na nowo; dominować będzie kult Piłsudczyzn; kult bezrozumnej, całopalnej ofiary powstańczej; kult bezrozumnie wytraconych” żołnierzy wykłętych”;  zaprzeczenie faktu wyzwolenia Polski głównie wysiłkiem bojowym Armii Czerwonej i walczącego u jej boku Wojska Polskiego, zaprzeczenie faktu, że alianci cynicznie sprzedali Polskę i winni są setkom tysięcy niepotzrebnych ofiar  żołnierzy polskiego podziemia.
  7. Organizacje kombatanckie żołnierzy LWP należy zlikwidować i zapomnieć o nich, jako niewygodnym wyrzucie sumienia( pierwszy etap, to wypowiedzenie umów najmu lokali w jakich się mieszczą i prowadzą swoją działalność)
  8. O weteranach i inwalidach ( fizycznych i psychcznych) „pokojowych misji” w Iraku, Afganistanie należy milczeć i pozbawić ich wsparcia( jako wstydliwych odpryskach neokolonialnych i najemniczych działań polskich sił zbrojnych w nowym formacie NATO, pod dyktando wasalnych elit postkorowskich i pomagdalenkowych)

PZ

 

 

Z polskiego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych odeszło pięciu generałów i kilku pułkowników. To prawie jedna czwarta wszystkich służących generałów w Dowództwie. Jak poinformowało radio RMF FM, ich odejście ma prawdopodobnie związek z zapowiedziami zmian w armii ministra obrony.

Oficjalne przyczyny odejścia generałów nie są znane. Nieoficjalnie mówi się, że odejście jest reakcją na wypowiedź ministra obrony  Antoniego Macierewicza.

Przede wszystkich chodzi o jego zapowiedzi, że wojskowi, którzy rozpoczęli służbę przed 1989 rokiem, oraz ci, którzy kończyli uczelnie w Związku Radzieckim, „nie mają co liczyć na karierę w wojsku”. Radio powołuje się na nieoficjalne rozmowy dziennikarzy z oficerami.

RMF FM podaje jako jeszcze jeden powód plany zmian warunków kończenia służby. Generałowie, według mediów, obawiają się zmian w systemie emerytalnym.

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych rozpoczęło działalność w 2014 roku. Zastąpiło ono cztery inne dowództwa: Sił Powietrznych, Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej.
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20160303/2207915/polska-armia-odejscie-generalow.html#ixzz41roqr0yP

 

Macierewicz „Lis pustyni”

 

Macierewicz ” Reformator WP i  chorobliwy rusofob”

Materiał długi i nie każdy to wytrzyma, ale współbrzmienie TV ojca dyrektora i „Lisa pustyni” mówi wszystko o kierunku działań „polskiej” armii.

 

 

 

 

Macierewicz_ dodatek biograficzny:

 

Ojczyzna.pl

 

13 pytań do:

Posła Antoniego Macierewicza

 

 

 

          Drodzy Czytelnicy!

  

Wojenki po naszej, narodowej i katolickiej stronie, doprowadziły do prawdziwej powodzi błota rzucanego na ludzi, którzy określani są przez wielu jako „kontrowersyjni”. Błotko ma to do siebie, że nie zawiera nic poza… błotkiem. Do tego brzydko pachnie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiego traktowania ludzi. To nie nasz obyczaj. A przynajmniej, nie powinno być naszym obyczajem obrzucanie się błotem. Dorobiliśmy się już w Polsce na tyle niezależnych mediów, że każdą wątpliwość i oskarżenie możemy spokojnie i bezstronnie sobie wyjaśnić. Dopiero takie podejście jest w stanie uzdrowić wreszcie naszą stronę politycznej sceny w Polsce.
Z dwóch najbardziej ostatnio atakowanych osobistości medialnych, poprosiłem na początek posła Antoniego Macierewicza o odpowiedź na najczęściej kierowane do Niego zarzuty i oskarżenia. Dziękuję bardzo panu posłowi, że mimo nawały zajęć w Sejmie, zgodził się poświęcić czas na odpowiedzi. 

Poseł zgodził się również na to, że w przypadku dodatkowych pytań, postara się i do nich ustosunkować. Pytania do posła Antoniego Macierewicza proszę kierować na adres e-mailowy portalu Ojczyzna.pl.

 

 

 

Pytanie 1. 

Czy nosił Pan kiedyś inne nazwisko? Na przykład Izaak Singer?

 

Antoni Macierewicz:  Nie nosiłem nigdy nazwiska Izaak Singer. Z tego co wiem, nie nosił takiego nazwiska także nikt z mojej rodziny czy to od strony Ojca czy Matki, a więc nikt z  Macierewiczów, Nowakowskich, Grabowskich, Niementowskich, czy też Strączyńskich, Winczakiewiczów lub Kozarskich. Jak było w XVII wieku – nie wiem, ale za ostatnie 300 lat gwarantuję. W latach 1982-84 ukrywając się, posługiwałem się dowodem osobistym wystawionym na cudze nazwisko. Brzmiało ono jednak inaczej.

 

 

Pytanie 2.

Kilku byłych „solidarnościowców” stwierdza, że był Pan chrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w Bieszczadach. Chrzcił Pana ks. Miska. Przytacza się ten fakt jako dowód, że nie był Pan wcześniej katolikiem. 

 

Antoni Macierewicz:  Ochrzczony zostałem w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie (na placu Narutowicza) 31 sierpnia 1948 r. 4 tygodnie po urodzeniu. Akt chrztu w księgach parafialnych nosi nr. 417, rok 1948. W Łupkowie nie było księdza Miski. Chętnie poznam tych internowanych, którzy ‘widzieli’ mój chrzest. Z obecnych przy moim chrzcie żyją jeszcze: moja Mama oraz oboje rodzice chrzestni, siostra Barbara oraz Jerzy Wierzbicki. Piszę o tym szczegółowo, choć wielu może to uznać za żenujące ale uważam, że polityk musi być gotów do pełnej jawności zarówno własnego życiorysu jak i swojej przeszłości i przodków. A opinia publiczna ma prawo do takiej wiedzy. W czasach zamętu takich jak dzisiejsze – to konieczne.

 

 

Pytanie 3. 

Pańska lewicowość.

Cytat z Internetu:  „Wielu ludzi, ktorzy znali Macierewicza w latach 60. i 70., twierdzi, ze byl wtedy bardzo lewicowy.”Antek (…) mowil o sobie, ze jest guevarysta, kiedys zbieral nawet podpisy pod protestem przeciw przyjazdowi Nixona do Polski, poniewaz Ameryka prowadzila wtedy wojne w Wietnamie. W swojej publicystyce wymienial jednym tchem dwa imperializmy, z ktorymi trzeba walczyc: sowiecki i amerykanski”. (Jacek Kuron, „Gwiezdny czas”).

– Che Guevara to byla forma protestu. Taki romantyczny bohater, ktory go zainspirowal twardoscia – mowi wieloletni przyjaciel Macierewicza.

– Byl radykalnie marksistowski. Zafascynowany partyzantka miejska, przezywany byl Tupak Amaru (Rewolucyjny Ruch imienia Tupaka Amaru, lewackie ugrupowanie terrorystyczne w Peru – red.) – twierdzi Jan Litynski.

Czy był Pan wtedy lewicowcem i zwolennikiem Guevary?

  

Antoni Macierewicz:  Nigdy nie byłem lewicowcem w sensie jakichkolwiek związków z PZPR, trockizmem, socjaldemokracją itp. nurtów wyrastających z marksizmu. Opinie na temat mojej ‘lewicowości’, związków z Guevarą itd. rozpowszechniają od dawna Adam Michnik, Jacek Kuroń i Jan Lityński, oraz kierowane przez nich media (swego czasu przyłączył się do tego też Tomasz Wołek). Początkiem był spór z Michnikiem w 1973 r.,  gdy publicznie oświadczyłem, że rozumiem walkę zbrojną  Palestyńczyków,  bo mają prawo do Ojczyzny. Od tego czasu zwalcza się mnie zarzucając związki z lewackimi ugrupowaniami, czy też sympatię do nich. W rzeczywistości bliżej interesowałem się partyzantką miejską (a nie wiejską, którą propagował Guevara), jak zresztą i innymi formami walki z perspektywy polskich dążeń niepodległościowych. Nigdy jednak nie byłem lewicowcem (a tym bardziej zwolennikiem Che Guevary) chyba, że za lewicowość uznać akceptację walki zbrojnej jako drogi do niepodległości. Prawdą jest zaś, że znam prace i Guevary i Marighelli i Debray’a i innych dotyczące walki zbrojnej, partyzantki itd. Zajmowałem się tym naukowo w ramach prac Pracowni Dziejów Ameryki Łacińskiej i Afryki PAN, której byłem członkiem.

 

 

Pytanie 4. 

Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów jest Pański udział w KOR. Wraz z Michnikiem, Kuroniem i innymi, dziś określanymi jako „liberałami” ludźmi?   Oto cytat z Internetu:

„Macierewicz jest dumny z tego że był założycielem KOR-u i nie ukrywa że to właśnie KOR-owi Polska zawdzięcza Sierpień 80 – te szokujące słowa wypowiedział niedawno w Opolu na odprawie pełnomocników Sztabu Wyborczego LPR. Logicznie rzecz biorąc okazuje się, że Jacek Kuroń, Adam Michnik, Karol Modzelewski, Jan Józef Lipski i inni to patrioci Polscy… Na razie nie żyje J.J. Lipski i po śmierci oficjalnie już podano że był to wielki mistrz loży masońskiej, kto następny?”

 

Antoni Macierewicz:  Byłem, wraz z kolegami z Pierwszej Warszawskiej Drużyny Harcerzy ‘Czarna Jedynka’ założycielem Komitetu Obrony Robotników, a zwłaszcza inicjatorem akcji pomocy robotnikom represjonowanym za strajki czerwcowe w 1976 r. Jestem dumny, że stać było nas wówczas na odwagę, determinację,  inicjatywę. Położyliśmy wówczas na szalę nie tylko siebie i nasze rodziny, ale także bezpieczeństwo naszych wychowanków, wieloletnią pracę wharcerstwie, uznając, że to jest właśnie ten moment na który czekaliśmy i dla którego pracowaliśmy przez lata. Nie mając innych możliwości dotarcia do opinii publicznej zawarliśmy rodzaj porozumienia z ludźmi lewicy laickiej (Kuroń, Michnik), którzy mieli olbrzymie wpływy w polskich mediach emigracyjnych.

 

Uważam, że decyzja była trafna, choć dziś wysiłek i dokonania polskiej młodzieży niepodległościowej i katolickiej przypisuje się postkomunistycznym rewizjonistom, a robią to zarówno oni sami, jak i ludzie nazywający siebie prawicowcami. Tak bywa w historii, że prawda niewygodna jest zakłamywana. KOR został przejęty przez lewicę laicką dopiero w końcu lat 70-ych, podobnie zresztą jak w latach 80-ych propaganda lewicy laickiej zawłaszczyła  WZZ  i ‘Solidarność’. Prezes IPN  Kieres podobno zgodził się ukazać rąbek prawdy o WZZ i ‘Solidarności” (tak wynika z relacji dotyczącej konferencji z Gdańska na temat genezy WZZ). Prawdy o genezie KOR oraz opozycji lat 70-ych wciąż się nie doczekaliśmy. A przecież wystarczyłoby po prostu opublikować materiały sprawy operacyjnego rozpracowania ‘Gracze’, które są w Instytucie Pamięci Narodowej.

 

Chętnie kiedyś szerzej opowiem  historię KOR-u a zwłaszcza przypomnę publicystykę GŁOSU z lat 70-ych przestrzegającą przed działaniami lewicy laickiej, która dążyła do oszukania Polaków i układała się od początku z tzw. liberałami w PZPR. Mówiliśmy o tym, pisaliśmy o tym, byliśmy za to brutalnie zwalczani przez lewicę i przez bezpiekę. Nigdy nie przypisywałem KOR-owi ani żadnej innej organizacji nielegalnej lat 70-ych decydującego znaczenia dla przebiegu wydarzeń prowadzących do powstania ‘S’ i odzyskania przez Polskę niepodległości. Nie miałem ( i nie mam) bowiem wątpliwości, że czynnikiem rozstrzygającym były działania Kościoła, Jana Pawła II a wreszcie masowe działania środowisk pracowniczych. Są na to nader liczne dowody moich wypowiedzi ustnych i pisemnych.

 

Co więcej był to jeden z istotnych punktów sporu ze środowiskiem Kuronia. To byli rewizjoniści komunistyczni a dziś ‘liberałowie’ podkreślali już wówczas  elitaryzm, unikali nawiązywania do tradycji narodowych i niepodległościowych, oraz obawiali się jakiejkolwiek bardziej radykalnej aktywności (np. demonstracje, bojkot tzw. wyborów itd.). Ciążenie do ‘liberałów’ partyjnych oraz  dystans wobec polskich aspiracji niepodległościowych to najważniejsze punkty stałych konfliktów. Oczywiście, już wtedy zaczęto rozpowszechniać ‘wieści’ o moich ‘związkach’ z Guevarą itd. (np. przypisywano mi upowszechnianie powiedzenia, że ‘krew jest smarem historii’ i inne bzdury.).

 

Zasadnicze różnice ideowe i polityczne widać było także w publicystyce GŁOSU, gdzie pisywali tacy ludzie jak prof. Stefan Kurowski czy prof. Jerzy Łojek (oczywiście pod pseudonimami). Te różnice dostrzegali nawet agenci raportujący spór w KOR między lewicą laicką i skrzydłem niepodległościowo-narodowym (patrz m.in. donosy Lesława Maleszki wydane w ‘Opozycja małopolska w dokumentach 1976-1980’.). Osobny esej oskarżający GŁOS o nacjonalizm i antysemityzm poświęcił temu sporowi Sergiusz Kowalski.

 

Nie przesadzając w ocenie znaczenia działalności podziemnej, czy szerzej – nielegalnej, antykomunistycznej, równocześnie nie chcę udawać, że uważam ją za  nieistotną i tylko symboliczną. Tak nie było. Ówczesne nasze decyzje miały znaczenie i jestem z nich dumny. Równocześnie uważam za szkodliwą ówczesną działalność tych, którzy popierali sowieckie imperium atakując ruch niepodległościowy i wspierając czy to Gierka czy Jaruzelskiego i jego prorosyjski zamach. Tak jak przeszłość rewizjonistów pchała ich do związków z PZPR i tzw. ‘liberałami’ partyjnymi a później do Magdalenki, tak przeszłość tych, którzy potępiali ‘Solidarność’ i wspierali Jaruzelskiego przeciwko narodowi rzutuje na dzisiejsze zachowania.

 

 

Pytanie 5. 

Będąc w USA, dostał Pan podobno fundusze na pismo ROP-u. Oto, jak piszą oskarżyciele:

„Macierewicz dal sie poznac dodatkowo jako oszust wykorzystujac patriotyczna postawe Polaków w Chicago otrzymal od nich pieniadze na gazete „Glos”, który mial byc organem prasowym ROP-u. Udzialowcy, tj. osoby które daly pieniadze widzac ze Macierewicz nie wywiazuje sie z zawartych umów zaczeli publicznie domagac sie zwrotów swoich pieniedzy (jako dowody sa kasety z audycji radiowych Pomostu w Chicago oraz artykuly prasowe, które ukazaly sie w prasie polonijnej oraz w Polsce m.in. w „Nowinach” w Rzeszowie).  Niestety do zadnych zwrotów pieniedzy udzialowcom nigdy nie doszlo.”

 

Antoni Macierewicz:  Nigdy nie otrzymywałem ‘funduszy na pismo ROP-u’. Szereg zaś osób z  USA (i nie tylko) wykupiło udziały w spółce ‘Dziedzictwo Polskie’, którą założyłem dla wydawania GŁOS-u, pisma ukazującego się pod moją redakcją od 1977 r. jako miesięcznik, a które zamierzałem wydawać jako dziennik.  Umowa jednak (którą oczywiście znali nabywający udziały) nie przewiduje obowiązku wykupu przeze mnie niczyich udziałów. Ci państwo są udziałowcami spółki i oczywiście mogą swoje udziały sprzedać. Zresztą ja sam nie jestem właścicielem większości udziałów. GŁOS jako dziennik (początkowo dwudziennik) wychodził w latach 1995-1999. Dziś ukazuje się jako tygodnik i niestety wymaga ciągłego dofinansowywania, co czynią głównie pan Janusz Subczyński i ja (w jakimś sensie czynią to też pracownicy GŁOSU pracując za połowę pensji w maleńkim zespole, niektórzy z nich zaś w ogóle pensji nie biorą!). GŁOS nie przynosi żadnych zysków, na co być może ktoś liczył. Rozumiem rozczarowanie, nawet jeśli deklaracje początkowe tych rozczarowanych udziałowców podkreślały motywy wyłącznie patriotyczne. Ale wszyscy, którzy te sprawy podnoszą znają doskonale sytuację GŁOSU, gdyż jako udziałowcy co roku otrzymują pisemne sprawozdanie finansowe.

 

 

Pytanie 6. 

ROP.  Podobno dokonał Pan sztucznego rozłamu w ROP-ie tuż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi. Niektórzy podają, że były sztuczne kłótnie pomiędzy Panem a Janem Olszewskim, „aby obydwaj dywersanci wykonali swe zadanie przez zniszczenie narodowych struktur w ROP-ie”.

  

Antoni Macierewicz:  Nie dokonywałem rozłamu w ROP-ie. To ówczesne kierownictwo ROP usunęło mnie i szereg innych osób dążących do przekształcenia ROP w organizację katolicko-narodową. Te różnice między J. Olszewskim i mną nie były sztuczne choć z pewnością były podsycane przez agenturę i ludzi złej woli. Nadal uważam, że siła Polski tkwi w idei katolicko-narodowej.

  

 

Pytanie 7. 

Lista Macierewicza

 Cytat ze sprawozdanie z Pańskiego spotkania z Polonią amerykańską: „Do kolejnego incydentu doszło, kiedy jeden z uczestników spotkania nawiązał do słynnej „listy Macierewicza”. Stwierdził, iż cała afera z tym związana przyczyniła się do tego, że nie uważa rzecznika Ligi za polityka wiarygodnego. Jego zdaniem dokumenty zostały sfabrykowane.
Spotkało się to z natychmiastową reakcją sali. „- Wtyczka, nasyłają takich, do Millera z nim, zabrać mu mikrofon, ubek, precz z agentem” – krzyczeli uczestnicy spotkania.
Macierewicz nie zgodził się z zarzutem i oświadczył że „…w 90 proc. lista jest prawdziwa, dotyczy czołowych działaczy SLD, m.in. Jaskierni, Wagnera i Oleksego”.

Następny cytat: „Antoni Macierewicz, którego lustracja doprowadziła do upadku lustrujących – zamiast lustrowanych. I wpuścić tu takiego Macierewicza do składu z porcelaną.

Macierewicz temu samemu narodowi pokazał jak się robi lustrację, by ona – broń Boże – nie wyszła.”

  

Antoni Macierewicz:  Materiały na podstawie których sporządzona była przekazana do Sejmu lista (zwana później listą Macierewicza) nie były sfałszowane i były w 100% a nie w 90% prawdziwe (wyjąwszy jedną pomyłkę, gdy dokumentację agenta przypisaliśmy osobie o takich samych danych personalnych ale niewinnej, co sprostowaliśmy jeszcze tego samego dnia, gdy przekazałem dokumentację). Lista ‘moja’ pokrywa zaś się w 90% z tzw. listą Milczanowskiego, która jest węższa gdyż nie uwzględnia ludzi wywiadu, których on chronił. Stąd zapewne wzięła się ta uwaga o 90%. Ale dokumentacja, powtarzam, nie była fałszowana. Zresztą identycznie było w Niemczech i w Czechach. Opinie o tym, że to wszystko fałszerstwo i fikcja, oraz, że lustracja szkodzi przede wszystkim Polakom a nie komunistom, wygłaszają najczęściej ludzie związani z SB i SLD po to, by poddać w wątpliwość lustrację i ratować jak najwięcej agentury. To działanie zrozumiałe i naturalne. Dziś po opublikowaniu olbrzymiej ilości dokumentów potwierdzających lustrację powtarzanie tych bzdur jest dziwaczne. Warto więc tylko przypomnieć, że :

 

  1. do dnia dzisiejszego nie zakwestionowano ani jednego nazwiska podanego na ‘mojej liście’. Wprawdzie w wypadku osób z establishmentu sądy często kręcą wydając decyzjęumarzającą sprawę albo uniewinniającą , ale przyznają, że w kartotekach agentów byli oni odnotowani jako donosiciele SB. Sądy zaś orzekają, że albo dowody na ich donosicielskie działania są niewystarczające, gdyż zachowały się jedynie kserokopie,  albo że działania te w oczach sądu nikomu nie zaszkodziły itp.( jest orzeczenie Sądu najwyższego stwierdzające, że agentem był nie ten kto donosił i nawet brał za to pieniądze, lecz ten, którego donosy były przydatne SB i szkodliwe dla kogoś. Bzdurność tego orzeczenia dla wszystkich znających pragmatykę działania SB jest oczywista. Agent miał zadanie do spełnienia i nigdy nie wiedział co i do czego będzie potrzebne. Np. do czego potrzebna była wiedza o przeziębieniu matki Grzegorza Przemyka? A SB domagała się tej informacji od swoich tw.!
    W większości  zresztą rozpatrywanych wypadków  ‘z mojej listy’ sądy wydały wyroki uznające te osoby za TW (choć tego się nie rozgłasza, tak jak rozgłasza się wypadki uznania TW za niewinnych).

 

  1. tylko dzięki rozpoczęciu przeze mnie lustracji w 1992 r. opinia publiczna dowiedziała się, że jako TW byli odnotowani tak ‘wybitni’ przedstawiciele SLD jak Cimoszewicz (ówczesny wiceprzewodniczący SLD) czyJaskiernia oraz, że to w ich klubie było agentów najwięcej. Można też było zobaczyć, że w otoczeniu  Wałęsy dominowała agentura (m.in. Milewski, Falandysz…). Można było lepiej zrozumieć politykę zagraniczną zwłaszcza na odcinku niemieckim (Skubiszewski). A wreszcie stanęliśmy wobec problemu infiltracji i zdrady we własnych szeregach – m.in. Wałęsa, Moczulski…

 

Lustracja została rozpoczęta dobrze. Tak dobrze, że trzeba było natychmiast obalić rząd by ją zatrzymać za wszelką cenę. Gdyby została spartaczona jak chcą niektórzy, lub świadomie zrobiona by skompromitować prawicę jak sugerują inni, to przecież  nie obalano by rządu, który to zaczął, nie robiono by zamachu w Sejmie, nocą. Nie  blokowano by mi wejścia do Ministerstwa itd. Czy mam przypominać tę scenę z filmu ‘Nocna zmiana’, w której Wałęsa mówi do zebranych spiskowców planujących obalenie rządu, że jest porozumienie z SLD i że przede wszystkim chodzi o to by nie wpuścić Macierewicza nigdy więcej do MSW!? Te słowa i działania jakie za tym poszły są najlepszą miarą jak dalece zagroziliśmy, jako jedyni w ciągu ostatnich 14 lat, układowi esbecko – międzynarodowemu.  Rzecz w tym, że okazaliśmy się zbyt słabi wobec układu z Magdalenki by lustrację i dekomunizację  wyegzekwować. Lustracja tę słabość obnażyła i obnaża po dziś dzień pokazując, w jak wielkim stopniu służby infiltrowały nie tylko opozycję ale wszystkie środowiska.

 

Przy okazji może  warto przypomnieć, że w procedurze, którą wówczas przygotowałem, każdy z podejrzanych o agenturalność miał pełen dostęp do wszystkich dokumentów na swój temat (nawet dziś tego się nie robi!) i powołano Komisję pod przewodnictwem sędziego Strzembosza, która miała rozpatrywać wszelkie skargi itd.

 

  1. tylko dzięki rozpoczęciu wówczas lustracji establishment musiał ostatecznie zgodzić się na uchwalenie ustawy lustracyjnej oraz na zasadę, iż każdy ma prawo dostępu do własnych akt. (Niestety IPN, który po to właśnie został powołany na razie skupia się bardziej na działaniach przeciw Polakom niż przeciw tym, którzy Polaków gnębili. Ale ta linia polityczna kiedyś się skończy i zostanie ujawniona prawda).Nigdy by się na to nie zgodzono, gdyby nie rozpoczęta przeze mnie lustracja, materiały, które wówczas wyciekły, fakt, iż opinia publiczna dowiedziała się, że Polską rządzi agentura. Warto wreszcie przypomnieć, że to właśnie tamta lista ujawniła, że np. ministerstwo finansów to siedlisko agentury. Po dziś dzień byłaby niezrozumiała rola Olechowskiego (katolik!, liberał, światowiec!!!). Te argumenty możnaby mnożyć i być może warto szerzej napisać kiedyś na temat lustracji zarówno ukazując to co robiłem wówczas, jak i sprawy późniejsze.

 

Jedno jest pewne, mając świadomość błędów popełnionych wówczas (np. zbyt skąpa informacja poprzedzająca akcję lustracyjną, co wynikało z obawy, że przeciwnicy zostaną ostrzeżeni i uniemożliwią zakończenie prac) jestem dumny, że zespół który skupiłem wówczas w MSW zdołał lustrację zapoczątkować.  Od tego momentu nie można już było przejść do porządku dziennego nad sprawą agentury. A przecież tak właśnie czyniły poprzednie rządy – Mazowieckiego i Bieleckiego – ukrywając prawdziwe mechanizmy rządzące Polską i stojące u źródeł niszczenia gospodarczego Polski. To samo dotyczy politycznego uzależniania Polski:  czy nie jest charakterystyczne, że prawie wszyscy negocjatorzy w sprawie UE to agenci? Czy ktokolwiek wiedziałby o tym, gdybym nie rozpoczął lustracji w 1992 r?

 

A wreszcie może warto pamiętać, że większość wiedzy jaką opinia publiczna posiada na temat spraw agenturalnych pochodzi z raportu, który przekazałem w czerwcu 1992 r. każdemu posłowi na Sejm. To tam właśnie zrelacjonowano np. po raz pierwszy niszczenie archiwów, sprawę ‘komisji Michnika’, sposób rekonstrukcji danych, oszustwa poprzednich rządów polegające m.in na tajnych lustracjach i wykorzystywaniu materiałów esbeckich przeciw przeciwnikom politycznym, a wreszcie fakt powiązań agentury z systemem wyprzedaży Polski, sprawę FOZZ i agenturalnych powiązań Żemka, nielegalnego handlu bronią, oraz przejęcia spółek detektywistycznych przez SB i ich infiltrację przez służby rosyjskie i niemieckie.

 

Łatwo zauważyć, że większość publicystyki na ten temat lat 90-ych i po 2000 r. to tylko uszczegółowianie analiz jakich dokonaliśmy w MSW w 1992 r. i które przekazaliśmy wraz z materiałem dowodowym społeczeństwu – czy to w raporcie dla posłów czy to w publikacjach książkowych i prasowych (m.in. ‘Lewy czerwcowy’, ‘Nocna zmiana’, ‘W uścisku tajnych służb’, ‘Przerwana dekada’, ‘Dekomunizacja’,’ Agenci są …’). Oczywiście możnaby na ten temat powiedzieć dużo więcej, zwłaszcza z perspektywy ostatniego półrocza pracy Komisji ds. Służb Specjalnych dotyczącej  badania nielegalnego handlu bronią i sprawy FOZZ, co fundamentalnie uzupełnia naszą wiedzę sprzed 11 lat. Mogę tu powiedzieć tylko tyle: wszystkie tezy postawione przez nas w 1992 r. są prawdziwe i wciąż  istnieją na to dowody.

 

   

Pytanie 8. 

Głosowanie w Sejmie w sprawie Wąsacza. 

Cytat: „Ot, chocby glosowanie w sejmie przeciw odwolaniu balcerowiczowskiego ministra Wasacza w roku 2000 – to byl majstersztyk huzpah w wykonaniu Antoniego M. – najpierw wszedl na trybune i wyglosil porywajaca i patriotyczna mowe tak,ze nawet mnie , ktory ogladalem to wystapienie w tv zwiodl przez chwile , bowiem slowa „Narod” i „Ojczyzna Polska” z ust mu wprost nie schodzily…, a nastepnie, w glosowaniu wypowiedzial sie za utrzymaniem jednego ze zlodzieji na swym stanowisku, za co zreszta spotkala cale srodowisko Glosu bardzo wymierna nagroda…. 

  

Antoni Macierewicz:  Ten zarzut jest prawdziwy: głosowałem wiosną 2000 r. przeciw odwołaniu Wąsacza. Głosowałem tak, i do dziś mam wątpliwości czy zrobiłem słusznie czy też był to błąd. Głosowałem przeciwko jego odwołaniu po pierwsze dlatego, że wiedziałem, kto ma być jego następcą i nie wróżyło to żadnej zmiany na lepsze. Ale ważniejsze było co innego: najistotniejszą sprawą w sferze gospodarczej  była ( i zresztą jest!!!) kwestia powszechnego uwłaszczenia. Rząd AWS-UW bardzo długo nie chciał tej ustawy, na skutek czego mimo dominacji AWS w Sejmie nie można było jej uchwalić. Za każdym razem bowiem,  gdy ustawa wchodziła na wokandę sejmową, SLD, który był głównym przeciwnikiem uwłaszczenia żądał opinii rządu, a ten (pod wpływem UW)  kręcił stwierdzając, że potrzebne są jeszcze dodatkow ekspertyzy. Istniała obawa, że sprawa nigdy nie zostanie poddana pod głosowanie.

 

Uznałem, że kryzys związany z Wąsaczem, sam w sobie bezpłodny, można przekształcić w przydatny Polsce i zażądałem od Wąsacza  by w imieniu rządu, a jako minister skarbu był w tej sprawie najbardziej kompetentny, oświadczył, że poprą uwłaszczenie. Zadeklarowałem, że od tego uzależniam moje głosowanie w sprawie jego dymisji. (To właśnie przemówienie zawierało odwołania do interesu narodowego, o czym w cytowanej opinii). Byłem wówczas wprawdzie pojedynczym posłem RKN ale liczył się każdy głos. Wąsacz taką deklarację z trybuny sejmowej złożył, ja zagłosowałem przeciw votum nieufności. Rząd poparł uwłaszczenie i ustawa została uchwalona przez sejm i senat. Niestety później zawetował ustawę Kwaśniewski, a zabrakło głosów do odrzucenia weta i dlatego ustawy nie ma po dziś dzień.

 

Fragmentem tego problemu jest zarówno sprawa Zabużan jak i własności na ziemiach zachodnich – obie kwestie były w ustawie uwłaszczeniowej regulowane zgodnie z polskim interesem narodowym i oczekiwaniami społecznymi. Właśnie dlatego uważałem, że warto w tej sprawie wiele zaryzykować.

 

Wiedziałem, że spotka mnie za to atak i tak jest po dziś dzień. Ale choć płacę za to ciężko uważam, że obowiązkiem posła jest w takiej sytuacji taka dokładnie akcja, jaką podjąłem. Gdyby bowiem Kwaśniewski nie zawetował, lub gdyby sejmowi weto udało się odrzucić, zyski dla narodu byłyby olbrzymie, a strata ostatecznie jaka? Wąsacza, gdybyśmy wówczas go odwołali, wcześniej o 4 miesiące zastąpiłaby p. Sowińska, co naprawdę nic nie zmieniało. Jedyną stratą jest to, że po dziś dzień ponoszę negatywne konsekwencje ze strony ludzi złej woli. Trudno, taki zawód.

 

Powtarzam, szansa przeforsowania uwłaszczenia była ważniejsza niż ewentualne ryzyko. Nawiasem mówiąc podobną, choć mam nadzieję, że tym razem skuteczną operację podjęliśmy jako RKN w kwietniu br. w sprawie zamiany użytkowania wieczystego na własność, oddaliśmy ludziom 3 miliony nieruchomości, które wydarliśmy z gardła komunistom i z tego jestem dumny nie mniej niż z pomocy robotnikom i z lustracji. Podejmując tę sprawę także ryzykowałem, że SLD będzie chwaliło się w trakcie kampanii referendalnej, że interesy polskie na ziemiach zachodnich dzięki tej ustawie są zabezpieczone a po referendum z ustawy się wycofają. Rzeczywiście SLD próbowała się wycofać po czerwcu, ale okazało się to już niemożliwe mimo wsparcia mediów takich np. jak Rzp. i GW. Nie uda się im chyba także odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa więc weszła w życie, choć to zapewne nie koniec walki o te 3 miliony nieruchomości, z których 600 tys. chcą odebrać nam Niemcy, a dużą część reszty (Warszawa, Łódź…) Żydzi.

 

 

Pytanie 9. 

Nagroda za Wąsacza. 

Cytat:  „…  za Wasacza nagrodzono tak Macierewicza, jak Naimskiego, oraz chyba dwoch redaktorow z „Glosu”, ktorym dano niezle fuchy w radach nadzorczych roznych spolek…Jeden chyba zreszta siedzi, albo siedzial za malwersacje…Idzie nowe, nie ma dwoch zdan…

Pragne zauwazyc, ze nigdy nie slyszalem np. , aby ktorys z redaktorow „Mysli Polskiej” lub „Racji Polskiej” dostal np. jakas intratna fuche w folwarku zawlaszczonym [przez] spolke „Balzerowitz & Kahal „, czego nie mozna powiedziec o niektorych z glownych redaktorow pisma „Glos”, na ktorego lamach pan JR Nowak jest stalym gosciem.

 

Antoni Macierewicz:  Insynuacje, że ja czy ktokolwiek z moich współpracowników cokolwiek dostał za głosowanie w sprawie Wąsacza (poza ustawą uwłaszczeniową) jest kłamstwem i pokazuje jedynie ubecką mentalność autora zarzutów.

 

 

Pytanie 10. 

Pańska działalność w Lidze Polskich Rodzin.

Cytat z Internetu:  „Sledzac z uwaga poczynania oraz wypowiedzi posla Macierewicza uwazamy go za konia trojanskiego w Lidze Rodzin. Ostrzegamy, ze okres przedwyborczy na terenie Stanów Zjednoczonych odbedzie sie antyreklama  dla Macierewicza co bedzie ze szkoda dla Ligi Rodzin.”

I drugi cytat:  „dlaczego Giertych zaakceptował Macierewicza w LPR i podaje Pan dwie możliwości – albo RG jest ignorantem albo ryzykantem. Ja widzę jeszcze trzecią możliwość :
że wiedział i liczył się z ryzykiem, które pociąga za sobą udział AM lecz rozważając realistycznie jego wpływ na opinię publiczną i środki do dyspozycji (m.in „Głos”) zdecydował się na taką a nie inną grę z ograniczonym jednak zaufaniem (jak się okazuje trafnym) „

I trzeci:  „Jego to bowiem „namaszczono” do rozwalania obozu narodowego, gdyz nie ma wiekszego leku wsrod zydo masonerii w Polsce jak ten, iz odrodzi sie silna partia narodowa, gdyz wiedza ,ze to bedzie znaczyc poczatek ich konca…Oni wszystko zniosa: chadecje, pilsudczyzne, rozne pisie i naczepy ….Ale silniej partii narodowej nie zniosa….Stad taki nacisk aby rozwalic LPR..Reszta to preteksty…Tylko o to naprawde chodzi. LPR nie poszla w tym kierunku, w jakim obgadali jeszcze w latach 80-tych Kuron, Michnik i reszta korowskiej bandy z Macierewiczem, ktory sam im zaproponowal zostanie dyzurnym polskim narodowcem, bo, jak mowil w rozmowie z Kaczynskim, sama chadecja nie da sie manewrowac Polakami, potrzebny jest ruch narodowy, oczywiscie sterowany i namaszczony przez nasich…..I tak mialo byc, i juz prawie, prawie…”Juz byl w ogrodku…, juz wital sie z gaska…”

 

Antoni Macierewicz:  Co do mojej roli w LPR to proponuję zapoznać się w tej sprawie z opiniami ludzi wtedy, gdy byłem rzecznikiem LPR, z reakcjami na moje wystąpienia telewizyjne itd. Nie ma wątpliwości, że to właśnie szeroki układ – od Olszewskiego po Łopuszańskiego stworzył z LPR siłę mającą szansę na nową jakość w polityce polskiej. (Dziękuję za komplement w sprawie GŁOSU). Z tego dorobku ludzie dawnego SN czerpią po dziś dzień, ale ten kapitał został już zmarnowany. Mam wrażenie, że zupełnie kto inny jest w LPR koniem trojańskim i niestety wciąż sieje spustoszenie. Kto inny, jak łatwo zauważyć, jest też lansowany nieustannie przez media lewicowe, liberalne i związane ze środowiskami żydowskimi.

 

Moje poglądy w ciągu ostatnich 35-40 lat z pewnością ulegały pewnej ewolucji, zawsze jednak koncentrowały się wokół walki o niepodległość Polski i nigdy nie miały nic wspólnego z PZPR. Początkowo byłem dość naiwnym zwolennikiem walki zbrojnej, później aktywizmu społeczno- narodowego (działania wychowawcze w ramach harcerstwa, później nielegalna akcja pomocy robotnikom) z biegiem czasu (w latach 70-ych) dostrzegając wagę katolickiej nauki społecznej. Nigdy nikt mnie nie ‘namaszczał’ chyba, że moi przodkowie – pra-pradziadek – oficer wojny z Rosją 1792 r., dziadek, współtwórca i działacz Ligi Narodowej (patrz Koziński, Historia Ligi  Narodowej), przedstawiciel obozu narodowego w Rosji w czasie pierwszej wojny i rewolucji bolszewickiej, współpracownik Dmowskiego, ojciec, działacz SN a później podziemnego SP, żołnierz AK, docent UW zamordowany przez bezpiekę w 1949 r. W tym sensie, jako Polak, widząc bezmiar głupoty, a często i agenturalności, czuje się ‘namaszczony’ do odbudowy ruchu narodowego jako ruchu katolicko-narodowego, bo tu własnie tkwi nasza siła i przyszłość.

 

To właśnie mniej więcej mówiłem zresztą także Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas rozmowy, którą on później wspominał. Mówiłem i powtarzam – jestem przekonany, że nie formacja chrześcijańsko-demokratyczna (chadecja) ani tym bardziej lewicowa czy liberalna jest zdolna wydobyć z narodu polskiego tę wielką siłę jaka w nas tkwi, a jedynie formacja katolicko-narodowa. Tej diagnozy bać się mogą jedynie ci, którzy pragnęliby utrzymywać wciąż Polaków w bezradności i bezhołowiu , tak jak się to niestety dzieje.

 

 

Pytanie 11. 

Sprawa kandydatów na prezydenta Warszawy. Według oficjalnych wypowiedzi członków zarządu LPR Pańska kandydatura na prezydenta Warszawy nie była z nimi konsultowana, zatem nie miał Pan prawa występować jako kandydat LPR na prezydenta. Później startował Pan już z innej organizacji. Jak Pan wyjaśni tę całą sprawę? 

 i

Pytanie 12. 

„Razem Polsce”. 

Zarzuca się Panu rozbijanie prawicy poprzez udział w zorganizowaniu organizacji „Razem Polsce”, na dwa tygodnie przed wyborami samorządowymi. Jak Pan wyjaśni swój udział w tej inicjatywie? Czy była to Pańska inicjatywa? 

 

Antoni Macierewicz:   Ta sprawa była wielokrotnie wyjaśniana. Moja kandydatura była uzgodniona z przewodniczącym Klubu i LPR M.Kotlinowskim i dopiero po uzyskaniu takiej aprobaty przyjęta przez zgromadzenie 700 przedstawicieli organizacji warszawskiej. W sierpniu 2002 r. dzień po homilii papieskiej w Krakowie doszło do spotkania, podczas którego miarodajne osoby spoza świata polityki wskazały na konieczność utworzenia szerokiego bloku ‘Razem Polsce’. Nie była to moja propozycja, ale uznałem ją za słuszną i zaangażowałem się w tę akcję. Niestety mimo wielu apeli, próśb itd. propozycji tej sprzeciwili się pp Giertych, Kotlinowski i Wrzodak.  Po wyborach triumfowali wskazując na nas palcem jako na przegranych. Ale proszę się przyjrzeć ich zwycięstwu, cóż ono dało Polsce? Warto przyjrzeć się też jakości ludzi których zwycięzcy  wprowadzili do samorządu i ich dorobkowi w ciągu ubiegłego roku. Co zrobili? W jakim stopniu hasła, które głosili były szczere? Można było samorząd wygrać dla Polski a niestety marnuje się go ku uciesze wrogów Polski. Ważne jest by władzę zdobyć ale ważniejsze by użyć jej dla dobra Polski a nie własnych małych interesów.

Od redakcji: nagłej i niespodziewanej inicjatywie „Razem Polsce” i ja się sprzeciwiłem, nie wiedząc wtedy, że inicjatywa BYŁA jednak konsultowana z Ligą Polskich Rodzin, a taki zarzut (braku konsultacji) postawiłem. Rozmawiałem w tym czasie z kilkoma członkami LPR, ale żadna z tych osób nie sprostowała tego faktu. Z.Ł.

 

 

Pytanie 13. Pański charakter. 

Czy jest Pan masonem?

Cytat: „Cóż Macierewicz ma gadane…. i dzięki temu potrafi tylu ludziom namieszać we łbie i zwieść… udowodnił to wiele razy.”

„a Macierewicz jest urodzonym demagogiem…arcydemagogiem… i bez skrupułów i zahamowań wyznającym zasadę język nie ma kości – jak się skrzywi to się sprości… Wie pan do TV i do Radia nie musi być mądrym, ale mieć aparycję i gadane:-)))) Stąd w dobie – kiedy praktycznie mass media są szafarzem demokracji, mamy taką demokrację -jaką reprezentuje jej szafarz… jak pan ściągnie szminki i odcedzi demagogię zostaje pan w podartych portkach i z brzuchem dotykającym kręgosłupa….
Pan Nowak reprezentuje interesy pana Macierewicza, który działa w imieniu niejakiego Piotra Naimskiego, a ten działa według tego co mu rozkażą „bracia fartuszkowcy” z „klubu atlantyckiego” i innych lóż, a te z kolei robią to, co im nakazuje najważniejsza loża czyli Bna’i Brith, głowa całej masonerii, ta zaś z kolei wypełnia polecenia kilkunastu rodów trzęsących dzisiejszym światem…Czy to naprawdę takie trudne do zrozumienia????

 

Antoni Macierewicz:  Nie jestem masonem i nigdy z masonerią nie miałem nic wspólnego. Z tego co wiem masonem nie jest też Piotr Naimski, który jest moim wieloletnim b. bliskim współpracownikiem ale niestety od lat już nie zajmującym się aktywnie polityką (jest wykładowcą w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu). Był przez pewien czas doradcą Buzka do spraw dywersyfikacji gazu i zawdzięczamy  mu ograniczenie samowładztwa Gudzowatego w Polsce. Jego wiedzę i doświadczenie na temat NATO i UE cenię i często zeń korzystam. Ani on mnie ani ja jego nie reprezentujemy. To jakiś absurd. Zresztą Piotr Naimski nie musi mnie reprezentować w Klubie Atlantyckim, bo sam jestem jego członkiem. Niestety większość klubowa powierzyła  kierownictwo p. Krzaklewskiemu i być może dlatego od 3 lat Klub się nie zbiera ani nie przejawia żadnej aktywności. Nie reprezentuje mnie też prof. Nowak( ani ja jego).

 

Dziękuję za komplementy na temat moich zdolności medialnych. Nie podzielam tego zdania. Po prostu stykam się z mediami od wielu lat. Od lat też jestem brutalnie zwalczany przez media komunistyczne, rewizjonistyczne i liberalne. Nie dziwię im się. Nigdy nie ukrywałem moich opinii. Jestem szczególnie niewygodny dla ludzi lewicy laickiej oraz dla bezpieki. Po prostu wiem jak wyglądała prawda o powstawaniu opozycji lat 60-ych i 70-ych, co naprawdę robili a czego nie robili ludzie tacy jak Kuroń czy Michnik, jaka była ich prawdziwa rola. Macierewicz jako założyciel KOR odbiera lewicy ciężko wypracowany w mediach tytuł do chwały, jedyny jakim szermuje środowisko, poza tym znane raczej z działalności komunistycznej, agenturalnej i niszczącej polski dorobek. Mnie genezy komunistycznej, kominternowskiej czy komuno-żydowskiej przypisać nie sposób, nie ośmieszając się i nie ujawniając esbeckiej inspiracji. Stąd wściekłość i próby potwarzy. Znam też część archiwów SB, a to już jest groźne dla rządzących dziś Polską ludzi służb specjalnych. Powtarzam: nie dziwię się próbie zniszczenia mnie. Ale na pewno się nie poddam. Z zainteresowaniem też obserwuję kogo i jakie media dziś lansują jako przywódców ‘narodowych’. Identycznie lansowano jako przywódców KOR a później ‘Solidarności” ludzi, którzy następnie sprzedali opozycję i sprzedali ‚‘Solidarność’. Może warto o tym pamiętać?

 

Sugestie, że wykorzystuję media do ‘mieszania ludziom w głowie’ itd. dotychczas formułowali przede wszystkim ludzie związani z PZPR (SLD) i z SB. Takie zarzuty powinny zawierać jakieś dowody czy choćby przykłady moich zachowań, wypowiedzi uznanych za nieuczciwe czy demagogiczne itd. Nie obrażam się za takie wypowiedzi i insynuacje bo mam świadomość, że ilość oszustw jakie spadły na nas w ciągu ostatnich 60 lat sprawia, że najuczciwsze działania i najlepsze intencje mogą być podawane w wątpliwość.

 

Decydując się na działalność polityczną miałem świadomość, że będę zwalczany na wszelkie sposoby. Więzieniem, wyrzucaniem z pracy, groźbami wobec najbliższych, oszczerstwami w mediach. Także obmową. Ale wszystko co robiłem jest jawne i o wszystkim gotów jestem publicznie rozmawiać. Mam nadzieję, że jako Polak i jako katolik nie muszę się mojej działalności publicznej wstydzić.

 

Antoni Macierewicz

 

za: http://ojczyzna.pl/ARTYKULY/13_pytan_do_posla_A-Macierewicza.htm

 

Macierewicz to Żyd i mason?

 

Warszawa, 16.02.2012. Ojciec Tadeusz Rydzyk (P) i poslowie Prawa i Sprawiedliwoœci Antoni Macierewicz (L) i Jan Dziedziczak (C) przed posiedzeniem sejmowej Komisji Kultury i Œrodków Przekazu, dotycz¹cym "Sprawy postêpowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotycz¹cego uzyskania koncesji na rozpowszechnianie programu telewizyjnego w ramach pierwszego multipleksu naziemnej telewizji cyfrowej", 16 bm. w Sejmie. (mr) PAP/Radek Pietruszka

Warszawa, 16.02.2012. Ojciec Tadeusz Rydzyk (P) i poslowie Prawa i Sprawiedliwoœci Antoni Macierewicz (L) i Jan Dziedziczak (C) przed posiedzeniem sejmowej Komisji Kultury i Œrodków Przekazu, dotycz¹cym „Sprawy postêpowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotycz¹cego uzyskania koncesji na rozpowszechnianie programu telewizyjnego w ramach pierwszego multipleksu naziemnej telewizji cyfrowej”, 16 bm. w Sejmie. (mr) PAP/Radek Pietruszka

Macierewicz ma wyśmienite relacje z ojcem Rydzykiem, jest stałym bywalcem Radia Maryja i TV Trwam, a w sejmie, gdy ojciec Rydzyk przysłuchiwał się debacie, przemawiając z trybuny sejmowej, swoją mowę zaczął: „Panie marszałku, wysoki sejmie, ojcze dyrektorze…”. A jednak wciąż ciągną się za nim spekulacje dotyczące jego rzekomego żydowskiego pochodzenia i związków z masonerią. Jego masońskiego rodowodu miałoby dowodzić pokrewieństwo z Janem Winczakiewiczem, emigracyjnym poetą zaangażowanym w ruch wolnomularski. „Winczakiewicz rzeczywiście jest moim wujem, którego bardzo kocham, ale mój stosunek do masonerii jest negatywny” – tłumaczył w rozmowie z „Wprost” w 2010 r. Macierewicz.

„Przez całe polityczne życie szła w ślad za mną potwarz i oszczerstwo – esbecka metoda zwalczania działalności niepodległościowej. W 1968 r. rozpuszczono plotkę o moim jakoby żydowskim pochodzeniu. Po 1993 r. powrócił wątek żydowski. W Chicago i innych zamieszkanych przez Polonię miastach USA rozpowszechniano ulotki o moim rzekomo żydowskim pochodzeniu stwierdzające, że ochrzciłem się dopiero w czasie internowania w 1982 r. Na tle tych doświadczeń kłamstwa sygnowane przez Zygmunta Wrzodaka nie robią już na mnie wrażenia” – odpierał ataki.

Zapytany przez portal ojczyzna.pl, czy nosił kiedyś inne nazwisko, np. Izaak Singer, tak odpowiadał: „Nie nosiłem nigdy nazwiska Izaak Singer. Nie nosił takiego nazwiska także nikt z mojej rodziny czy to od strony Ojca czy Matki. Jak było w XVII wieku – nie wiem, ale za ostatnie 300 lat gwarantuję. W latach 1982-84 ukrywając się, posługiwałem się dowodem osobistym wystawionym na cudze nazwisko. Brzmiało ono jednak inaczej”.

A to jego wyjaśnienie dotyczące sugestii „niektórych byłych solidarnościowców”, że był chrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w Bieszczadach, co przytaczano jako dowód, że nie był wcześniej katolikiem: „Ochrzczony zostałem w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie (na placu Narutowicza) 31 sierpnia 1948 r. 4 tygodnie po urodzeniu. Akt chrztu w księgach parafialnych nosi nr. 417, rok 1948. W Łupkowie nie było księdza Miski. Chętnie poznam tych internowanych, którzy ‚widzieli’ mój chrzest. Z obecnych przy moim chrzcie żyją jeszcze: moja Mama oraz oboje rodzice chrzestni, siostra Barbara oraz Jerzy Wierzbicki. Piszę o tym szczegółowo, choć wielu może to uznać za żenujące ale uważam, że polityk musi być gotów do pełnej jawności zarówno własnego życiorysu jak i swojej przeszłości i przodków. A opinia publiczna ma prawo do takiej wiedzy. W czasach zamętu takich jak dzisiejsze – to konieczne”.

za:http://wiadomosci.wp.pl/gid,16178404,gpage,9,img,16182955,kat,7631,title,Tajemnice-Macierewicza,galeria.html

Na temat okoliczności chrztu A.Macierewicza w obozie  internowania warto spytać p. Romana Kafla. Jak pamiętam poruszał ten temat na portalu Ojczyzna.pl wiele lat temu.

http://www.aferyprawa.eu/Polityka/POLAKU-SPRAWDZ-NA-KOGO-ODDAJESZ-SWOJ-GLOS-kolejny-odnowiony-rozdzial-z-cyklu-niebezpieczne-tematy-lista-Zydow-i-osob-pochodzenia-zydowskiego-o-zmienionych-nazwiskach-716

14 Komentarzy

Filed under Bez kategorii

14 responses to “Żołnierze wyklęci…przez ministra Macierewicza

  1. paziem

    Będą bazy, magazyny, zaopatrzenie – będą żołnierze, w tym także żołnierze zdolni do realizacji natychmiast misji bojowej. To jest jasno sformułowany cel – wojska mają odstraszać
    — powiedział Antoni Macierewicz, gość programu „Dziś Wieczorem” na antenie TVP Info.
    Szef MON wrócił w czwartek ze spotkania innymi ministrami obrony narodowej – na antenie TVP komentował to, co udało się Polsce uzyskać w kwestii obecności wojsk NATO na wschodniej flance Sojuszu.
    NATO na wschodniej flance to fakt – nowym faktem jest to, że na wschodniej flance będą wojska zarówno NATO, jak i samych Stanów Zjednoczonych. Mówimy o stałej, wysuniętej obecności – dokładnie tak to definiuje dokument
    — podkreślił Macierewicz.
    Jak tłumaczył, żołnierze zapewne będą się zmieniali, ale ich obecność obecność bojowa – a nie ćwiczeniowa – będzie stała.
    Minister obrony narodowej pytany o szczegóły ustaleń, przekonywał, że nie zostały one ujęte w przyjętym dokumencie.
    Mamy do czynienia z zapisem pewnej strategii – przełożenie tego na szczegóły operacyjne to praca przed nami, która zajmie nam co najmniej 2 miesiące. Na wschodniej flance NATO będą stałe stacjonowały wojska amerykańskie i NATO. Będą bazy, magazyny, zaopatrzenie – będą żołnierze, w tym także żołnierze zdolni do realizacji natychmiast misji bojowej. To jest jasno sformułowany cel – wojska mają odstraszać
    — zaznaczył.
    Antoni Macierewicz był również pytany o reakcję Rosji na finansowy plan wsparcia – przez USA – wschodniej flanki NATO.
    Radziłbym wszystkim, którzy zagłębiają się w komentarze rosyjskie, by przeczytali książkę byłego szefa wywiadu rumuńskiego, który mówi, że 99% danych służb rosyjskich to dezinformacja, chaos i tworzenie mylnego wrażenia co do rzeczywistych celów służb rosyjskich. (…) Stany są naszym trwałym sojusznikiem i największą potęgą, która jest w stanie stworzyć warunki do zagwarantowania bezpieczeństwa
    — podkreślił.
    Macierewicz zapewnił też, że na szczycie NATO w Warszawie poznamy wszystkie szczegóły umowy.
    To były długie, trwałe i trudne dyskusje. Przez większość czasu zgadzano się tylko na ćwiczeniową obecność wojsk. (…) Wielka Brytania była tym krajem, który od dawna wspierał trwałą obecność wojsk na wschodniej flance
    — dodawał.

    ZA:http://wpolityce.pl/polityka/281394-macierewicz-w-tvp-na-wschodniej-flance-nato-beda-wojska-sojuszu-i-samych-usa-mowimy-o-stalej-wysunietej-obecnosci

    Atoni Macierewicz pytany o zaangażowanie Polski w koalicję przeciw tzw. Państwu Islamskiemu, stwierdził, że obecność polskiego MON nie będzie polegała na działaniach bojowych.
    To są wszystko działania, które nie są na pierwszej linii frontu, niebojowe
    — podkreślił.
    W rozmowie nie zabrakło również pytania o niszczenie 400 kart i meldunków w MON po 10/04. Macierewicz odpowiadał na argumentację Siemoniaka w tej sprawie:
    Te dokumenty zostały zniszczone, gdy był on ministrem. One były opatrzone klauzulą B5 – co oznacza, że dopiero po 5 latach od ich wytworzenia można było rozważyć, czy je zniszczyć. A zniszczono je na przełomie 2011/2012. Zniszczono je bezprawnie, w sposób wskazujący na chęć ukrycia sprawy dramatu smoleńskiego
    — tłumaczył szef MON.
    Pytany o kwestię nowej komisji i protestów, Macierewicz stwierdził, że to strach przed odpowiedzialnością.
    Komisja, która powstała nie ma żadnej tezy poza jedną – dojścia do prawdy. (…) Ta komisja będzie działała samodzielnie, niezależnie, a jej raport będzie przyjmowany przez całą komisję PKBWL, w której większość to ludzie przyjęci przez ministra Siemoniaka
    — zapewnił.
    W wywiadzie szef MON mówił też o wniosku o awans dla płk. Kuklińskiego:
    Musi być jasne, kto był bohaterem, a kto zdrajcą. Kto w tych strasznych czasach podejmował decyzje godne nagrody, a kto decyzje godne nagany. Pan płk – a mam nadzieję, że rychło generał – Kukliński podjął heroiczną decyzję, by ratować ojczyznę od komunistycznej zagłady. Należy się mu podziękowanie i wskazanie za wzorzec postępowania
    — dodał.
    svl, TVP Info

    ZA:http://wpolityce.pl/polityka/281394-macierewicz-w-tvp-na-wschodniej-flance-nato-beda-wojska-sojuszu-i-samych-usa-mowimy-o-stalej-wysunietej-obecnosci?strona=2

    Polubienie

  2. Macierewicz/Singer – „lis pustyni”. Należy dodać – tej z Synaju. A co do jego i żydo-Pisu polityki – hehehe – a nie mówiłem:

    „Nasilą się obchody „patriotycznych” rocznic i świąt, zwłaszcza tych o wymowie antyrosyjskiej i antykomunistycznej (to idzie w propagandzie PIS zawsze w parze), samobójczych i przegranych powstań, nasili się kult „wyklętych”, kult Litwaka niemieckiego agenta Piłsudskiego i „antykomunistycznyej” opozycji.
    Wykreowany zostanie pisowski wzorzec polskiego patryjoty – będzie to antykomunista z krzyżem/rzymską szubienicą (lub różańcem) w jednej i z szabelką wymachującą w stronę Rosji w drugiej ręce.”
    https://opolczykpl.wordpress.com/2015/10/26/krajobraz-po-okupacyjnej-farsie-wyborczej/

    Polubienie

  3. Krzysztof Proch

    Moim zdaniem Macierewicz to zdrajca interesów Polski i Polaków. Proszę przejrzeć jego drogę polityczną.

    Polubienie

  4. Pingback: Żołnierze wyklęci…przez ministra Macierewicza | Pekok Antylichwiarz

  5. paziem

    Filmowy dodatek „niekoszerny”


    Polubienie

  6. Korczma zawijamy

    Polubienie

  7. Korczma zawijamy

    Polubienie

  8. Korczma zawijamy

    Polubienie

  9. Korczma zawijamy

    Polubienie

  10. Korczma zawijamy

    Polubienie

  11. Korczma zawijamy

    Polubienie

  12. paziem

    Źródło:http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110205&typ=my&id=my12.txt (link nie działa)

    Wiosną 1981 roku w Toronto miała miejsce demonstracja antyamerykańska i antyreaganowska. Organizatorzy zaprosili Jane Fondę z całą świtą aktywistów, z Tomem Holdenem na czele. Przed ratuszem miejskim zorganizowano wiec potępiający politykę międzynarodową prezydenta USA Ronalda Reagana. Jednocześnie Polish-Canadian Action Group (PCAG) poprosił jawnie okazującego Polakom sympatię mera miasta o pozwolenie na kontrdemonstrację. Wydając zezwolenie, pan Crombie życzył nam powodzenia, choć chyba w nie nie wierzył.
    Kontrdemonstranci stanęli naprzeciw tłumu, oddzieleni szpalerem policjantów, których chyba było nawet więcej niż manifestujących. Dla telewizji była to prawdziwa frajda. Nikt nie spodziewał się, że ktoś może demonstrować poparcie dla Stanów Zjednoczonych. Chyba wszyscy członkowie PCAG posiadali wyższe wykształcenie, chętnie udzielali wywiadów licznym mediom. Nasze motto brzmiało: „Thanks God for Reagan!”. Zdjęcie 3-letniej dziewczynki niosącej taki transparent trafiło do prasy. Prezydent Reagan nigdy tego nie zapomniał.
    Po jedenastu latach, na spotkanie z przywódcami republikańskimi do południowej Kalifornii przyleciał jeden z najpopularniejszych wówczas polskich polityków, Antoni Macierewicz. Do spotkania z prezydentem Reaganem doszło dzięki inicjatywie Edwarda Meisa. Miałem przyjemność w nim uczestniczyć.
    Prezydent przyjął nas w swoim gabinecie, gdzie w centralnym miejscu umieszczony był portret Jana Pawła II. Ronald Reagan powiedział wówczas: „Choć nie jestem katolikiem, to właśnie Jan Paweł jest moim najlepszym, największym i najwspanialszym przyjacielem”. To stwierdzenie nadało spotkaniu niezwykle sympatyczny charakter.
    Nawiązałem do manifestacji sprzed lat w Toronto i powiedziałem Reaganowi, że dziewczynka ze zdjęcia niosąca transparent to moja córeczka. Prezydent był zachwycony. To zdjęcie z demonstracji kanadyjskiej było kiedyś bardzo popularne w Białym Domu.
    Ronald Reagan zadawał polskim politykom trudne pytania. Interesowała go sytuacja w Polsce, obecność wojsk sowieckich i brak reakcji polskiego rządu (Hanny Suchockiej) na tę sytuację, a szczególnie drążył temat obecności agentury w życiu politycznym Polski. Podkreślał, iż tak długo, jak sowieccy agenci będą moderować życie społeczno-polityczne w Polsce, tak długo wszystko będzie „kulało”. Reagan przypomniał o pomocy, jaką Polacy otrzymywali od Ameryki w czasie jego prezydentury. Mówił o milionach dolarów, które za pośrednictwem siatki wywiadu Mosadu zostały przekazane – umownie rzecz ujmując – opozycji demokratycznej w Polsce.
    Ronald Reagan przy okazji spotkań z Michaiłem Gorbaczowem zawsze poruszał temat „Solidarności”, która tak nurtowała społeczność polonijną w USA. „Wszak to były sprawy żywotnie interesujące moich wyborców, dla których zawsze miałem szacunek. Wśród nich się wychowałem” – zapewniał Reagan podczas spotkania z nami.
    Antoni Macierewicz podarował mu małą figurę Matki Bożej, którą wyrzeźbił w obozie dla internowanych. Prezydent był wyraźnie wzruszony i zapewnił, że zabierze ten dar serca do domu.
    Ronalda Reagana interesowało wszystko. Miało się wrażenie, że ma rozpoznane kwestie, o które pyta, i szuka jedynie potwierdzenia własnej wiedzy i opinii. Spotkanie zaplanowane na 20-30 minut trwało ponad dwie godziny. Naprawdę, prezydent nie mógł się z nami rozstać…
    Na zakończenie – jako gospodarz spotkania – zwróciłem się do Ronalda Reagana: „Nasi przyjaciele z Polski staną wkrótce przed decydującą batalią, jaką będą wybory parlamentarne. Czy miałby Pan dla nich słowa otuchy, rady przed nadchodzącym wyzwaniem?”.
    „No cóż! Spójrzcie na ojców tego kraju i czerpcie z nich przykład. Jestem pewien, że i w waszej historii macie podobne postacie. Washington, Jefferson, Franklin i inni ojcowie Stanów Zjednoczonych zawsze zachowywali głęboką wiarę w Pana Boga. Zawsze słuchali swego sumienia, bo sumienie to Duch Święty, który nam zawsze mówi prawdę, której nie zawsze chcemy wysłuchać. Gdybym ja zawsze słuchał tych rad Ducha Świętego, uniknąłbym wielu błędów. Właśnie to wam radzę”.
    Na tym właśnie polega wielkość i klasa człowieka – że nie boi się przyznać do błędów. Wie, że zostawia po sobie dziedzictwo, które ludzie i historia ocenią jako dobro. Dzisiaj Ronald Reagan jest nadal postrzegany przez Amerykanów jako najwybitniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych.
    Dzięki Ci, Panie Boże, za prezydenturę Ronalda Reagana!
    Obszar załączników
    Podgląd załącznika kto-przesylal-do-polski-pieniadze-opozycji.jpg
    Obraz
    kto-przesylal-do-polski-pieniadze-opozycji.jpg

    Polubienie

  13. hubal

    Wojna NATO vs Rosja, po naszym trupie, wisi w powietrzu. Drag nach Osten kolejna część.

    Polubienie

  14. kempes

    mowilem i pisałen na blogu. trzeba zrobic temat o reaganie. tak. wlasnie reaganie. przypomnialbym takze pania thatcher . bo to sa idole wielu.CIAGHLE ja oceniam po owocach i zgadzam sie z panaem opolczykiem.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.