Nowy Jedwabny Szlak

W 2013 r. zaprezentowana została światu wizja zakładająca utworzenie szlaku handlowego łączącego Chiny z Europą. Inicjatywa ta, nazwana Nowym Jedwabnym Szlakiem, wzbudziła spore zainteresowanie i dała asumpt do coraz żywszych rozważań na temat aktualnego porządku światowego oraz roli Chin w kreacji nowego systemu zależności geopolitycznych.

Projekt firmowany przez przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga, z grubsza rzecz ujmując, ma polegać na rozbudowie sieci infrastruktury łączącej Chiny, kraje Azji Środkowej, Bliskiego Wschodu, Afryki i Europy. W jej skład wchodziłyby połączenia lądowe (drogi, kolej), lotnicze oraz sieć przesyłowa paliw i infrastruktura telekomunikacyjna. Polska została uwzględniona w tym projekcie, jako jedno z państw tranzytowych. Istnieje kilka głównych planów określających przebieg szlaku. Każdy z nich może stanowić osobny wariant, ale również mogą one zaistnieć równocześnie. Ze znanych koncepcji można wymienić:

  • Korytarz północny zakładający posłużenie się rosyjską Koleją Transsyberyjską, począwszy od Kazachstanu, poprzez terytorium Rosji, by w ostatniej fazie zbliżyć się do terytorium Białorusi i Polski, będącej w tym wariancie „wrotami Europy”. Ten korytarz jest obecnie eksploatowany. Jego zaletą jest to, że przechodzi przez terytoria najmniejszej liczby państw, a co za tym idzie przekracza najmniejszą liczbę przejść granicznych. Minusem są trudne warunki klimatyczne na jego trasie oraz przejście przez obszar Rosji, będącej dla Chin silnym i potencjalnie roszczeniowym partnerem.
  • Korytarz południowy zaczynający się w okolicach Kazachstanu, następnie przechodzący przez Turkmenistan lub Kirgistan, Tadżykistan aż do Iranu. Przez Iran korytarz południowy dociera do Turcji, a następnie łączy się z Europą. Główne jego wady, to duża liczba przejść granicznych oraz polityczna niestabilność regionu.
  • Korytarz środkowy przecinający obszar Kazachstanu i korzystający z połączenia morskiego, docierający do azerskiego portu Alat, aby następnie przejść przez południowy Kaukaz i dotrzeć do Europy przez Turcję. Środkowy korytarz jest dobrą alternatywą ze względu na stosunkowo „przyjazne” kraje leżące na jego trasie. Główną jego wadą jest różnorodność form transportu oraz niepewność polityczna na Kaukazie.

Oprócz tych trzech wariantów planowana jest także trasa morska wspierająca współpracę w Azji Południowo-Wschodniej, Oceanii i Północnej Afryce. Korytarz morski przebiega poprzez kilka sąsiadujących ze sobą stref morskich – Morze Południowochińskie, Południowy Pacyfik i Ocean Indyjski. Istotną część tego szlaku stanowi Afryka Wschodnia. Od pewnego czasu dostrzegalne jest zainteresowanie się Chińczyków tamtym rejonem oraz podejmowane przez nich wielkie inwestycje, lub jak kto woli, wykupywanie i uzależnianie finansowe tamtejszych państw.

Polski rząd zainteresował się projektem, czego efektem są spotkania naszych włodarzy z reprezentantami CHRL oraz udział premier Beaty Szydło na szczycie w Pekinie. Nowy Jedwabny Szlak, to dla nas duża szansa i dobrze, że nasz rząd dostrzegł korzyści z niego płynące. Chiny to na dzień dzisiejszy druga po USA światowa gospodarka, a rozsądna współpraca z nimi może się przerodzić w znaczący skok cywilizacyjny i gospodarczy dla naszej Ojczyzny. Położenie geograficzne Polski jest olbrzymim atutem, stwarzającym możliwość zbudowania w naszym kraju centrum logistycznego obsługującego kraje Zachodniej Europy. Olbrzymi kapitał przeznaczony przez Chińczyków na realizację tego projektu może zawitać także do nas. Na razie toczą się rozmowy i brak konkretów, jednak można mieć nadzieję, że polskie władze staną wreszcie na wysokości zadania i będą w stanie zaangażować się w ten projekt, wyciągając z niego maksimum korzyści przy minimalizacji zagrożeń. Niebezpieczeństwa jednak istnieją i warto przyjrzeć się im bliżej.

Głównym zagrożeniem, które od razu rzuca się w oczy, jest ogrom chińskiej gospodarki, stwarzający ryzyko zdominowania nas przez tamtejszy kapitał. Na dzień dzisiejszy Chiny są największym eksporterem i drugim największym importerem na świecie. Wartość wymiany towarowej Chin w 2015 r. wyniosła 3 956,9 mld USD, w tym eksport 2 274,9 mld USD, a import 1 682 mld USD. Chińczycy do 2010 r. notowali dwucyfrowy wzrost PKB (10,6%). W kolejnych latach z roku na rok tempo wzrostu gospodarczego było coraz niższe, jednak nadal oscyluje w okolicach 7%. Chiny są także jednym z największych inwestorów zagranicznych. W 2015 r. wartość chińskich inwestycji zagranicznych osiągnęła 118 mld USD, co oznacza wielki wzrost w ostatnich latach.1 Nie od dziś wiadomo, że Chiny, tak samo jak każdy liczący się kraj, grają na swój interes. Wchodzenie w kontakty z tak dużym partnerem, stwarza spore trudności dla krajów małych i geopolitycznie słabych. Nasz ewentualny udział w tym projekcie, musi być dobrze przemyślany, a negocjacje nie mogą polegać na godzeniu się na wszystko, w zamian za wydumane, nierealne korzyści, tak jak ma to miejsce w przypadku naszych relacji z USA.

Tu pojawia się kolejne zagrożenie wynikające z rywalizacji Chińczyków i Amerykanów, będących na dzień dzisiejszy głównymi graczami w światowej polityce. Nasza zależność od wielkiego brata zza Oceanu nie wróży dobrze udziałowi w Jedwabnym Szlaku, czy jakiejkolwiek innej inicjatywie mogącej wzmocnić Państwo Środka. Tym bardziej, gdy w grę wchodzi spore uniezależnienie Chin od transportu morskiego, w którym dominują USA. Światowy prymat Amerykanów wynika w głównej mierze z kontroli nad szlakami morskimi, będącymi najtańszą formą transportu, napędzającą handel, a co za tym idzie wzrost dobrobytu. Siła USA jest wprost proporcjonalna do liczby kontrolowanych przez nie szlaków morskich, cieśnin oraz rozmiaru ich floty wojennej, będącej niezaprzeczalnym atutem tego państwa. „Stany Zjednoczone są drugim największym partnerem handlowym Chin. W 2016 r. wartość wymiany towarowej wyniosła 519 mld USD. Eksport Chin do USA wyniósł 385 mld USD. Wartość importu do Chin osiągnęła 134 mld USD”.2

W rodzimych mediach pojawiają się komentarze odnośnie korzyści płynących ze współpracy z Chinami pod postacią wejścia tamtejszych firm na polski rynek. Z ubiegłorocznych wypowiedzi ministra Waszczykowskiego wynika, że widziałby on chińskich wykonawców zaangażowanych w budowę i modernizację naszych dróg, lotnisk czy linii kolejowych. Dostrzega możliwość stawania chińskich firm do przetargów publicznych, w tym wzięcia przez nie udziału w tworzeniu polskiej energetyki atomowej. Według jego słów: „Wiele firm chińskich ma bardzo duże doświadczenie w tworzeniu takiej infrastruktury. Niektóre z nich mogłyby korzystać w Polsce z naszych przetargów i wejść w realizację tych przedsięwzięć u nas”. Jak widać jest to typowy dla szefa MSZ objaw „lekkiego” podejścia do „ciężkich” tematów. Przy całym entuzjazmie dla współpracy z Chińczykami nie serwowałbym im lekką ręką wolnego dostępu do naszego rynku oraz realizacji naszych projektów wewnętrznych. Czy nie ma polskich firm, które mogłyby się tym zajmować? Z pewnością Chińczycy chcieliby budować nasze drogi, koleje i lotniska, jednak rodzi to spore zagrożenie dla rodzimej branży budowlanej. Rząd premier Szydło musi o tym pamiętać. Wszelkie negocjacje ze stroną chińską muszą toczyć się w oparciu o realia, a one są takie, że lekkomyślne działania w tej materii mogą zaprowadzić nasze państwo na skraj katastrofy ekonomicznej.

Jeszcze zapewne wszyscy pamiętają słynne hasło „Polska w budowie” oraz niesiony falą entuzjazmu przed Euro 2012 program budowy autostrad. Wiele osób powinno pamiętać również chińskie konsorcjum Covec, które zrezygnowało z budowy powierzonego mu odcinka A2, co nastręczyło nam sporo kłopotów. Miało być tanio i szybko, a wyszło jak zwykle. Polscy podwykonawcy nie dostawali pieniędzy, więc zatrzymali wszelkie prace, zaś Chińczycy zwinęli manatki i wrócili do siebie. Proponując cenę o połowę niższą od konkurencji, za sprawą wsparcia płynącego od chińskiego rządu, weszli szturmem na nasz rynek. Straty wynikające z zaniżonej ceny kontraktu na budowę odcinka A2 miało powetować państwo chińskie, dla którego konsorcjum Covec było forpocztą zdobywającą nowe rynki. Widać tu dobitnie chińską taktykę, polegającą na zdobywaniu nowych rynków za wszelką cenę. Nie wolno nam zapominać, ze Chiny to państwo, które jest w gruncie rzeczy komunistyczne. Wszelkie konsorcja kontrolowane są przez partię, a więc nie działają wedle ścisłego rachunku ekonomicznego. Straty pokryje ich państwo, jeśli zaistnieje wizja korzyści niebezpośrednich. Autostrada A2 najprawdopodobniej zostałaby w ten sposób ukończona, gdyby nie głośne swego czasu przetasowania na najwyższym szczeblu chińskich władz.

Wiele osób z polskich kręgów rządowych podnieca się również eksportem naszych towarów do Chin. Na dzień dzisiejszy jednak nie ma się czym zachwycać. Według danych GUS z 2016 r., wartość naszego eksportu do Chin wyniosła ok. 1 911 143 mln zł zaś wymiar importu ok. 23 945 058 mln zł. Sprowadzamy więc dużo więcej niż wysyłamy. Przyjrzyjmy się, co Chińczycy sprowadzają, a co wysyłają. „W strukturze towarowej importu do Chin największy udział mają: maszyny elektryczne i nieelektryczne (17,1%), surowce (ok 12,5%), paliwa (ok. 11,8%), inne dobra konsumpcyjne (ok. 8%), maszyny biurowe i urządzenia telekomunikacyjne (7,2%), pojazdy, ich części i akcesoria (ok. 5,9%) oraz artykuły rolno-spożywcze (ok.5,7%). W strukturze towarowej eksportu z Chin dominują wyroby przemysłowe (ok. 95,4%), przy niewielkim udziale artykułów rolno-spożywczych oraz surowców (odpowiednio 2,8% i 1,8%). Najważniejszymi towarami eksportowymi są: maszyny biurowe i urządzenia telekomunikacyjne (ponad 21%), maszyny elektryczne i nieelektryczne (ok. 19%), produkty przemysłu chemicznego (ok. 5,7%), sprzęt transportowy (ok. 5%), oraz tekstylia i odzież (ok. 4,8%)”.3 Jak to wygląda w praktyce każdy widzi, wystarczy przyjrzeć się etykietom wielu towarów na półkach polskich sklepów. Znacznie więcej eksportujemy chociażby do Czech czy Francji, nie wspominając już o Niemczech. Tanie produkty z Chin stanowią pewną wartość, jednak należy pamiętać, że nasi wytwórcy na tym nie zarobią. Tak samo, jak na niekontrolowanym napływie chińskiego kapitału i przedsiębiorstw nie skorzysta nasz handel. Możemy oczywiście położyć wszystko na jedną szalę i otworzyć rynek dla Chińczyków, jednak zarżniemy w ten sposób własną przedsiębiorczość. Współpraca z państwem posiadającym tak wielkie zasoby ludzkie i finansowe jest dla nas nie lada wyzwaniem. Boję się, że możemy mu nie sprostać.

Relacje pomiędzy Unią Europejską a Chinami są trudne z wielu względów. Co prawda kraje UE pozostają największym partnerem handlowym Chin, jednak każda strona chce wyjść na swoje i opracowuje własne strategie, nieraz rażąco sprzeczne. „Wartość dwustronnej wymiany handlowej na koniec 2015 r. wyniosła 564 mld USD. Chiński eksport do UE w 2015 r. wart był 356 mld USD, a wartość importu z krajów UE wyniosła 209 mld USD”.4 Stosunek Chin do UE cechuje się sporą ambiwalencją. Unia z jednej strony stanowi jednolity rynek, będący dla Chińczyków lepszą opcją niż rozparcelowana na poszczególne kraje, z którymi trzeba się dogadywać osobno, Europa. Z drugiej zaś zbytnia jednomyślność państw UE, stanowi znaczącą przeciwwagę dla Chin, skutkującą trudnościami w forsowaniu przez nie własnego stanowiska. Na dzień dzisiejszy strategia Chin wobec UE zawarta jest w dokumencie „Deepen the China-EU Comprehensive Strategic Partnership for Mutual Benefit and Win-win Cooperation” („Pogłębienie kompleksowego strategicznego partnerstwa Chiny-UE na rzecz wzajemnego dobrobytu i korzystnej współpracy” – tłum. Autora). Dokument ten jest egzemplifikacją chińskiej wizji świata, w której Chinom zapewniona jest możliwość uprawiania wolnego handlu oraz uwypuklona jest kwestia nierównego traktowania ich kraju, zakłócająca postulowaną przez nich swobodę wymiany handlowej. Jak każdy z tego typu dokumentów pisany jest on „na okrągło”, czyli w sposób niepozwalający jednoznacznie niczego określić. Jasno postawione są tylko kwestie oczywiste, czyli chęć współpracy gospodarczej oraz deklarowane pragnienie zapewnienia stronom obopólnych korzyści. W kwestiach natury politycznej jest jeszcze bardziej ubogo, bo pomimo mglistych zapewnień o chęci porozumienia, miałoby ono bazować na „wyjściu poza różnice ideologiczne i dążeniu do wzajemnego zrozumienia i współpracy”.5 Brzmi to jak apel o niewtykanie nosa w nie swoje, czyli chińskie sprawy, bo państwowy komunizm tam żyje i ma się dobrze, a polityka to sprawa mocno relatywna i niepodlegająca arbitralnej ocenie. Chińczycy, w tym dokumencie, odnoszą się również do kwestii praw człowieka pisząc: „Chińska strona jest gotowa kontynuować dialog na temat praw człowieka z UE, opierając się na zasadach wzajemnego poszanowania i braku ingerencji w sprawy wewnętrzne”6, czyli znowu to samo. Władze CHRL apelują też o „niewykorzystywanie poszczególnych przypadków (naruszeń praw człowieka – dopisek autora) do ingerowania w suwerenność chińskiego wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych”7. Widać tu daleko posuniętą ostrożność i potrzebę zachowania suwerenności przez stronę chińską. Chińczycy podchodzą do sprawy jednoznacznie, współpraca tylko na ich zasadach. Nie łudźmy się, że nas to nie dotyczy i dobry wujek z Chin da nam zarobić, zmodernizuje nam kolej i lotniska i nie będzie chciał niczego w zamian. Chiny to państwo specyficzne, silne i diametralnie różne od Polski, zarówno kulturowo, jak i politycznie. Musimy pamiętać, że wszelkie nasze niedociągnięcia i błędy w kontaktach z nimi mogą mieć dla nas poważne konsekwencje.

Od 1994 r. w miejscowości Wólka Kosowska koło Piaseczna działa olbrzymie azjatyckie centrum handlowe. W przeważającej mierze działalność prowadzą tam Chińczycy. Polaków jak na lekarstwo, za to mnóstwo taniego chłamu sprowadzanego z Chin oraz równie tanich chińskich pracowników. Nie każdy zapewne wie, że chińska kultura różni się zdecydowanie od naszej, a wyzysk i załatwianie spraw „po koneksjach” jest u nich normą. Olbrzymi zasób chińskiej siły roboczej napływa do Europy, jednak pracują głównie u „swoich”. Gdyby dać im możliwość, zalaliby nasz rynek nie tylko słabej jakości towarami, ale również własnymi pracownikami oraz ich „etyką” pracy. Chińczycy, wyjechawszy z komunistycznego raju, za nic sobie mają polskiego fiskusa i nasze prawo. Umowa o pracę w Wólce Kosowskiej to luksus, zaś odprowadzanie podatków to, dla naszych orientalnych gości, sprawa nad wyraz kłopotliwa. Przyznać trzeba, że Chińczycy czy Wietnamczycy nie sprawiają zauważalnych problemów. Nie rozrabiają na ulicach, nie drenują zasiłków, są pracowici i spokojni, jednak żyjemy w Polsce i nasz interes narodowy wymaga ochrony. Nieograniczony zalew tanich towarów i wspieranych przez chiński rząd przedsiębiorstw może zniszczyć nasz kraj w mgnieniu oka. Firmy zachodnie eksploatujące nasz rynek zapewniają chociaż miejsca pracy, a Chińczycy sprowadzają tabuny własnych pracowników. Zapewnianie im jakichkolwiek preferencji, dawanie ulg podatkowych i innych przywilejów, którymi ściągamy do siebie zagranicznych inwestorów, musi być bardzo dobrze przemyślane. To nie jest tak, że przyjdzie Chińczyk, zbuduje fabrykę, zatrudni Polaków i będzie grzecznie płacił podatki. Chiny są graczem światowej klasy, a ich ekspansja jest wielotorowa. Począwszy od olbrzymiego kapitału, poprzez ogromne rzesze ludzkie, na działaniach wywiadowczych skończywszy. Dlatego są dla nas ekstremalnie niebezpiecznym partnerem. Posmakowali tego już Rosjanie, doświadczając chińskiej kolonizacji Syberii. Z nieoficjalnych danych wynika, że w ślad za uciekającymi ze wschodnich rejonów Federacji Rosyjskiej, w poszukiwaniu lepszego życia, Rosjanami, nadciągają Chińczycy, osiedlając się oraz inwestując kwoty liczone w miliardach dolarów rocznie. Nietrudno wyobrazić sobie kolonizację i faktyczne przejęcie kontroli przez Chińczyków nad sporym obszarem dzisiejszej Rosji. Masowa migracja oraz inwestycje to świetny sposób, aby stopniowo i bezkrwawo przejmować rzeczywistą władzę nad regionami, czy też państwami.

Wiedza przeciętnego Polaka o Chinach jest znikoma. W telewizji ich brak, więc mało o nich wiemy. Jednak oni tu są i działają, zarówno legalnie, jak i pod przykrywką. Państwo Środka jest silne nie tylko gospodarczo, ma również potężny wywiad, który od wielu lat działa również w Polsce. Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego zwane Guoanbu, to struktura, dla której na świecie pracuje, według szacunków, kilkadziesiąt tysięcy osób. Agenci chińskiego wywiadu działają także w Polsce, a brak doniesień medialnych na ten temat świadczy nie tyle o ich słabości, lecz o profesjonalizmie. Kierując się zasadą rozproszonych źródeł informacji, analizują sytuację polityczną i nastroje w naszym kraju. Lobby chińskie istnieje i walczy o wpływy w każdym państwie, leżącym w kręgu zainteresowań CHRL. Polska w tym kręgu jest od lat, z racji swojego strategicznego dla Chińczyków położenia oraz planów ekspansji na Europę, które właśnie nabierają tempa. Straszeni od wielu lat Rosją i jej wywiadem, znając takie nazwy jak CIA czy Mossad, nie jesteśmy świadomi zainteresowania naszym krajem agencji o wiele dla nas groźniejszej. Chiny, co prawda, nie są naszym wrogiem, jednak twardo kierują się swoim interesem, a tam, gdzie go widzą, działają profesjonalnie i zdecydowanie.

Chiny od wielu lat starają się wykreować na czołowe światowe mocarstwo. Dawny układ sił, rozkładający się pomiędzy USA i ZSRR, rozsypał się w pył wraz z rozpadem sowieckiego imperium. Lukę po nim stopniowo zaczęły wypełniać Chiny, rosnące w siłę z wielu względów, głównie dzięki ogromnym zasobom taniej siły roboczej, będącej ich głównym atutem, który zresztą mistrzowsko wykorzystują. Quasi komunistyczna gospodarka jest obrazem pragmatyzmu i rozsądku Chińczyków, tworzących na swoim terytorium wolnorynkowe strefy ekonomiczne. Zachęcanie zachodnich koncernów do inwestowania i przenoszenia produkcji do ich kraju, sprawiło, że na dzień dzisiejszy olbrzymia część artykułów na całym świecie ma etykietę „made in China”. Gospodarka chińska odgrywa dziś niespotykaną rolę w kształtowaniu międzynarodowego handlu. Produkcja na ich terenie nie obejmuje już tylko prostych produktów, lecz coraz większy jej procent stanowią najnowsze technologie. Wszystko to wyprowadziło Chiny na czołową pozycję, zagrażającą nawet dominującej roli Stanów Zjednoczonych. Zacieśnianie współpracy z Rosją, będącą znaczącym dostarczycielem surowców dla chińskiej gospodarki, również może niepokoić polityków przywykłych do aktualnego status quo. Rosja, co prawda, nadal przejawia tendencje imperialistyczne, jednak w obecnej sytuacji może być dla Chińczyków najwyżej słabszym wspólnikiem, a nie równorzędnym graczem.

Polityka zagraniczna obecnych polskich władz zasadza się na szukaniu bezpieczeństwa w NATO, czyli najprościej rzecz ujmując u Amerykanów, oraz poszukiwaniu możliwości nowych rozwiązań gospodarczych, wbrew dotychczasowemu ukierunkowaniu na Niemcy i w mniejszym stopniu na Rosję. Rozmowy z Chińczykami czy wyjazdy prezydenta Andrzeja Dudy do Etiopii wpisują się w ten schemat i nie ma w tym nic złego. Jakkolwiek w przypadku Afryki ewentualne korzyści są wątpliwe, to współpraca z Chinami może nam przynieść korzyść. Wśród przedstawicieli naszych władz głosy są jednak różne. Głównym oponentem zaangażowania Polski w chińskie projekty gospodarcze wydaje się być minister obrony Antoni Macierewicz. Jego zdaniem Nowy Jedwabny Szlak jest częścią planu zakładającego „zlikwidowanie Polski, jako niepodległego podmiotu”, w związku ze zmniejszeniem wpływów USA w naszym regionie. Widać tu wyraźnie pokładanie zbyt dużej nadziei w czynniku amerykańskim, co mnie w ogóle nie dziwi, ponieważ PiS w ewidentny sposób kultywuje czołobitność wobec Waszyngtonu. Dziwi mnie za to zaangażowanie w rozmowy z Chińczykami. Widać polscy decydenci nie dostali jeszcze reprymendy od Wielkiego Brata. Niewątpliwie, gdy tylko w USA połapią się, o co w tym chodzi, nadejdą instrukcje i udział Polski w Jedwabnym Szlaku stanie pod znakiem zapytania. Chińczycy dogadają się z kimś innym, a my zostaniemy z ręką w nocniku i kilkoma amerykańskimi żołnierzami na pocieszenie. Irytuje mnie nieustanne pokładanie wiary w tego, czy innego możnego patrona, zamiast budowania suwerennej polityki i siły własnego państwa.

Macierewicz ma oczywiście pod pewnymi względami rację i wiele argumentów na korzyść jego stanowiska w kwestii chińskiej już w tym tekście padło. Nie zgadzam się tylko, co do istoty formułowanych obiekcji. Wycofywanie się Amerykanów z Europy nie jest dla nas dużym zagrożeniem, tym bardziej, że za prezydentury Obamy proces ten de facto postępował. Europa wyszła z kręgu zainteresowania USA wraz ze wzrostem siły Chin, będących dla Amerykanów głównym konkurentem. Teraz, wraz z chińskimi projektami ekspansji na rynek europejski, uwaga Stanów Zjednoczonych znowu skupi się na Europie. Oni też chcieliby z nami bezproblemowo handlować. CETA, TTIP, to wszystko są próby gospodarczej kolonizacji, z tym, że zza Oceanu. Tak samo Chiny skolonizują nas, jeśli nie postąpimy mądrze. Sądzę, że w tym przypadku bardzo ważna byłaby solidarność państw Europy, jednak będąc realistą, ciężko mi w to uwierzyć. W każdym razie obecne poczynania rządu premier Szydło w kwestii chińskiej nastrajają pozytywnie. Co prawda niczego jeszcze nie wywalczyła, ale sam fakt poszukiwania nowych szans dla Polski, odbieram z zadowoleniem. Niezadowolony za to jestem z braku konkretów i rzeczowej, publicznej dyskusji na ten temat. Wydaje mi się, że kwestia współpracy z Chinami może zaważyć na naszym losie na długie lata. Źle rozegrana nie wróży zaś niczego dobrego.

Autor: Jarosław Gryń

1 Sytuacja Gospodarcza Chin, http://www.pekin.msz.gov.pl/pl/wspolpraca_dwustronna/wspolpracagospodarcza/sytuacja_gospodarcza_chin/ 
2 Tamże. 
3 Tamże. 
4 Tamże. 
5 Deepen the China-EU Comprehensive Strategic Partnership for Mutual Benefit and Win-win Cooperation, Strona internetowa MSZ Chińskiej Republiki Ludowej, http://www.fmprc.gov.cn/mfa_eng/wjdt_665385/wjzcs/t1143406.shtml 
6 Tamże. 
7 Tamże.

za:http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/120004-nowy-jedwabny-szlak

23 Komentarze

Filed under Bez kategorii

23 responses to “Nowy Jedwabny Szlak

  1. „W każdym razie obecne poczynania rządu premier Szydło w kwestii chińskiej nastrajają pozytywnie.” – pisze autor powyższego artykułu. Nie bardzo wiem, z czego ten optymistyczny nastrój miłby wypływać (?).
    Działania żydo-reżimowego rządu PiS w kwestii szlaku jedwabnego idą w kierunku wyeliminowania Rosji, a więc takiego przebiegu linii kolejowej, która ominie Rosję. I z pewnością takie wytyczne syjoniści z PiS otrzymali z Waszyngtonu.

    W wywiadzie dla lokalnej telewizji w Toronto Macierewicz mówił tak: – „W Łodzi nic nie powstaje. W Łodzi powstają, że tak powiem, gazetowe opowieści. Ta koncepcja, Jedwabnego Szlaku, ekspansji Chin, jest częścią (…) porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i z Chinami i wyeliminowania z obszaru euroazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski.”

    za: http://lodz.wyborcza.pl/lodz/


    Tak prezentuje się koncepcja chińska: połączenie Chin, Rosji, wszystkich państw słowiańskich (dawny blok wschodni), w tym państw powstałych po rozbiciu Jugosławii, z Europą zachodnią aż do Madrytu.


    Powyższą koncepcję preferował reżim IIIRP – szlak biegnie przez Ukrainę – interesy Ukrainy to strategiczny cel żydowskiego reżimu IIIRP. Koncepcja ta umożliwiała eliminację Rosji w dowolnym momencie, np. ogłoszenie kolejnych restrykcji wobec Rosji przez syjonistów z Waszyngtonu za przegraną w Syrii.


    Tymczasem musiała ulec zmianie strategia USA wojny z Rosją oraz z Chinami (wojna z Chinami była zapowiadana przez prezydenta elekta, D.Trumpa), bo Ukraina zaproponowała ChRL budowę Międzymorza (nowy jedwabny szlak doskonale się w nią wpisuje) bez udziału Polski. I jak widać tę nową strategię realizuje już także rząd PiS poprzez swojego ministra obrony interesów USA, Macierewicza. Przypomnę, że koncepcja Międzymorza polega na odcięciu Rosji od Europy – taką to ambitną politykę zamierza realizować syjonistyczna banda PiS.
    więcej na: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2017/01/05/syjonistyczna-banda-pis-wiezi-m-piskorskiego-za-co/

    Polubienie

  2. Technika pieniądz dupa

    Świetny fachowy wpis .Nie dalej jak kilka tygodni temu niejaki adm portalu który tez w nazwie ma suwerenność spuszczał się z podniecenia bo do Polski przyleciało kilku Chińczyków i wypili sobie kawkę z Żydło .
    Głupich nie sieją .Sami się rodzą . Temat dotyczył jedwabnego szlaku .

    Polubienie

  3. ninanonimowa

    ————– zdaje się,że -wszyscy jesteśmy oszukani

    O „tolerancji” i „demokracji”, którymi nas związali

    Polubione przez 1 osoba

  4. jakipodpis

    https://www.youtube.com/watch?v=h0fkKDlfXto No cóż, zwyczajem prastarym, jakim jest ja stary, zapuszczam łónego u tuba łode czapy, upraszając sympAtyków, jak też adwersarzy WPS o komentarze, które, być może będą różne, różniaste. Lecz, izaliż, jakoby, posiłkując się mową papugi, zwracam uwagę, a raczej, upraszam na zwrócenie uwagi na facjaty oraz wspomnianych wynurzenia person, które to do obecnej chwili odczuwam. Przykre to, lecz jak najbardziej w „realu”. Życzę zdrowia, które obecnie mieni się dobrem rzadkim, które to prócz tzw. czasu, który był, jako był i… takowym pozostanie. Lecz, bacząc na to, iż…”bliżej dołka, jak kołka”, jak mówiła moja Babcia, szanujmy czas, działając, jako WPS czyni.

    Polubienie

  5. paziem

    Zaskakująca jest domniemanie ( graniczące z pewnością) profesora Katasonowa, że rezerwy złota Federacji Rosyjskiej przechowywane są ,jak rezerwy większości państw świata, w skarbcach banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku !!!

    Polubienie

    • Profesor ma zapewne rację (tu warto przypomnieć tekst: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2017/07/13/niepokojace-zjawiska-w-w-finansowo-gospodarczych-mechanizmach-rosji/).
      Rosyjskie rezerwy złota w okresie żydowskich rządów prezydentury B.Jelcyna zostały potraktowane tak samo, jak złoto Ukrainy po obaleniu przez żydo-rebelię W.Janukowycza, czyli wywiezione – ukradzione – do federalnego banku światowych żydowskich złodziei – do FED (tam też znajdują się rezerwy złota Niemiec, Japonii, …, – i Polski). Dlatego dzisiejsza Rosja nie posiada pełnej suwerenności finansowej. Problem jednak w tym, że i FED został okradziony – Żydzi, jego właściciele, nie dopuszczają do audytu przedstawicieli żadnego państwa (?). Być może złotem (kradzionym) będą chcieli się kiedyś wykupić – wykpić – przed karą za światowe zbrodnie.

      Jak zwykle w czasach kryzysu (a obecny kryzys żydowskiego kapitalizmu jest permanentny i prowadzi do upadku USA – światowych złodziei) cena złota idzie w górę – wyraźnie od połowy 2015 r. Na początku lipca przekroczyła już poziom 1300 dolarów za uncję (to 25 proc. wzrostu tylko w I kwartale 2016 r.). Słynni „inwestorzy” tacy jak Soros, Druckenmiler, a nawet, jeśli wierzyć plotkom, Buffet, „idą w złoto” – nie należy wymieniać ich narodowości – taką sugestię słyszałem dzisiaj w żydowskiej gadzinówce TokFM – bo to będzie czysty antysemityzm, który niepokojąco narasta w Polsce bez Żydów.

      James Ricards (Amerykanin, autor „Śmierć pieniędzy”: nadchodzące zejście Międzynarodowego Systemu Walutowego, 2011r.) głosi, że uncja złota osiągnie wkrótce wartość 10 tys. $USA.
      Zakupy złota zwiększyły także wielkie fundusze hedgingowe (własność żydowska). Trend wzrostu cen złota wskazuje na rosnącą niepewność na rynkach finansowych. Brexit jest jedynie kolejnym na nich wstrząsem (także ucieczką żydowskiego – przepraszam, brytyjskiego £ – z Europy) – wszystko wskazuje na zbliżający się upadek przynajmniej $USA zwłaszcza, że nie ma żadnej pewności co do deklaracji władz USA, jakoby posiadały one największe rezerwy (kradzionego co prawda) złota.

      I w takim też kontekście należy rozpatrywać skromniutką jak na warunki IIIŻydo-RP aferę Amber Gold – bo nie wolno zajmować się złotem narodowi nie wybranemu, to wielki grzech, to antysemityzm i antysyjonizm czystej wody.
      Afera Amber Gold: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2016/09/15/co-wyjasni-sejmowa-komisja-ds-amber-gold/

      Polubienie

    • Technika pieniądz dupa

      Dodam tylko że CNN pieje że cena ropy spada na łeb . Zaraz za chwilę podchwytują to pejsatkowe media w Polin i równie pieją donośnym głosem ale czy CNN mówi prawdę nie wiem . Grunt że pejsatkowe warchoły powtarzają wszystko bezmyślnie w Polin co usłyszą z mediów USA .
      Wspominam o tym bo może ktoś wie coś więcej .

      Polubienie

      • Technika pieniądz dupa

        Coś w tym musi być ponieważ Amerykanie . Byłem w USA niedawno ostatnimi czasy sprzedają dużo rzeczy wartościowych w lombardach głównie zakupionych za prezydentury Clintona i za cholerę nie chcą USD .
        Mechanizm jest prosty .Właściciel lombardu nie może im zapłacić w złocie za towar np samochód to płaci im USD a oni za chwilę kupują już złoto w sztabkach za te zielone po aktualnym kursie całkiem legalnie od właściciela lombardu .
        Hipokryzja ale przecież to normalne w wypadku USA.

        Polubienie

  6. julius

    Fort Knox on Pravda Street?

    While Russia does not have a Fort Knox, almost two-thirds of the nation’s gold is kept in a Central Bank repository in Moscow. The rest is stored away in St. Petersburg and Yekaterinburg. The gold is kept in bullions weighing from 100 grams to 14 kilograms.

    Information on these storage locations is a tightly guarded secret, but rumor says that one location is on Pravda Street in central Moscow. Ironically, this street is home to offices of Russian media that have little idea of what secrets might be right under their noses.

    In 2011, then Prime Minister Vladimir Putin inspected one such 17,000-square-meter storage center, but details of the visit were not given. Putin is considered the main instigator of replenishing the gold reserves because he believes that gold and foreign currency reserves are a guarantee of Russia’s financial independence.
    https://www.rbth.com/politics_and_society/2017/02/01/where-are-russias-vast-gold-reserves-hidden_693531

    Polubienie

  7. Metro

    Ten tekst wymagałby pochylenia się, na co raczej nie mam czasu. Parę uwag:

    1. Tekst jest ze strony syjonistycznego prowokatora, Alexa Jone$teina. Napisany jest z pozycji, jak się to elegancko mówi, atlantyckich (judeoanglosaskich). Używając tak konwencjonalnego aparatu myślowego trudno dojść do odkrywczych wniosków.

    2. Co mam na myśli, cytat: „Chiny to na dzień dzisiejszy druga po USA światowa gospodarka, a rozsądna współpraca z nimi może się przerodzić w znaczący skok cywilizacyjny i gospodarczy dla naszej Ojczyzny.”

    Środowiska narodowe powinny się zastanawiać nad życiem Polaków na głębszej płaszczyźnie, niż tylko ciągły wzrost „wzrostu gospodarczego”. Współcześnie „wzrost gospodarczy” to tylko monetyzacja gospodarki, teraz (prawie) wszystko kupuje się za pieniądze. Jeśli więcej kupujemy i więcej wydajemy, to jest lepiej?

    Naprawę celem życia ma być tylko: więcej żreć i więcej chorować?

    Biali ludzie, Słowianie, powinni zacząć myśleć o gospodarce nie od przyjęcia za dogmat ciągłego i nieprzerwanego wzrastania „wzrostu gospodarczego” ale od przyjęcia docelowego modelu gospodarczego dla Polaków i pozamonetarnych parametrów oceny stanu bieżacego i ścieżki dochodzenia do celu. Jak mamy żyć (np. w blokach czy w domach), co mamy jeść, kto ma pracować zarobkowo w rodzinie, itp.

    Wyraźnie zaczyna być widać że judeoanglosaski model „rozwoju” cywilizacyjnego to pułapka. Bierne poddawanie się temu trendowi jest zwykłą głupotą. Brak refleksji w tej sprawie uważam za kompromitację kandydatów na przywódców.

    3. Autor używa typowych eufemizmów atlantystów. Przykład: „Nasza zależność od wielkiego brata zza Oceanu nie wróży dobrze udziałowi w Jedwabnym Szlaku, czy jakiejkolwiek innej inicjatywie mogącej wzmocnić Państwo Środka.”

    Czy nie chodzi tutaj o niewolnicze podporządkowanie Anglosasom przyjęte przez polskojęzycznych żydów dla obrony ich interesów w Polsce? Przypomina się 1944 rok, tylko że wtedy chodziło o Związek Radziecki.

    4. Niewątpliwą zaletą tekstu są uwagi o kulturowej odmienności Chińczyków. Autor sprawia wrażenie że ma jakieś pojęcie na ten temat. Chiny to najstarsza funkcjonująca nieprzerwanie cywilizacja na ziemi, warto o tym pamiętać. Warto też pamiętać że Judeoanglosasi przetrącili Chińczykom kręgosłup jakieś 150 lat temu.

    Moim zdaniem sprawa jest oczywista – nie mamy żadnej wiedzy na temat Chin. Nie wiemy co oni myślą, o co im chodzi. Chińczycy są zdyscyplinowani i mają plany na wiele dekad do przodu. Wiedzę o Chińczykach z pewnością mają Rosjanie czy nawet Białorusini.

    Chińczycy to żydzi Azji wschodniej, ich celem pewnie jest zdobycie dominacji gospodarczej nad nowymi obszarami. Zdominowali przecież Azję Południowo-wschodnią, pacyficzne wybrzeże Ameryki Północnej i wiele innych obszarów. Postrzegają siebie jako plemię i w ten sposób wygrywają współzawodnictwo. Zwykli Chińczycy zwykle są owładnięci manią zdobywania pieniądza, potrafią pracować 15 godzin na dobę 8 dni w tygodniu, jak trzeba to za miskę ryżu. Pieniądz to cel życia tych barbarzyńców. Zdają sobie sprawę z rzeczywistych czy domniemanych niedostatków kulturowych własnej cywilizacji, jak mają kasę to uciekają do Australii, USA czy Kanady.

    5. Dla mnie tekst dyskwalifikuje banalny konwencjonalny aparat pojęciowy przyjęty przez Autora. Atlantycki, judeoanglosasko-filski. To mogłoby wisieć na stronie Centrum im Adama Smitha.

    Polubione przez 1 osoba

  8. Technika pieniądz dupa

    Panie Pawle to też zdjęcie ale dużo mówiące i może pan zostawi je na WPS .
    Zrobiono je wczoraj . Jeden z bohaterów tej sweet foci to ten sam co czule wiele razy przecudnie wychodził na sweet fociach z pewnym opasłym ojczulkiem .
    Komentarz pana Dariusza Kosiura wskazany .

    Nowy Jedwabny Szlak

    Polubienie

  9. paziem

    Pisałem o tym przed wczoraj: w komentarzu do wątku

    Wódz IIIŻydo-RP, Kaczyński, usiłuje robić z nas durniów

    Może umknęło uwadze, więc przypominam, bo to znamienne spotkanie.

    https://wiadomosci.wp.pl/jaroslaw-kaczynski-rozmawial-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich-zaimponowal-glebokim-rozumieniem-ich-historii-i-zwyczajow-6155855282660993a

    „Washington Post” zamieścił na swoim portalu 10 sierpnia depeszę AP zatytułowaną „Żydzi proszą przywódcę Polski o potępienie narastającego antysemityzmu”, w której poinformowano o liście przedstawicieli społeczności żydowskiej w Polsce skierowanym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W liście tym – jak zaznaczyło AP – wzywają Jarosława Kaczyńskiego, „by potępił, jak mówią, narastający antysemityzm, z powodu którego obawiają się o swoją przyszłość w tym kraju”.
    W środowym spotkaniu z prezesem PiS uczestniczyli szef Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce Artur Hofman, naczelny rabin Krakowa Eliezer Gurary oraz rabin domu modlitwy Chabad-Lubawicz w Warszawie Szalom Ber Stambler oraz były doradca Donalda Trumpa, a także założyciel i prezes Fundacji From the Depths zajmującej się relacjami Polaków i Żydów Jonny Daniels.
    Daniels w rozmowie z PAP poinformował, że spotkanie odbyło się na zaproszenie prezesa PiS i trwało ok 1,5 godziny.
    „To było nieprawdopodobnie miłe spotkanie, pełne wzajemnego zrozumienia, w trakcie którego rozmawialiśmy o historii Żydów, ale także o przyszłości Żydów w Polsce” – powiedział.
    Jak podkreślił, uczestnicy spotkania byli pod wrażeniem „głębokiego rozumienia” historii, zwyczajów i religii żydowskiej prezesa PiS.
    „Rozmawialiśmy o bardzo wielu kwestiach – od odbudowywania obecności i kultury Żydów w Polsce po poczucie bezpieczeństwa Żydów tutaj. To było doskonałe spotkanie” – podsumował.
    AP odnotowała, że list niektórych przedstawicieli społeczności żydowskiej w Polsce to „rzadki wyraz obaw” i został napisany prawie dwa lata po zwycięstwie wyborczym PiS, które określiła jako „głęboko konserwatywną, nacjonalistyczną i antymigrancką partię, która jest wspierana przez niektóre grupy o antysemickich poglądach”.
    „Jesteśmy przerażeni najnowszymi wydarzeniami i obawiamy się o nasze bezpieczeństwo, jako że sytuacja w naszym kraju staje się coraz bardziej niebezpieczna” – cytuje AP fragment listu napisanego – jak informuje – przez przewodniczącego Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP Lesława Piszewskiego i szefową Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie Annę Chipczyńską.
    Chipczyńska powiedziała AP, że społeczność żydowska dotąd nie otrzymała odpowiedzi na list.
    Według AP w liście wskazano na „narastanie postaw antysemickich w ostatnich miesiącach”, czemu towarzyszy „agresywna mowa nienawiści i nacechowane przemocą zachowanie, skierowane przeciwko naszej społeczności” i zwrócono się do Kaczyńskiego o zdecydowane potępienie antysemityzmu.
    AP omawia także wymienione w liście przykłady wypowiedzi uznanych za antysemickie, po czym pisze, że „niektórzy polscy obserwatorzy mówią, iż ten klimat przywołuje nastroje panujące w kraju w 1968 roku, kiedy reżim komunistyczny rozpętał antysemicką kampanię przeciwko Żydom, której kulminacją było wydalenie tysięcy (Żydów) z kraju”.
    „Nie chcemy powrotu do 1968 roku” – napisano w liście.
    za:http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/170819383-Kaczynski-spotkal-sie-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich.html#ap-1

    za:http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/170819383-Kaczynski-spotkal-sie-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich.html#ap-1

    To było nieprawdopodobnie miłe spotkanie, pełne wzajemnego zrozumienia, w trakcie którego rozmawialiśmy o historii Żydów, ale także o przyszłości Żydów w Polsce Jonny Daniels (http://www.tvn24.pl)

    Publikujemy list do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego od Żydów z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie i ze Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce.

    Warszawa, 4 sierpnia 2017 r.
    Pan Jarosław Kaczyński
    Prezes Prawa i Sprawiedliwości

    Szanowny Panie,

    Z wielkim niepokojem odnotowujemy w ostatnich miesiącach nasilenie antysemickich postaw w Polsce, brutalizację języka i zachowań, których wiele skierowanych jest przeciwko naszej społeczności.

    Szczególnym oburzeniem napawają nas wydarzenia ostatnich dni, budząc obawy, że żyjemy w coraz mniej bezpiecznej dla nas rzeczywistości. Wzrastający antysemityzm w debacie publicznej, wypominanie żydowskiego pochodzenia przodkom senatora Marka Borowskiego przez dziennikarkę TVP Magdalenę Ogórek, faszystowskie hasła i flagi ONR Falangi na uroczystościach państwowych przywołują najgorsze wspomnienia. Przed kilkoma dniami poseł Prawa i Sprawiedliwości, Pan Bogdan Rzońca podzielił się w mediach społecznościowych swoimi absurdalnymi, poniżającymi dla ludzkiej godności, przemyśleniami „(…) zastanawiam się, dlaczego wśród aborterów jest tylu Żydów, pomimo holocaustu”. Ukazały one całkowity brak wrażliwości, niezrozumienie istoty Holocaustu.

    Na to wszystko nie ma naszej zgody. Polska jest naszym domem i nie chcemy się czuć w nim niechciani, a coraz częściej odnosimy takie wrażenie. Incydent sprzed kilku dni z pobiciem izraelskich sportowców, gdzie motywacją agresorów był antysemityzm pokazuje, że ze strefy słów antysemityzm przechodzi w fazę czynów. Obawiamy się o nasze bezpieczeństwo i przyszłość w Polsce, nie chcemy powtórki z roku 1968. Kiedy 14 miesięcy temu przemawiał Pan w Białymstoku podczas uroczystości likwidacji getta odebraliśmy Pana wypowiedź jako słowa otuchy. Mieliśmy nadzieję, że wesprze Pan naszą społeczność, że możemy liczyć z Pana strony na zrozumienie zarówno naszej historii, jaki i obecnej sytuacji.

    Dlatego mocny i zdecydowany głos potępienia antysemityzmu i wsparcia z Pana strony byłby dla nas szczególnie ważny.

    Z wyrazami szacunku
    Anna Chipczyńska
    Przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie

    Lesław Piszewski
    Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce

    8 SIERPNIA 2017

    za:http://laboratorium.wiez.pl/2017/08/08/zydzi-prosza-jaroslawa-kaczynskiego-o-wsparcie/

    Polubienie

  10. Technika pieniądz dupa

    Przepraszam za dużo pisze ale jeszcze jeden mój wpis .
    To zdanie najbardziej mnie rozbawiło :
    „„by potępił, jak mówią, narastający antysemityzm, z powodu którego obawiają się o swoją przyszłość w tym kraju”.

    Bardziej idiotycznego zdania nie słyszałem . Od wieków mają tu wszystko . Lepiej im w Polin niż u własnej matki za piecem . Wielu z nich artystów próbowało wyjeżdzać obrażonych z Polski do Izraela gdzie po paru latach wracali do nas z podkulonym ogonem .
    Pisałem tutaj o wieloletnich moich obserwacjach jak ich się tu prześladuje . Napiszę to jeszcze raz .
    1. Kilku gówniarzy na cmentarzu żydowskim napisało ” żydy do gazu ” . Uruchomiono wszystkich łapaczy w Polin aby złapać sprawców .
    Oczywiście ujęli dzieciarnię . Dwóch dzieciaków po 17 lat .

    2. Uszkodzenie orzełka z czapki Selmana . Natychmiastowe złapanie sprawców . Okazali się nimi dwójka gówniarzy z gimnazjum która piwa piwo na skwerku .
    Rodziców za orzełka obciążono kwotą 4 tysięcy złotych .Nadmieniam że jedno z rodziców bezrobotne .

    Przykłady tego pejsatkowe antysemityzmu można mnożyć .

    Polubienie

  11. grzanek

    Morris o Stalinie (tak od ~połowy):

    Polubienie

  12. Technika pieniądz dupa

    Panie grzanku szkoda że po angielsku tylko ale tak sobie zażartuje i napisze że jeżeli ten pan dobrze mówi o Kobie to dostanie pan za free od Waldiego Pastuszki chipowanie i talon na 30 dni na posiłki w szkole a jak żle mówi o nim to nie chcę mówić co panu Pastuszka zrobi .

    Polubienie

  13. Ralph Waldo Erilson

    Polubienie

  14. Pingback: Europa nie jest suwerenna | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.