Wielkanocne życzenia

?yczenia wielkanocne - A.D. 2011

Wszystkim Czytelnikom i Sympatykom publicystyki WPS

najlepsze życzenia z okazji Świąt Wielkiej Nocy

oraz życia w PRAWDZIE ,

odzyskania suwerennej Polski i władzy dla Narodu

składa

Stowarzyszenie Wierni Polsce Suwerennej

 

images

 

Życzymy także mokrego dyngusa

 

 

 

________________________________________

________________________________________

Wielkanoc jest w nierozerwalny sposób związana z symboliką i zwyczajami nawiązującymi do starosłowiańskich wierzeń i praktyk. U korzeni ludzkich kultur znajdują się symbole związane z narodzinami i śmiercią, które z czasem legły u podstaw religijnych wierzeń. Święta Wielkanocne w bezpośredni sposób nawiązują do największych tajemnic ludzkości, stąd słowiańska symbolika bardzo szybko została skojarzona z cudem Zmartwychwstania. Poza jajkiem oznaczającym nowe życie, ze świętami Wielkanocnymi związane są także symbole baranka, zajączka, kurczaka, palmy i oczywiście wody.

Baranek, który zajmuje centralne miejsce na stole w czasie świąt będących pamiątką Zmartwychwstania, symbolizuje Jezusa. Baranek to figura starotestamentalna, przypomina nam o nocy wyjścia Izraelitów z Egiptu (tak mówi się o ucieczce żydów z Egiptu po ograbieniu przez nich Egipcjan – uciekali w obawie przed pogromami). Zajączek od starożytności był kojarzony z płodnością, przyrodą, odrodzeniem, ruchliwością oraz tchórzliwością. Dopiero w XVII wieku połączono ten symbol ze świętami Wielkanocnymi, a do Polski zwyczaj ten dotarł z Niemiec na początku XX wieku. Zajączek jest jednak raczej rekwizytem niż bohaterem obrzędu, chociaż to właśnie on dzieciom przynosi słodkie upominki.

Kurczak jest ściśle związany z symbolem jajka, a jego żółta barwa odwołuje się do motywów solarnych i oznacza wieczność, odrodzenie i słońce. Palmy czy też miotełki, bo ich nazwy są różne w zależności od regionu, wykonywane są zwykle z wierzby, która jest symbolem odrodzenia i przebudzenia z zimowego letargu.

Rolnicy umieszczali krzyżyki zrobione z poświęconych palm na swych polach, bo wierzyli, że uchroni ich przed suszą, szkodnikami czy gradobiciem. Gałązkami palmowymi próbowano także ujarzmić burzę – ustawienie ich w oknie domostwa chroniło dobytek oraz mieszkańców. Gałązki palmowe święci się w kościołach w Niedzielę Palmową, która jest nazywana również Niedzielą Różdżkową, Wierzbną oraz Kwietną. Z kolei bez wody trudno sobie wyobrazić Lany Poniedziałek, zwany też Śmigusem Dyngusem.

 

_______________________­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­

 

Wielkanoc chrześcijańska i żydowska pascha

 

Dwa tysiące lat temu Jezus uczył: nie możesz czcić Boga i Mammona, boga chciwości, dlatego został znienawidzony przez współczesnych mu ekonomistów i bankierów, a i dzisiejsi nie darzą Go przesadną sympatią.

Powrót do Kościoła Przedsoborowego (z przed Vaticanum II, 1965 r.) nie oznacza powrotu wyłącznie do mszy odprawianej w języku łacińskim – to jest kwestia najmniej istotna i może lepiej żeby język był dalej narodowy. Chodzi o rzecz znacznie ważniejszą, o odrzucenie posoborowego, ekumenicznego zrównywania katolicyzmu (całego chrześcijaństwa) z judaizmem mimo, że przecież wywodzi się wprost z judaizmu biblijnego. Judaizm inspirował liberalizm, żydo–bolszewizm nazywany komunizmem, nazizm i dziś neoliberalizm – społeczny darwinizm i procesy globalizacji.

 

W czasie Świąt Wielkiej Nocy chrześcijanie świętują zmartwychwstanie Tego, który ofiarował się za nas – to najwyższy stopień altruizmu. Pascha żydowska ma ideę przeciwstawną: jest to nasze (żydów) zbawienie a ich (Egipcjan i Kananejczyków) śmierć. Oni powinni ofiarnie zginąć, dzięki czemu my (żydzi) będziemy żyć lepiej.

Ma to przełożenie na afirmację współczesnego liberalnego egoizmu (i oczywiście nie tylko Ż(ż)ydzi, jako jedyni ponoszą tu winę) i szerzącego się jak zaraza syjonizmu rządów Zachodu, które katolicy muszą odrzucić, jeśli chcą przeżyć, jeśli ma w ogóle istnieć nadal ludzka cywilizacja.

 

Dariusz Kosiur

9 Komentarzy

Filed under Bez kategorii

9 responses to “Wielkanocne życzenia

  1. Korczma

    Życzę katolikom w dzien tego świętę ,żeby wyzbyli się chociaż części jadu , którym tak strasznie plują przez cały rok : czytaj np PIS , Kalkstein i ich wyborcy , ale nie tylko . Nie jedzcie za dużo , żeby nie był potrzebny stoperan i czarny węgiel , bo żrecie bez opamiętania w święta a potem brzuchy was bolą .

    Polubione przez 1 osoba

  2. julius

    StartCzytaj „ZADRUGĘ”Numer 18 (kwiecień 1939)Judejski baranek wśród słowiańskich kraszanek

    Judejski baranek wśród słowiańskich kraszanek

    W pierwszych tygodniach wiosny kościoły chrześcijańskie obchodzą Wielkanoc, święto śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, centralnej postaci chrześcijaństwa, który jak głoszą kościoły z katolickim na czele przyniósł światu „prawdy wiekuiste”.

    W okresie wielkanocnym i w związku z nim zauważamy szereg zwyczajów stosowanych jakoby dla uczczenia i upiększenia tych świąt. Najbardziej uderzającym wśród nich jest zwyczaj obdarowywania się wzajemnie (szczególnie dzieci) jajkami, tak prawdziwymi jak i z cukru, czekolady i marcepanu. U nas jak w ogóle u wszystkich innych ludów słowiańskich spotykamy jajko kraszone i pięknie zdobione. „Święcone”, dzielenie się jajkiem wraz z składaniem sobie życzeń należą u nas do najtrwalszych tradycji wielkanocnych.

    Patrzymy na stół ze „święconym”, ozdobionym zielenią; widzimy na nim wśród strucli i mięs i jajek kraszonych „baranka” białego z cukru lub gipsu trzymającego chorągiew nogą. Zastanawiamy się jak się stało,, że „baranek” z wieczerzy paschalnej izraelskiej, którego Żydzi ku upamiętnieniu ucieczki z Egiptu stojąc spożywali, znalazł się na stołach sarmackich. Droga jaką on pod dowództwem Mojżesza i Jozuego odbył z Egiptu, przez morze Czerwone, zastępami faraona gnany, przez Synaj, pustynię madianicką i Palestynę pod lechicką strzechę wiedzie przez chrześcijaństwo, które widzi w nim symbol, „figurę” Chrystusa. I zastanawiamy się dalej, dlaczego Polacy w obliczu „baranka” jajkiem się dzielą, życzenia wzajemnie sobie składając. Czy „zmartwychwstanie” tego, który ludzkość z grzechu pierworodnego odkupił dało ku temu asumpt?

    Z etnografii wiemy, że zwyczaje i obrzędy ludowe wywodzą się z prastarych wierzeń, że wiele z nich tak ściśle się splotło z chrześcijaństwem, że dziś za wyraz wiary „objawionej” uchodzą. Gdy się jednak przypatrzymy tym „tradycjom” chrześcijańskim bliżej, to stwierdzić możemy, że wszystko to, co jako piękno i poezja ozdabia tzw. „święta” chrześcijańskie, nie z ducha chrześcijańskiego natchnienie czerpie. Często wystarcza odrzucenie nazwy i pojęcia chrześcijańskiego, a przed nami otwiera się świat całkiem odmiennych wierzeń. My, którzy uwolnić się pragniemy z narzuconego nam obcego światopoglądu, znajdujemy w praktykach ludowych skarbiec, w którym się przechowały szczątki wiary przodków naszych przedchrześcijańskich. Choć formy tych wierzeń i praktyk są często pierwotne, jednak widzieć w nich możemy relikwie świętej przeszłości słowiańskiej.

    W szczególności tyczy się to obrzędów ludowych tzw. wielkich świąt, więc i Wielkiejnocy. Gdy odrzucimy pojęcia chrześcijańskie, ukazuje się ono nam jako święto zwycięskiej wiosny i święto dusz zmarłych. Przodkowie nasi przedchrześcijańscy obchodzili w tym samym czasie wiosenne święto, którym witano odradzającą się po śnie zimowym przyrodę. Że tak było istotnie, naprowadzają na to zwyczaje dziś jeszcze zachowane u ludów słowiańskich, podobnie jak wśród reszty Ariów, w których to zwyczajach szczególną rolę odgrywają drzewko i jajko.

    Np. zwyczaj chodzenia z maikiem, gaikiem jest dziś jeszcze obrzędem, w którym lud obwieszcza i wita wiosnę. „Palma” święcona, to drzewko posiadające w wierzeniach i zabobonach ludowych moc czarodziejską, ochronną, leczniczą, jedynie nazwę zawdzięcza judeochrzescijaństwu. „Palma” – to drzewko, różdżka, żywa gałąź, która tak jak gaik jest symbolem budzącej się do życia roślinności, pozostałość po dawnym kulcie drzew, w których Słowianie czcili boską siłę przyrody.

    Podobnie jak drzewko tak i jajko w obrzędach jest wyrazem wiary w odżywcze siły przyrody. W jajcu, zarodku życia, widzi się samo życie. Zrozumiałym jest, dlaczego jajko, jak i rozkwitająca gałąź, znalazły zastosowanie w obrzędowości wiosennej. Posiada ono w wierzeniach ludowych moc oczyszczającą i odwracającą zło, zajmuje miejsce kanoniczne w wiejskim rytuale gospodarczym. Barwienie i zdobienie potęguje jego moc. Tak staje się jasnym sens zwyczaju wielkanocnego kraszenia i pisania jajek, dzielenia się nimi i składania sobie życzeń.

    Z świętem wiosny jak i z obrzędem każdej pory roku odwiecznie związane były u Słowian kult zmarłych kult zmarłych, obrzędy ku czci przodków, szczątki jednak ich utrzymały się w kościele katolickim tylko w jesiennych „Zaduszkach”. Że jednak i dzisiejsza Wielkanoc była pierwotnie wiosennym świętem zmarłych, mamy na to dowód w zwyczajach po dziś dzień praktykowanych na całym obszarze Słowiańszczyzny, zwyczajach, które mimo wysiłków kościoły chrześcijańskie nie zdołały wykorzenić. I tak u południowych Słowian panuje zwyczaj, że w wielkim tygodniu urządza się ofiary oczyszczające na grobach zmarłych, podobnie jak to było u Greków i Rzymian. U Małorusów bierze w tych uroczystościach oficjalnie kościół prawosławny udział, wbrew zasadom swej liturgii, obowiązującej w tym czasie, a jedynie pod naciskiem ludu, który nie chciał się rozstać ze
    swymi dawnymi zwyczajami. Więc w Wielkanoc na cmentarzach małoruskich odprawia się nabożeństwo żałobne tzw. panichidę na mogile; po nabożeństwie głowa rodziny rozbija malowane jajko i oddaje je ubogiemu z prośbą o modlitwę za duszę. Na samej zaś mogile rozrzucają nieco soli i okruchów święconego kołacza i przemawiają do umarłych: „jiżte, pijte, i nas spomynajte”. U Słowian południowych rodzina zmarłego udaje się na Wielkanoc na cmentarz, stacza jajko z mogiły, po czym zakopuje je tam, gdzie się ono zatrzyma. Na wschodzie słowiańskim zmarłemu w wielkim tygodniu dają do rąk czerwono farbowane jajko i z nim razem składają do grobu. Stąd podobnie jak w grobach greckich i rzymskich tak starych słowiańskich znajdujemy jajka rzeczywiste lub ich wizerunki z kamienia.

    Jak widzimy, jajko odgrywało rolę także w wiosennych obrzędach ku uczczeniu zmarłych. Stało to w związku z wyobrażeniem, jakie miały o nim ludy słowiańskie podobnie jak inne narody aryjskie.

    W zwyczajach ludowych wielkanocnych napotkać możemy inne jeszcze ślady dawnego kultu przodków w wiosennym święcie przyrody. Ognie palące się w wielkim tygodniu na wschodzie słowiańskim są wspomnieniami ogni zapalanych kiedyś, by duszom zmarłych włóczącym się w tym okresie po świecie, wskazywały drogę do swoich domów rodzinnych. Jeszcze w XV wieku zwyczaj ten był tak rozpowszechniony a jego sens tak żywy w świadomości, że kaznodzieje upominali parafian, by w wielką środę nie palili stosów tzw. gromadek na pamiątkę dusz swoich bliskich. Kaznodzieje zaś XIV wieku wspominają, że u ludu w wielki czwartek nie zmywają mis po wieczerzy i zostawiają umyślnie resztki potraw, aby niemi w nocy nakarmiły się dusze zmarłych. U nas żywym jeszcze śladem wiosennego święta zmarłych są uczty na mogiłach w Wileńszczyźnie i tzw. rękawka obchodzona na kopcu Krakusa we wtorek po Wielkiejnocy.

    Tak więc dziś jeszcze mimo dziesięciu i więcej wieków niweczących wpływów i planowej roboty chrześcijaństwa, w obrzędach ludu naszego utrzymać się zdołały wspomnienia nowej epoki na pozór już zamarłej, która była nasza, słowiańska.

    „Baranek” na stołach wielkanocnych jest widomym znakiem jak judeochrześcijaństwo, wdarło się do zagród słowiańskich. By zyskać sobie zaufanie, osłoniło się podstępnie, zagarniając lub – w razie zbyt jaskrawych przeciwieństw – tolerując obrzędy a nawet formy wierzeniowe innej postawy życiowej słowiańskich tubylców. „Poświęciło” swymi pacierzami strucle i mięsa i jajka kraszone, „poświęciło” drzewko święte w „palmę” je zamieniając, którą żydzi witali swego proroka wjeżdżającego do Jerozolimy. I ogień i wodę „poświęciło”, które dla Słowianina dawnego było żywiołem świętym i uświęcającym. Poezją wierzeń słowiańskich judeochrześcijaństwo przystroiło się jakby wieńcem i po dziś dzień paraduje w nim, roztaczając sugestie, że to jego własne piękno. Ale zbliża się czas i już nastał, że Słowianie upomną się o to, co im skradziono i przepędzą intruza niepłodnego a jedynie do chytrych przywłaszczeń cudzych tworów zdolnego. I Wielkanoc stanie się tym czym była kiedyś: świętem odradzającego się życia. I zapłoną znowu ognie wiosenne jak dawniej, by duch wielkich przodków słowiańskich znalazł drogę do serc i domów naszych.

    (Janina Kłopocka – w oryginalnym wydaniu tekst bez podpisu autora)

    Polubione przez 1 osoba

  3. nana

    Judejski baranek? czytałam, że jest to dość makabryczna forma, będąca ofiarą niewinnej istoty złożonej na ołtarzu i to właśnie symbolizuje ów baranek.
    Co do judaizmu, to jest to religia starsza, a właściwie mozeizm jako religia objawiona. Mozeizm został przekształcony w judaizm dokładnie tak, jak potem przekształcone zostało chrześcijaństwo w katolicyzm.
    Jezus był Inkarnacją. Zanim Bóg stworzył świat, została utworzona Vaikunta – obszar, w którym umieszczone zostały Inkarnacje, czyli istoty, nie biorące udziału w Ewolucji, natomiast pojawiające się wśród ludzi w momentach krytycznych dla ludzkości – by wskazać drogę wyjścia z trapiących ludzi problemów. Ludzie przechodzą wędrówkę w Ewolucji od ameby do formy człowieka ale Inkarnacje w tym nie uczestniczą. A więc Jezus był ponad ludźmi i ludzie to widzieli i rozumieli. A także akceptowali, bo mieli wiedzę na ten temat.
    Przed nadejściem Jezusa ludzie weszli w ślepą uliczkę nienawiści i depresji. Jezus powiedział ludziom, że wyjściem jest przebaczyć i naprawić własne błędy bez wiązania się poczuciem winy z przeszłością.
    Ludzie rozumieli przesłanie Jezusa i szli za Nim masowo. Z czasem Impuls stawał się coraz bardziej rozmyty, przesłanie coraz słabsze. Przekształcanie Nauk Jezusa pod kątem przydatności dla kościoła katolickiego dopełniło reszty. Niektórzy ludzie czują swoimi duszami, że Jezus to Prawda. Ale mózgi mają ludzie tak zanieczyszczone, że intuicja nie może w nich dojść do głosu.
    Energią, która spacyfikowała chrześcijan były energie demoniczne, co trwa do dziś – stąd wmuszanie wiary, groźby i inkwizycje.
    Jezus nikogo do niczego nie przymuszał. Ludzie szli za Nim z własnej woli.
    Inaczej sprawa ma się z kościołem katolickim – tam jest wszystko oparte na groźbie – grzech „pierworodny”, inne grzechy „śmiertelne” i mniej groźne; są rytuały upokarzające człowieka, odbierające mu jego godność i podporządkowujące administracji katolickiej. Czyli zwierzchność nad człowiekiem w religii katolickiej ma inny człowiek – nazwany księdzem czy papieżem – ale nie ma w tej religii zwierzchności nad człowiekiem sam Bóg.
    I to jest różnica między chrześcijaństwem – z Sędzią Najwyższym = Bogiem, i katolicyzmem – z całym szeregiem „grzechów” i przymusów.
    Więc baranek jako symbol nie jest niczym dobrym. Bowiem żydzi składali ofiary z istot niewinnych jako cenę za odkupienie własnych grzechów. Tak, jakby mordując istotę niewinną można było grzechy zmyć, a nie dodać kolejną zbrodnię do posiadanych już przewinień.
    I katolicy mówią „baranku boży, który gładzisz grzechy świata…”, czyli baranek umiera, a grzechy miały by być tym samym odpuszczone, co jest nie tylko sprzeczne z logiką ale także i zasadami elementarnej moralności. Nie może w żadnym stopniu czynienie zła, sprawianie bólu czy zadawanie śmierci oczyszczać z grzechów. No bo i jak?
    Jest to przekłamanie i w tym masowo uczestniczą „wierni katolicy” nie wiedząc, że takim postępowaniem napędzają energię żydom-judaistom.
    Niewiedzący czyli głupi. A w niewiedzy utrzymywani są ludzie przez narzucanie im niezrozumiałych rytuałów i nakaz używania fraz nie do pojęcia przez ludzki mózg.
    Co było słowiańskie wcale nie wiemy. Możemy się domyślać. W pieśniach ludowych było więcej skarg na zły los niż afirmacji życia. Skarg tych było dlatego tak wiele, ponieważ po skatolizowaniu Słowian byli oni dręczeni i uciskani w okrutny sposób.
    Gdzieś, w zakamarkach naszych słowiańskich dusz mamy coś jakby wrażenie, jakiś ślad wspomnienia z naszej słowiańskiej przeszłości. Nie wiadomo, jaki impuls jest potrzebny, by słowiańska dusza doznała olśnienia i wróciła jej pamięć przeszłości.
    Ja myślę, że gdy w ludziach będzie to życzenie przebudzenia słowiańskiego elementu dostatecznie silne, to wówczas pojawią się możliwości doświadczenia tej wiedzy.
    Jezus mówił o zmartwychwstaniu. Czyli mówił o przejściowości ludzkiego ciała i nieśmiertelności ducha. Pokazał On to na swoim przykładzie, gdy zmartwychwstał, czyli Jego ciało znikło z grobu i Jezus przeszedł w inny wymiar. Możliwe, że żył dalej w innym kraju – w Indiach ponoć są na to dowody, co oczywiście nie pasowało by katolikom do ich wypalonego w ludzkich głowach schematu katolickiej wiary. Ale możliwe, że Jezus wrócił na poziom Vaikunta – czyli tam, gdzie istnieją stworzone przez Boga Inkarnacje.
    Bogowie/Bóg często przychodzili w różnej formie na Ziemię. Mamy na to dowody w postaci na przykład Puma Punku, piramid czy innych monumentalnych budowli, jakich ludzkie ręce nie były w stanie wykonać. Nam mówią, że ” to jest zagadka i nie wiadomo jak to powstało”, co jest kłamstwem. Bowiem wiadomo. Jeżeli nie mógł tego zrobić człowiek, to zrobił to Bóg. Nie rozumiemy, w jakim celu to było, ale to jest. I powinni ludzie nawiązać do tamtych wydarzeń tak, by móc osiągnąć poziom porozumienia z Bogiem, jaki mieli wówczas ci ludzie.
    Te niezwykłe budowle zostały tylko dlatego nie zniszczone, ponieważ albo nie zdążono tego zrobić albo było to za trudne czy wręcz niemożliwe technicznie.
    Jeżeli ludzie zrozumieją, że Bóg jest im dostępny, że jest dostępny na ich życzenie – ale musi to być czyste życzenie, wychodzące z serca (serce ma tą samą częstotliwość co Matka Ziemia – mierząc w Herzach [czy to nie znamienne? Herz to po nieniecku serce.]) wówczas odpadną od ludzi fałszywe identyfikacje z fałszywymi religiami i nastanie czas odnowy.
    Dokładnie tak samo, jak nastąpił czas odnowy z nadejściem Jezusa na Ziemię.

    Wesołych Świąt!

    Polubione przez 1 osoba

  4. Jagienka

    Pamiętam książkę z dziciństwa o czterech porach roku – czterech pięknych kobietach – które symbolicznie odpowiadają czterem fazom naszego życia. Wiosna to okres odradzania się przyrody po długim zimowym śnie. Wypełzające spod ziemi kiełki, zieleniejące trawy, pąki na drzewach i budujące gniazda ptaki podniecają nas do nowego działania. Nie ma się czemu dziwić, my również jesteśmy integralną częścią przyrody i podlegamy jej prawom. Prawa natury, jak to mówiące o konieczności śmierci-snu aby nastąpiło odrodzenie, stały się zatem rdzeńem i kwintensencją najstarszych mitów ludzkości.

    Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Państwu pięknej wiosny, radości i nadziei na dobrą przyszlość.

    Polubienie

  5. Polak stary

    WIELKA-NOC i PRAWDZIWA MOC dopiero nas wspolczesnych ludzi czeka ,kiedy to dojdzie do kulminacyjnej walki DOBRA ZE ZLEM !
    Dlatego tez w te chrzescijanskie swieta warto wszystkim zastanowic sie nie tylko nad swym losem ale LOSEM SWIATA ,tego i tych co na nim istnieje ,zyje,rozwija sie i wegetuje .
    Umilowani Rodacy POLKI i POLACY ,a takze wszyscy DOBRZY LUDZIE na calym swiecie :
    ZLOZMY BRON i CZYNMY POKOJ !
    Co nie znaczy ze, ZLI LUDZIE,ktorzy dzis rzadza i chca rzadzic calym swiatem,to uczynia,ze przestana nas NIEWOLIC i tu nalezy zastanowic sie
    JAK BRONIC SIE PRZED WSZELKIM ZLEM plynacym od „panow tego swiata”.
    BY NIE ZGNINAC BRONIC SIE NALEZY !
    Trzeba miec do tego WOJSKO i JEGO UZBROJENIE !!!
    Czy Polska je posiada ?
    Czy Polska posiada ministra ON ,ktory zna sie na zolnierce ,sluzyl lub jest zolonierzem ,czyni dzialalnosc by odbudowac OBRONNOSC POLSKI?
    NIE !
    POLSKA ZOSTALA W PIERWSZEJ KOLEJNOSCI ROZBROJONA BY NIE MOGLA SIE BRONIC !!!
    BY SIE BRONIC trzeba sie w tym doskonalic a nie liczyc tylko na pomoc z zewnatrz.
    Czy Pan Prezydent i Pani Premier obecni chrzescijanie ,zdaja sobie z tego sprawe liczac tylko na pakty obronne i sojusznikow w dodatku tych co juz zawiedli ???
    Czy USA i NATO nas obroni,to nasi sojusznicy ,na jakiej podstawie tak sadzimy,czy lekcja IIWS nic nas nie nauczyla ???
    Na jakiej podstawie sadzimy ,ze Rosja i Putin to nasi wrogowie,to oni nas,okradli,dokonali rozbrojenia, obecnie zniewalaja ,to oni maja taka odleglosc do nas jak np. USA czy Izrael,kto pierwszy przybedzie nam z pomoca lub napascia ???
    Pytam was przy swiecie ukrzyzowania Jezusa i pamiec o tym .
    Podyskutujcie o tym wsrod nakblizszych przy swiatecznych stolach.
    NIE DAJCIE POLSKI UKRZYZOWAC przez wrogow narodu polskiego !
    Ten wrog jest juz w granicach naszej rozkradzionej i rozbrojonej
    OJCZYZNY POLSKI .
    POLKI i POLACY CZYNMY OBRONE przed plemieniem zmijowym i dziecmi diabla !!!
    To moja swiateczna prosba i Zyczenia !
    ALLELUJA !
    Na kazdego lotra ,zlodzieja i zboja !!!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.