Agencje ochrony, czy żydowskie bojówki?

City Security z Warszawy na starówce Jerozolimy z funkcjonariuszami izraelskiej straży granicznej. Fot. Facebook.
KIEDY MSW zamierza odebrać koncesje CITY SECURITY, KONSALNETOWI itp. skompromitowanym doszczętnie SB-eckim azylom kryminalistów, bandytów, odmóżdżonych mięśniaków ?????? –  pyta: Komentator „zydozerca”

Warszawska-Gazeta-logo

JAK BIDA, TO DO ŻYDA

W Jerozolimie przebywa grupa ochroniarzy agencji City Security. To efekt deklaracji prezesa firmy Benjamina Krasickiego, który zobowiązał się wysłać do Izraela swoich stu najlepszych ludzi. Mają pomagać izraelskiej armii i policji w zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom Izraela. Benjamin zadeklarował pokrycie wszelkich kosztów związanych z wyjazdem i pracą ochroniarzy. Na całą operację wyłoży 700 tys. dolarów.

Pobyt ochroniarzy z Polski odbił się szerokim echem w izraelskich mediach. „Jerusalem Post” informację zamieścił na pierwszej stronie (obok relacji o spaleniu w Poznaniu kukły Żyda). Niemniej entuzjastyczne były komentarze mediów polskich. Pisały: pierwsza grupa polskich ochroniarzy wspiera armię Izraela. Uczestniczyli już w patrolu po jerozolimskiej starówce. Towarzyszyli izraelskim żołnierzom. Wzięli udział w patrolu Policji Granicznej. Odbyli szkolenie z udziałem izraelskich antyterrorystów.

Krzysztof Liedel, członek Rady Nadzorczej City Security, który też przebywa w Izraelu, tłumaczył: Dla ochroniarzy, którzy będą pilnowali porządku w Jerozolimie ustalony został harmonogram kolejnych działań, a także szkoleń dzięki współpracy z izraelskimi służbami. Jego zdaniem, podstawowy cel to: nauczyć się walczyć z terroryzmem, który niestety dotrze też do Polski.

Liedel to b. dyrektor w BBN z czasów Komorowskiego i wykładowca w Collegium Civitas. Z materiałów archiwalnych IPN wynika, że wstąpił jako ochotnik do MO i został skierowany do ZOMO, w 1988 złożył ślubowanie funkcjonariusza SB i MO, rok później został słuchaczem Akademii Spraw Wewnętrznych im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie. Przebieg jego dalszej kariery jest tajny. Akta utajnił ich poprzedni dysponent. Swoją drogą mamy kuriozalny przypadek – wykładowca akademicki pracuje równocześnie w firmie ochroniarskiej.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w Polsce polityką zagraniczną i bezpieczeństwa zajmują się nie MSZ, MON i MSW, ale… firma ochroniarska. Że pierwszy kontakt z Ministerstwem Obrony Izraela po powołaniu nowego rządu RP, nawiązało nie ministerstwo Macierewicza, lecz… City Security.

„Jerusalem Post” (lub raczej donosi): w czasie wizyty ochroniarzy nawiązana została współpraca z przedstawicielami izraelskiego rządu (…) przedstawiciele firmy spotkali się z wiceministrem obrony Eli Ben Dahanem oraz wiceprzewodniczącym Knesetu.

Ochroniarze nie omieszkali też zająć się, i też w imieniu Rzeczypospolitej, polityką historyczną. „Jako obywatele Polski w przeszłości mieliśmy, niestety, bardzo często okazję być świadkami ataków na Żydów” – napisał Benjamin Krasicki w liście do ministra bezpieczeństwa wewnętrznego Izraela Gilada Erdana. Nawiązując do II wojny dodał:

„Dobrze wiemy, że ten kto zaczyna atakować was, na końcu obraca się również przeciwko nam. Było dla nas potężnym przeżyciem pokonanie wspólnej drogi przez Polaków i Żydów w Ziemi Świętej. To doświadczenie na pewno stworzy wspólną więź i zrozumienie naszych działań. Jestem głęboko przekonany, że możemy tworzyć partnerstwo na każdym poziomie, politycznym i organizacji edukacyjnych”.

Chodzi o poprawę wizerunku Polski – tłumaczył inny organizator wyjazdu ochroniarzy, z fundacji „From The Depths”. Fundacja – jak sama się reklamuje – prowadzi edukacją o holokauście, działalność na rzecz kombatantów, realizuje Projekt Matzeva, tj. przywraca na cmentarze macewy użyte jako materiał budowlany (biznesem ochroniarskim – przynajmniej oficjalnie – nie zajmuje się), była inicjatorem i organizatorem obchodów 69 rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Z tej okazji do Polski przyjechało 60 reprezentantów Knesetu, i była to największe posiedzenie Knesetu, jakie do tej pory zebrało się poza granicami Izraela.

Polska firma ochroniarska ma być wsparciem dla funkcjonariuszy służb izraelskich z powodu intifady nożowników” – podała TVN24.

Chcemy chronić niewinnych” podał Benjamin.

To nie żart. Wraz z Liedelem chronić będzie izraelskich przestępców na terytoriach, które Polska, ONZ, UE uznają za okupowane; pomagać jednej z najpotężniejszych ponoć i najlepiej wyposażonych armii świata, mającej najlepszy ponoć na świecie wywiad; bronić przed dzieciakami rzucającymi kamienie, strzelającymi z procy, przed kilkunastoletnią Palestynką kłującą nożem kuchennym okupanta, który wcześniej wyciął i sprzedał nowojorskiemu rabinowi nerkę ze zwłok jej brata.

A może to celowe i przemyślane działanie pewnego lobby, mające na celu wciągnąć Polaków w konflikt palestyńsko-żydowski i na Polaków przekierować nienawiść Arabów? Sprowadzą do kraju tysiące uchodźców, a potem wyślą Polaków do walki z ich pobratymcami w Palestynie? I chyba tylko dyplomatyczny idiota nie domyśli się na kim wyładują swój gniew.

Wiele, w kontekście terroryzmu, mówi się o bezpieczeństwie Polski, ale trzeba wiedzieć, że będzie ono możliwe tylko wtedy, gdy będą o nie dbali Polacy, a nie Benjaminy, Liedele i Mosad.

Cieszy, gdy ABW łapie szpiega. Ale jeszcze bardziej cieszyło by, gdyby złapała tego, kto służąc w wojsku lub bezpiece obcego państwa, prowokuje „terrorystów” i naraża bezpieczeństwo Polaków.

Bywamy, kupujemy, bierzemy udział w różnych imprezach w centrach handlowych ochranianych przez City Security. Zbojkotujmy je wszystkie, natychmiast, bo są zagrożone terrorystycznymi atakami.

Przy okazji pytamy: kto upoważnił firmę do pertraktowania z wojskiem i bezpieką obcego państwa, i tym samym wytyczania polityki bezpieczeństwa państwa?

I jeszcze jedno – służba w obcej armii jest przestępstwem.

Odpowiedzialność karną w tym zakresie przewiduje art. 141 k.k.: Kto, będąc obywatelem polskim, przyjmuje bez zgody właściwego organu obowiązki wojskowe w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (podkreślenie PCO)

Problem pojawił się, gdy starającemu się o pracę w klinice marynarki wojennej w Saratoga Springs dentyście z Brooklynu, dr Gershonowi Pincusowi odmówiono certyfikatu bezpieczeństwa, „ponieważ jego matka i rodzeństwo mieszkają w Izraelu”. Sprawę opisał „Wall Street Journal” i „Jerusalem Post”. W Izraelu był tylko 3 razy w ciągu 10 lat – dziwiły się gazety. Przypomniały, że za Obamy podobnych przypadków było 58, tylko jeden dotyczył obywatela Francji, a żaden obywatela brytyjskiego.

Amerykański Komitet Żydowski zwrócił się z apelem, aby zaprzestano takich „dyskryminacyjnych” praktyk. Lamentował: zadziwiające, że siły zbrojne USA oceniają lojalność amerykańskich obywateli tylko w oparciu o ich żydowskie pochodzenie i więzy rodzinne z Izraelem. Dla dobra tego kraju najwyższy czas skończyć z takimi praktykami – lamentował radca prawny Komitetu.

Oficjalny powód odmowy: podwójna lojalność oraz zagraniczne kontakty i interesy, które mogą stanowić zagrożenie bezpieczeństwa.

W Izraelu mieszka siostra, brat, matka Pinkusa, syn służy w izraelskiej armii, i odbywa z ojcem długie rozmowy telefoniczne.

Jonathan Pollard, oficer wywiadu marynarki wojennej USA został przyłapany, gdy przekazywał tajne dokumenty attaché wojskowemu Izraela. Dla Mosadu był „kopalnią złota”. Miał nieograniczony dostęp do baz danych większości agencji wywiadowczych. O jego uwolnienie zabiegał rząd izraelski oraz organizacje żydowskie. Nie wskórali nic. Wypuścić szpiega nie był w stanie nawet najbardziej proizraelski w historii USA prezydent, Bill Clinton. Sprzeciwiali się temu szefowie służb wywiadowczych.

Amerykańskim Żydom casus Pollarda odbija się czkawką przy ubieganiu o tzw. certyfikat bezpieczeństwa, tj. dostęp do informacji niejawnych, niezbędny przy zawieraniu kontraktów z federalnymi instytucjami wojskowymi i przemysłem obronnym.

Narastająca podejrzliwość wobec Żydów, to nie tylko wina Pollarda, to także uznanie go przez społeczność żydowską za „więźnia Syjonu”.

Radcy prawnemu CIA Adamowi Ciralsky’emu certyfikat odebrano, bo wziął udział w kibucowym obozie młodzieżowym i przekazał darowiznę dla United Jewish Appeal.

To samo przydarzyło się specjaliście od technologii pancernej inż. Davidowi Tenenbaumowi, który tylko „praktykował” j. hebrajski z oficerami izraelskimi, i przyznał się śledczym FBI, że podczas owych konwersacji tylko „nieumyślnie” przekazywał im tajne dokumenty.

A propos, z okazji 25 rocznicy operacji MOST, w ramach której przerzucono przez Warszawę (i za pieniądze Warszawy, tj. pieniędze ukradzione państwu polskiemu przez właścicieli Art-B) 60 tysięcy sowieckich Żydów, odbyła się impreza UB-owców polskich i izraelskich. W gronie organizatorów znalazł się gen. Rafael Eitan, b. szef jednostki szpiegostwa naukowego i technologicznego znanej pod hebrajskim akronimem Lakam, która zwerbowała Pollarda.

A propos podwójnej lojalności. Czy polski interes narodowy mógł być chroniony, gdy ministrem był agent, którego żona pracuje w instytucji szpiegowskiej służącej operacjom kapitałów żydowskich, a ambasadorem w najważniejszym dla naszego bezpieczeństwa państwie założyciel loży promującej interesy Izraela?

Liga przeciw Zniesławieniu (ADL), która tak boleśnie pokąsała ministra Macierewicza oskarżeniami o antysemityzm, jest zbrojnym ramieniem tej loży, największą prywatną siatką szpiegowską w USA. A propos, „Gazeta Polska” incydent z ADL skwitowała: „żydowscy socjaliści”, zdradzając przy okazji schizofreniczny dylemat prawicy laickiej – być antykomunistą i równocześnie filosemitą.

Wracając do Pollarda – w USA o „żydowskim szpiegu” mówić wolno. Tam obywatel ma prawo o tym wiedzieć. Izrael obywatelstwo i pesel przyznaje automatycznie każdemu Żydowi stawiającemu stopę na lotnisku Ben Gurion. Jest więc wielce prawdopodobne, że nie tylko niektórzy ochroniarze, ale i niektórzy ambasadorzy, politycy i posłowie na Sejm skorzystali z tego przywileju, i Polacy powinni o tym wiedzieć.

A propos, ADL zażądała od premier Szydło dymisji ministra obrony. Dziś, podobnie jak Żydzi żądamy od premier, ale nie dymisji lecz przydzielenia mu dodatkowej ochrony (oby nie tej z City Security).

Podejrzenia co do penetracji Polski przez tajne służby Izraela wzmaga przyznanie honorowego obywatelstwa Polski b. szefowi Mosadu. Elie Barbour, korespondent PR w Tel Awiwie, powołując się na izraelski portal „Walla” podkreślał, że nie wiadomo właściwie, za jakie zasługi. W dodatku obywatelstwo nadano w tajemnicy (co skłania do niecnych podejrzeń). Dlaczego? Przecież wszyscy powinni się cieszyć, że otrzymał je esbek z bratniego Izraela?

Peter Schweizer w książce „Victory” pisał, że za pieniądze amerykańskie Mosad pracował nad rozbudową siatki szpiegowskiej w Polsce. Victor Ostrovsky, b. agent Mosadu twierdzi, że Izrael okazał pomoc Solidarności poprzez udostępnienie CIA kontaktów z ważnymi kręgami opozycji. Wg Reagana, miliony dolarów za pomocą siatki Mosadu przekazane zostały opozycji demokratycznej (czyli laickiej). Z wypowiedzi Kiszczaka wiemy, że Mosad miał swych agentów w gmachu przy Rakowieckiej.

Konkluzja może więc być tylko jedna – bezpieczniacka wataha podczas transformacji ustrojowej przewerbowała się do Mosadu, a nawet przeszła na jego żołd, a dzięki wsparciu Mosadu kilku b. oficerów SB dosłużyło się stopnia generała.

Trudno bowiem inaczej wytłumaczyć ich zaangażowanie w walkę z antysemityzmem, niezwykle korzystne (dla Izraela) kontrakty zbrojeniowe, honorowe i mniej honorowe obywatelstwa dla Żydów. Dziś dorzućmy do tego obsługiwanie stosunków z Izraelem poprzez agencję ochrony.

City Security ma w portfelu umowy na ochronę 55 centrów handlowych, do jej klientów należą PKP i Gazprom. Oferuje szeroki wachlarz usług, w tym niestandardowe: 4 detektywistyczne, zabezpieczanie korporacyjnych pomieszczeń i gabinetów prezesów przed podsłuchami, windykacje i egzekucje (pomoże więc, w razie, czego ściągnąć z Polski zaległości płatnicze, tj. 65 miliardów). Ponoć prowadzi interesy w 7 krajach od Turcji po Rosję. Od bohaterskiego wyczynu na jerozolimskiej starówce śmiało może się reklamować: „od Izraela po Rosję”. To także okazja do poprawienia wizerunku firmy, i… ucieczka przed prokuratorem.

Śledztwo prowadzone przez Wojskową Prokuraturę w Poznaniu dotyczy afery w 22 Bazie Lotnictwa w Malborku, i bezpośrednio uderza w City Security, która przez cztery lata ochraniała obiekty i tereny wojskowe, w tym natowskie lotnisko. Policjanci wraz żołnierzami Żandarmerii Wojskowej z Elbląga przez półtora roku rozpracowywali działanie zorganizowanej grupy przestępczej. Z zebranych informacji wynika, że oprócz żołnierzy i pracowników jednostki, byli nimi przedstawiciele firmy ochroniarskiej. Ustawili przetarg pod kątem firmy, która nie spełniała standardów. Tym samym jednostka nie była chroniona, a wojsko płaciło za usługi, których firma nie wykonywała. Przekazywała za to korzyści majątkowe i zatrudniała członków rodzin wojskowych odpowiedzialnych za nadzór nad kontraktem.

Media pisały o esbeckiej firmie, o kilkudziesięciomilionowych stratach; sugerowały powiązania z jakimiś agencjami zza wschodniej granicy, i to bynajmniej nie ochroniarskimi. Jeśli zarzuty się potwierdzą, wojskowym grozi do 10, a pracownikom firmy do 8 lat pozbawienia wolności.

Swoją drogą, czy nie wstyd, że armię muszą ochraniać (i tym samym bronić) podejrzane firmy? I czy już wkrótce rząd ogłosi przetarg na ochronę granic Polski?

Przy ubieganiu się o kontrakty z wojskiem lub o kontrakty na ochronę tzw. infrstruktury krytycznej niezbędny jest certyfikat bezpieczeństwa.

Jak pokazuje przypadek Pollarda i Pinkusa, ma on niezwykłą wagę w USA. Tam niemożliwe są żadne ustępstwa, nawet w odniesieniu do najbliższych sojuszników.

Czy City Security taki certyfikat się należy? Działa na podstawie koncesji wydanej przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Czy nie powinna być ona odebrana za niezgodność z miejscem i zakresem działania wyszczególnionymi w koncesji?

A po co ten cały wstęp? A bo coś nam się wydaje, że wyczyny City Security i jej sponsorów na jerozolimskiej starówce to gra na filosemickiej nucie, próba wkupienia się starych esbeków w łaski PiS, przy wsparciu druhów z Mosadu, czyli walka o darowanie win i nowe kontrakty z MON.

 

Krzysztof Baliński
(tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie” 8 stycznia 2016)  

 

  • Na zdjęciu: City Security z Warszawy na starówce Jerozolimy z funkcjonariuszami izraelskiej straży granicznej. Fot. za algemeiner.com / Wybór zdjęcia wg.pco

 

Źródło: Info 2016-LA-18, USOPAŁ, 12.01.2016.

__________________________________

za: http://www.polishclub.org/2016/01/12/krzysztof-balinski-jak-bida-to-do-zyda/

tytuł publikacji na stronie: Redakcja WPS

21 Komentarzy

Filed under Bez kategorii

21 responses to “Agencje ochrony, czy żydowskie bojówki?

  1. APA

    Przygladnijcie sie bardziej wszystkim ochraniarzom w calej Polsce i kto bardziej dociekliwy niech sprawdzi z jakich to „polskich rodow” sie wywodza ich przodkowie .
    Dawno o tym spiewal Rosiewicz .
    Ochraniarze to jeszcze nie wszystko co laczy „polakow” z Izraelem ,zrobcie rowniez lustracje najemnikow wojskowych i tych co w dzisiejszej policji i wszelkich strazach sluza – to dzis etaty nie dla gojow .
    To mieszancy i przebierancy ,nie Polakom sluza ,swietnie zastepuja dawne ORMO.
    Czy sa w Polsce polscy generalowie i biskupi ,moze ktos zna dziennikarza o slowianskiej czystej polskiej krwi ?
    Prosimy o nazwiska,chetnie po ich rodowodach „poszperamy”.
    Tu w USA zbieramy wszystko na temat polonijnych dzialaczy i dosc ciekawe „okazy” znajdujemy ,nawet wsrod weteranow wojskowych (SWAP) mieniacych sie „polakami”,takze polskich ksiezy i zakonnikow oraz siostrzyczek.
    Jak oni nas tak my ich tez.
    Wyniki lustracji sa zaskakujace,przydadza sie przy „filtracji krwi”,bowiem dzis nie tylko wode trzeba filtrowac ale i krew,chcac by Polska byla Polska a Polak Polakiem.

    Polubienie

  2. APA

    Dzis w Polsce Polacy nawet za wode i prad placa obcym,,zerknijcie w rachunki.
    Co do „praktyk” w Izraelu to goj nie ma szans byc w sluzbach chocby pomocniczych,goj jest do robot ciezkich i niewolniczych.
    Czy za PRL byly potrzebne agencje ochraniarskie albo straz miejska ?
    Wystarczylo,ze Polska i Polacy mieli wlasne WOJSKO POLSKIE i to z obowiazku a nie za kase jak obecnie.
    Kiedy zaczeto Polska „kupczyc” to wpierw Polske rozbrojono ,kadre wojskowa z krwia polsko-slowianska zwolniono do cywila,niepewnych i „zadziornych” wybito w tym paru generalow i oficerow starszych.
    Pozniej wrogowie nasi mogli juz swobdnie przejmowac wszystko w swoje rece i dzis widzimy co mamy,w tym obietnic co nie miara .
    Aby Polske przejac z rag wrogow naszych trzeba w pierwszej kolejnosci odtworzy nasza obronnosc ale nie przy pomocy obcych ale w oparciu o WOJSKO POLSKIE z ministrem ZOLNIERZEM a nie z cywilnym szmaciarzem !
    Innej drogi by sie obronic nie ma.

    Polubione przez 1 osoba

    • nana

      APA, wojska z zeszmaconych ludzi nie zrobisz. Najpierw ludzie muszą nad sobą popracować, by przywrócić sobie ludzką godność. Na drodze stoi mamona i ona jest w stanie zeszmacić prawie każdego, więc od tego należy zacząć, by pielęgnować wartości wyższe, nie związane z pieniędzmi i nie przeliczać wszystkiego na pieniądze. Pracować społecznie i wspierać się wzajemnie – nie potrzeba do tego żadnych pieniędzy, lecz uczciwości i życzliwości międzyludzkiej.
      Z zeszmaconego Polaka będzie zeszmacone wojsko. Więc jakość człowieka powinna być poprawiona i wówczas dobry, szlachetny człowiek to będzie także dobry, szlachetny Polak, a więc i dobre z niego będzie wojsko.
      Sama czystość krwi niczego nie załatwi. Tak to już jest, że szubrawcy, złodzieje i inne męty są prawie po równo podzielone po wszystkich nacjach, stąd łatwości manipulacji całymi narodami. Więc z tej strony nic się nie zrobi, patrząc tylko na czystość krwi. Za nią musi stać szlachetny charakter człowieka. I to jest łatwe zadanie, ponieważ każdy może łatwo siebie zmienić, korygować by osiągnąć formę optymalną. I to też nie wymaga żadnych pieniędzy.
      Bóg Wszechmogący wiedział, co i jak robi. Człowiek musi tylko choć po części zrozumieć Zasady Stworzenia i się do nich w miarę możliwości dostosować. Zdrowy, zjednoczony Naród może być podporą świata, ale nie w sytuacji, gdy jest toczony od wewnątrz chorym nacjonalizmem. Patriotyzm to nie nacjonalizm. Patriotyzm to umiłowanie ziemi, która człowieka wydała, to umiłowanie mowy ojczystej i poczucie więzi z Rodakami.
      Trzymanie się zasad Dekalogu jest bardzo pomocne w stąpani ścieżką rozwoju, czyli Ewolucji.

      Polubienie

      • Jagienka

        „Trzymanie się zasad Dekalogu jest bardzo pomocne w stąpani ścieżką rozwoju, czyli Ewolucji.”

        Fascynujące! Niespodziewana odsłona ezoteryki Różokrzyżowców!

        Polubienie

      • Jagienka

        Nana: „Zdrowy, zjednoczony Naród może być podporą świata, ale nie w sytuacji, gdy jest toczony od wewnątrz chorym nacjonalizmem.
        Patriotyzm to nie nacjonalizm.”

        Patriotyzm jest częścią skladową nacjonalizmu. Nacjonalizm nie jest chory, chociaż może być chory o ile przyjmie formę np.rasizmu.

        Polacy generalnie wyznawali nacjonalizm polityczny (terytorialny) i kulturowy: „W pierwszym przypadku nacjonalizm odwoływał się do narodu jako wspólnoty politycznej, w drugim (…)— do narodu jako wspólnoty pochodzenia, języka, obyczaju, kultury itd., a nierzadko także rasy lub „krwi”. Inna ważna różnica to rozróżnienie między nacjonalizmem dopuszczającym lub nawet zalecającym asymilację ludzi spoza wspólnoty narodowej, żyjących w granicach tego samego państwa narodowego (czyli Rzeczpospolita Obojga Narodów), i nacjonalizmem zorientowanym na ich odrzucenie, wysiedlenie lub nawet eksterminację (Niemcy Faszystowskie)”. (Encyklopedia PWN)

        nacjonalizm [łac. natio ‘naród’], przekonanie, że naród jest najważniejszą formą uspołecznienia, a tożsamość narodowa najważniejszym składnikiem tożsamości jednostki, połączone z nakazem przedkładania solidarności narodowej nad wszelkie inne związki i zobowiązania oraz wszystkiego, co narodowe, nad to, co cudzoziemskie lub kosmopolityczne; ideologia polityczna, wg której podstawowym zadaniem państwa jest obrona interesów narodowych, a jego zasięg terytorialny winien odpowiadać obszarom zamieszkanym przez dany naród. (Encyklopedia PWN)

        Elity światowe, w ramach kreowania jednej globalnej społeczności, celowo nadają nacjonalizmowi tylko i wyłącznie pejoratywne znaczenie. Tymczasem nacjonalizm – jako przedłożenie polskiej śwaidomości i solidarności narodowej ponad cudzoziemszczyznę i kosmopolityzm – jest cechą pozytywną i pożądaną w naszym narodzie.

        Polubienie

  3. zydozerca

    POLECAM branżowy portal ochroniarzy 4safe i fotografie strongmenów z CITY SECURITY -można „pęc” ze smiechu jak targają ciężary i pozują do grupowych zdjęć w Israhellu ,tfu …..

    Polubienie

  4. pokojnaziemi

    Agenturalni pseudo-eksperci z „uczelni” Civitas już programują Polaków co mają myśleć o zbliżających się w Polsce prowokacjach „fałszywej flagi” organizowanych przez ich mocadawców z Izraela, City of London, Wall Street, jak np. tutaj podżegacz i dezinformator w niedawnym wywiadzie:

    „Obawiam się, że zamach w Polsce jest nieunikniony. Nie potrafię przewidzieć, kiedy do niego dojdzie. Sądzę jednak, że wszystkie zjawiska społeczne (…) prędzej czy później przychodzą również do Polski, więc nie ma powodu, aby z terroryzmem było inaczej – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” dr. Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Ekspert komentuje również zapisy tzw. ustawy antyterrorystycznej, która ma zostać wprowadzona w maju. Chwali zapowiedzi prawa do strzału ratunkowego dla policyjnych antyterrorystów. – To skandal, że do tej pory tego nie wprowadzono – ocenia.”

    „Najciemniej jest pod latarnią” – skoro najbardziej promowani w/s „zwalczania” terroryzmu są ludzie z CC, tzn. że właśnie oni są najbardziej umoczeni w przygotowania do takiej operacji,która zawsze składa się z 2 elementów: 1) właściwej akcji 2) bajeczki dla pospólstwa ukrywającej prawdę o zdarzeniu.

    Zobaczymy tylko czy będą prawdziwe ofiary jak w Bolonii, 11 września, w Madrycie, Londynie, Bombaju, czy fikcyjne jak w Bostonie, Paryżu, czy jakiś miks jak chyba ostatnio w Brukseli.

    Trzeba uważać na anteny „zagłuszaczy”, które blokują rozmowy komórkowe, zakłócają pracę służb porządkowych, były takie zamontowane w New Jersey podczas 11 września i na samochodach w Bostonie.

    Jeśli gdzieś takie anteny się pojawią to najlepiej uciekać i ostrzec innych (anonimowy telefon do radia/tv).

    Tak czy owak intensywność ekspozycji medialnej „specjalistów” z CC wskazuje jednoznacznie na to, że szykują coś grubszego u chwale „Eretz Israel”.

    Polubienie

  5. julius

    Ósme przykazanie postępowania białego człowieka, dotyczy przede wszystkim Słowian.

    VIII. W całości wyniszcz i usuń ze społeczeństwa wszelką żydowską myśl i wpływy. Dąż uparcie do jak najszybszego urzeczywistnienia idei białego świata.

    Zniszcz żydowskie wpływy.

    Jest to, ponownie, punkt naszego programu aktualny na czas okresu przejściowego, gdy nadal mamy Żydów siedzących na naszych plecach. Istnieje wiele rzeczy, które możemy zrobić, by szkodzić żydowskim wpływom i niszczyć je, a jedną z najbardziej efektywnych jest nazywanie ich po imieniu i nakłanianie białych ludzi do bojkotowania ich. Będzie to obejmowało kampanie przeciwko żydowskim aktorom, żydowskim książkom, żydowskim politykom i żydowskim przedstawicielom władz. Bądź aktywny w demaskowaniu żydowskich manipulatorów. Gdy ich odkryjesz, żarliwie rozprowadzaj słowo, wzbudź podejrzliwość białych ludzi w stosunku do nich, organizuj białych przeciwko każdej formie żydowskiej działalności.

    Słowo mówione przekonuje ludzi znacznie bardziej niż cokolwiek innego, jest więc efektywne, gdy nieustannie ujawniasz żydowską konspirację i perfidność.

    Organizujcie się przeciwko żydom, bojkotujcie i obnażajcie ich. Walczcie z nimi nieustannie, nie ustępujcie im pola, dopóki najmniejszy ślad żydowskich wpływów, jak i sam pasożyt nie zostanie usunięty z naszych ziem. Chcemy wygnać i wygnamy Żydów z naszej społeczności i oczyścimy ją z ostatnich śladów ich wpływów, które zatruwały nas nazbyt długo. Zwycięstwo będzie nasze. To nieuniknione.

    Polubienie

    • pokojnaziemi

      Twój wpis brzmi jak typowa syjonistyczna prowokacja w stylu operacji „zatrucie studni”, jakich wiele, np. w USA rasistowski StormFront i podobne gloryfikujące „bialego człowieka”, a które zostały zdemaskowane już dawno jako sponsorowane przez międzynarodową finansjerę.
      Problemem nie są oczywiście wszyscy żydzi (piszę małą literą bo chodzi mi o sektę, którą są a nie pochodzenie, które nigdy nie może być kryterium jakichkolwiek akcji zwalczania kogoś), ale zbrodnicze, antyludzkie, ludobójcze elity, które kontrolują masy „pożytecznych idiotów” i szeregowców również wśród katolików, muzułmanów, mormonów, świadków Jehowy (przeważnie poprzez masonerię jaką jest np. Bractwo Muzułmańskie), protestantów (chrześcijańscy syjoniści).
      Tylko ostatni idiota i głupek będzie zwalczał wszystkich żydowskich aktorów, pisarzy, piosenkarzy czy sportowców, wielu z nich wspaniałych jak Irena Szewińska, wielu aktorów w Polsce, czy znany z UK Gilad Atzmon.
      Nie na tym polega Sprawiedliwość, trzeba wszystkich traktować indywidualnie, wskazywać z nazwy (np. ADL, Jewish Defence League, Open Society, AIPAC, ICTS), po imieniu (np. Soros, Netanjahu, Bernard Henri Levy, Sheldon Adelson, Bill Kristol, Maciarewicz, Kaczyński, Szewach Weiss, Kołomojski, Icky Nudelman, Turczynow, Jaceniuk, Jeffrey Epstein, lord Jenner, lord Britton).
      Tylko idiota albo nikczemny agent-prowokator nawołuje do odpowiedzialności zbiorowej, która oczywiście nie tylko jest nieskuteczna, bo rozmywa cel, wyczerpuje cenne zasoby potrzebne do walki ale i niegodziwa bo atakuje niewinnych.
      Sens mają konkretne akcje jak bojkot firm, produktów i usług wytworzonych nielegalnie w okupowanej Palestynie (BDS movement) oraz zakaz jak w Rosji działalności agend obcego wpływu w rodzaju wszelkich „fundacji” Sorosa.

      Polubienie

    • Matylda

      Byłam niedawno w małym, amerykańskim miasteczku i poszłam do miejscowej biblioteki poszukać czegoś do cztania po polsku. Na 27 książek 21 jest o holokauście, lub napisana przez wy.ranych. Pozostałe to Sapkowski szt 1, niezła książka „czekając na barbarzyńców” i Chmielewska. Zero klasyki. Oto stan polskiej literatury na amerykańskim zadupiu. Pomijam, że organizacja biblioteki anty socjalna, wszystko automatyczne i „transakcja” bez wymiany nawet dzień dobry, kompletnie odczłowieczona…

      W jednym z ostatnich „Time” zamieszczono infografikę, że Polska jest trzecim światem, tanią siłą roboczą, na równi z Rumunią, Bangladeszem i Indiami plus parę innych krajów, jak zdobędę skan, to Wam pokażę. Boli.

      Polubienie

      • Jagienka

        W moim małym miasteczku, na zadupiu Dzikiego Zachodu, jeszcze rok temu, była tylko jedna książka po polsku- drugi tom Lalki Prusa. W tym roku została ona usunięta z kolekcji. Większość księgozbioru jest po angielsku i hiszpańsku. Jest trochę ksiażek w językach dalekowschodnich- przy czym dla nas to są kraje bliskie, tuż przez Pacyfik. Musi Pani udać się do jakiejś biblioteki uniwerysteckiej, gdzie wykłada się języki słowiańskie, ale również tam prosze się spodziewać głównie holokaustu i biografii Piłsudskiego. Dla mnie interesujące jest to, że w USA dziedzina holokaustu uzupełniona została fikcją literacką napisaną przez pisarzy żydowskich młodego pokolenia, którzy urodzili się wiele lat po wojnie. W tej „literaturze pięknej” Polacy przedstawiani są jako prymitywne okazy rodzaju ludzkiego nie mające moralnego prawa do istnienia, jako że niemieccy faszyści wymordowali żydów (rasę wyższą) na polskiej ziemi.

        Polska jest trzecim światem, bo Polacy chcieli kapitalizmu. Tak, to boli, a będzie nawet bardziej bolało, o ile my będziemy mieli szczęście istnieć dłużej jako naród aby odczuć ten ból.

        Polubienie

  6. julius

    III. Pamiętaj, że nie-białe rasy są naszymi śmiertelnymi wrogami, a najgroźniejsza z nich wszystkich jest rasa żydowska. Powiększanie białej rasy i zmniejszanie liczebności wrogów są sprawami, którymi powinniśmy zająć się natychmiast.

    Powiększać białą rasę, zmniejszać liczebność naszych wrogów.
    Od dawna Żyd zdaje sobie sprawę ze swych zdolności w dziedzinie blokowania, psucia i pasożytowania na umyśle białego człowieka i wściekle podąża dziś tym samym kursem co tysiące lat temu.
    Tak więc, zawsze musimy mieć na uwadze, że: (a) Żydzi są naszym najgroźniejszym wrogiem naturalnym;

    Polubienie

  7. Rob Veggett

    Jeśli dojdzie do zamachów w Polsce, to z pewnością nie przez Arabów, lecz CIA bądź Mosad, a zgonią oczywiście na Arabów!

    Polubienie

  8. Rob Veggett

    Polska PRL-owska już splaciła wszystkie roszczenia żydowskie w wysokości 40 milionów dolarów. Te 65 miliardów dolarów to kpina, po prostu chęć wymuszenia haraczu. Tą ogromną sumę trzeba raczej przeznaczyć na odbudowanie i wyposażenie armii polskiej, którą poprzednia polakożercza partia PO rozwiązała i zlikwidowała, zatem nie mamy armii jako takiej. A nie likwiduje się czyjejś armii bez niecnego celu.

    Polubienie

  9. Autor tekstu Baliński to przestępca i antysemita. Nikt tego człowieka nie traktuje poważnie. Jego teksty to mieszanka nienawisci, antysemityzmu, manipulacji, kompletnym braku podstawowej wiedzy (m.in. o służbach specjalnych i agenturze).
    Nikt zdrowy na umyśle nie trsktuje Balinskuego poważnie.

    Polubienie

    • Rob Veggett

      Zwłaszcza kłamliwi żydzi nie będą traktować Balińskiego poważnie. Oni myślą, że mogą fałszować historię gojów i kłamać na ich temat ile tylko wlezie, na swoją korzyść, ale prawda zawsze się obroni i wyjdzie na jaw.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do pokojnaziemi Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.