HORMEZA jako metafizyczny „bicz boży ” na apostolat Mizologos (cz. 2 z 3 „Logosu i mizologosu Człowiekowiska”)

Znalezione obrazy dla zapytania marek głogoczowski Część Pierwszą ROZSZERZONĄ powyższego opracowania, opublikowana na WPS 11 lipca, zakończyłem propozycją stworzenia, na wzór dawnych sowieckich łagrów, dość komfortowych obozów pracy dla nieszczęśników, ze wszystkich pod Słońcem narodów, cierpiących na „Syndrom Konieczności Budowy NWO” …

Autor: Marek Głogoczowski

HORMEZA jako metafizyczny „bicz boży ” na apostolat Mizologos żerujący na bezrozumie Człowiekowiska

Część 2 (z 3) Logosu i Mizologosu CZŁOWIEKOWISKA

Biologia to metafizyka” – to mi powiedział, prawie szeptem, w maju 1972 Roger Hahn, profesor historii nauki na UC Berkeley, oceniając mą „The Not Too Divine Comedy” Meta Ph.D. Thesis

1800 słów

Część Pierwszą ROZSZERZONĄ powyższego opracowania, opublikowana na WPS 11 lipca, zakończyłem propozycją stworzenia, na wzór dawnych sowieckich łagrów, dość komfortowych obozów pracy dla nieszczęśników, ze wszystkich pod Słońcem narodów, cierpiących na „Syndrom Konieczności Budowy NWO”, czyli Nowego Światowego Porządku pod wezwaniem Techniki, Pieniądza oraz D… marzącej o Komforcie.

Co więcej, sformułowałem propozycję, aby zakres Obowiązkowych Zajęć Dydaktycznych w sezonie zimowym w tych SANATORIACH ROZUMU rozszerzyć o dyskusję zjawiska CAŁKOWITEJ ATROFII, w szerokich masach społeczeństwa, zrozumienia natury biologicznej twórczości, fenomenu będącego podstawą „Filozofii zoologicznej opracowanej przez J.B. Lamarcka już 210 lat temu. Jak sugerowałem, ludzie dzisiaj „uczą się NIE KOJARZENIA, na czym polega differentia specifica między ożywionymi i martwymi przedmiotami, pojawiły się bowiem modne obecnie kretynizmy, w formie asocjacji między „ludobójczymi” szczepieniami a autyzmem, rakiem oraz innymi chorobami cywilizacji”.

I ta ma „trucizna intelektualna” zadziałała. Do opublikowanego na portalu „wiernipolsce1” mego artykułu pojawiło się aż ponad 150, częstokroć długachnych komentarzy. W szczególności ktoś ukryty za nickiem „Gea”, deklarujący się być „starą żydówką, która pracowała w laboratoriach biochemicznych”, stwierdził „konstrukt nazywany szczepionką jest mieszaniną organicznych i nieorganicznych trucizn. I spodziewanie się takiej reakcji (powstania, dzięki tym truciznom, odporności na wirusy i bakterie) jest podobne do oczekiwania, że z jajecznicy na smalcu wykluje się kurczak. Cud bigfarmaceutyczny. A ja, nawet w zwykłe cuda NIE WIERZĘ.

Tymczasem w wypadku szczepień nie chodzi o żaden cud, tylko o banalny FAKT, że POIRYTOWANIE organizmu niewielką ilością jakiegoś środka toksycznego, wywołuje REAKCJĘ tegoż organizmu w postaci pojawienia się u niego LEPSZEJ OCHRONY przed kolejnymi, podobnymi zaburzeniami jego dynamicznej struktury, zwanej homeostazą.

Tej reakcji biochemicznej, w którą NIE WIERZY cała mini-armia „wojowników antyszczepieniowych”, ja byłem świadom już w wieku lat kilkunastu, kiedy się dowiedziałem, że jestem odporny na gruźlicę (test BCG), bo w rodzinie był wujek, który po wyjściu z Obozu w Oświęcimiu był chory i wkrótce zmarł na tą chorobę. I że z tego powodu na gruźlicę mnie już nie trzeba było szczepić. A zatem mi wystarczyło w dzieciństwie tylko WDYCHANIE niewielkich ilości bakterii BCG by się na nie uodpornić, to co u mych kolegów wymagało wprowadzenia tej osłabionej trucizny do organizmu drogą ZADRAŚNIĘCIA. (Nb. W wikipedii odkryłem, że „szczepionka BCG jest przydatna w leczeniu powierzchownych postaci raka pęcherza moczowego. … BCG jest także do wykorzystania w immunoterapii raka okrężnicy.”, a to oznacza, że uodpornienie się gruźlicę, czy to drogą oddechową, czy poprzez szczepienie, pomaga także w zwalczaniu nowotworów!)

Powyższe fakty wskazują na kompletny brak zrozumienia – w szczególności pomiędzy biologami molekularnymi – w jaki sposób organizm UCZY SIĘ zwalczać ciągle zatruwające mu życie patogeny. (Przypominam po raz wtóry, że w sprawach tajemnic „kuchni” chemiczno-fizyczno-genetycznej jestem osobą kompetentną: już mój ojciec, Jan Jacek Głogoczowski byłchyba największym w Polsce specjalistą od geochemii ropy oraz gazu; idąc w jego ślad mnie udało się i ukończyć studia fizyki na UJ w Krakowie i geofizyki na U.C. Berkeley, w USA; a następnie pracować na tezą doktorską z genetyki populacji na Uniwersytecie w Genewie, przyjaźnić się tamże ze współpracownikami biologa i psychologa Jeana Piageta i mieć stypendium w Laboratorium Ewolucji u sławnego zoologa Pierre-Paul Grassé w Paryżu; no i na koniec zostać bardzo kompetentnym filozofem – o czym w młodości marzyłem.)

Czy zatem żywe komórki (w tym te układu odpornościowego)potrafią się uczyć?

To był tytuł mego wystąpienia, na seminarium Instytutu Biologii Molekularnej Uniwersytetu Paryż VII w styczniu 1981 (czyli w 64 lata po WPR!). Organizujący to moje wystąpienie koledzy Jacques Ninio i Claude Weil zauważyli, że gdy zacząłem omawiać Genetyczny Model Powstawania Odruchów Warunkowych, seminarium opuściły dokładnie te osoby dla których praca w inżynierii genetycznej miała powab „złotego cielca”, czyli dobrego biznesu. Ten, zrelacjonowany mi po seminarium fakt, z czasem wywołał u mnie skojarzenie o charakterze socjologicznym: otóż zwykła ludzka ciekawość poznania czegoś nowego z zakresu biologii, występuje tylko u osób, których życie nie jest kontrolowane przez starożytne bóstwo o nazwie Mamon.

A zatem dla tych czytelników, dla których Pieniądz nie jest autorytetem przypominam, możliwie jak najzwięźlej:

Po pierwsze: jak pod koniec ubiegłego wieku modelowałem UCZENIE SIĘ nowych odruchów warunkowych – przez pojedyncze komórki – w sposób konieczny na ich poziomie genetycznym, jako że takie odruchy, raz wykształcone, zachowują się przez dziesięciolecia, podczas gdy wszystkie inne, tak zwane somatyczne komórkowe struktury są cyklicznie odnawiane co kilka tygodni, (artykuł „Open Letter to Biologists” w periodyku „Fundamenta Scientie”, no 2/2, Oxford 1981, a następnie w książce „Atrapy i paradoksy biologii”, Kraków 1993):

Po drugie. Bardzo ważnym jest zrozumienie, że w przeciwieństwie do nieożywionych maszyn (komputery w to włączając) w zdrowych, rozwijających się organizmach wszystkie nie-krytyczne mikrouszkodzenia ciała są REGENEROWANE, wskutek banalnego biochemicznie zjawiska ODBLOKOWANIA, zablokowanej przez jej produkt, SYNTEZY uszkodzonego/usuniętego mikroelementu ciała: poglądowym modelem tego bio-zjawiska jest rozbłysk ognia w przygasającym ognisku, gdy usuniemy zeń warstwę popiołu, przyduszającego płomienie.

To ZOOLOGICZNE zjawisko, doskonale znane uprawiającym jakąś dyscyplinę sportowcom, nosi nazwę automatycznej REGENERACJI i nawet NADREGENERACJI zmęczonych i pozrywanych włókien mięśni, lokalnego wzmocnienia miejsc złamanych kości, a także i rozrostu neuronów uszkodzonych w trakcie wysiłku. Wskutek zaś konieczności użycia genetycznych “matryc” w procesie REGENERACJI, mamy także (dobrze skądinąd obserwowalną pod zwykłym mikroskopem) wybiórczą NADREGENERACJĘ genów metabolicznych. Zaś chemicznie spontaniczna asocjacja takich DODATKOWYCH GENÓW jest źródłem pojawienia się ODRUCHÓW WARUNKOWYCH (patrz fig. 31 powyżej). Ten konieczny dla Wiecznego Istnienia Życia, Endogenny System Reakcji nazwałem w skrócie (I)RSA, to znaczyIrytacja (bodziec, uszkodzenie) >Regeneracja >Superregeneracja >Assocjacja reakcji (odruchów) biorących udział w naprawie ponawianych uszkodzeń.

Po trzecie. Dopiero 9 lat temu, dzięki trzygodzinnej rozmowie z szefem polskich radiologów, Zbigniewem Jaworowskim, poznałem słowo HORMEZA, czyli wywołane gwałtowną akcją hormonów (w wypadku naszego wzburzenia, hormonu adrenaliny), skokowe pobudzenie organizmu do jego szybszej regeneracji, a zatem – z rozpędu – i NADREGENERACJI (wyrównania z nadkompensacją w języku Jeana Piageta) w jakiś sposób zaburzonej homeostazy tego organizm. (Z tekstu „Co to jest hormeza?”: „Hormeza dotyczy wszystkich zjawisk biologicznych bez wyjątku. … Stresory, które normalnie są uważane za szkodliwe początkowo wpływają niekorzystnie na organizm ale są bodźcem rozpoczynającym reakcję adaptacyjną, a więc poprawę zdrowia w szerszej perspektywie.) I tenże Zbigniew Jaworowski, w artykule „Dobroczynne promieniowanie” (Wiedza i Życie, 3/1997)przedstawił taki oto wykres schematu hormezy:

Na powyższym wykresie bardzo wyraźnie widać, że nie zainteresowani poznaniem zdolności twórczych – tj. nadregeneracyjnych i asocjacyjnych – istot żywych, BIZNESMENI NAUKI (patrz me seminarium w 1981 roku na Uni Paris VII) bezmyślnie upierają się przy prostoliniowej (LTN na wykresie) hipotezie zależności szkodliwości jakiegoś stresora od jego natężenia. Natomiast lekarze, przyzwyczajeni do precyzyjnych obserwacji nie tylko swych pacjentów ale i siebie samych, a w szczególności ci pracujący w sanatoriach wykorzystujących radioaktywny radon jako czynnik leczący (jest takie w Kowarach na Śląsku) dostrzegają i szybszą naprawę uszkodzonych, przez napromieniowanie UV, struktur DNA w próbkach ich własnej krwi, i ogólne polepszanie się zdrowia osób narażanych na małe lub nawet średnie dawki napromieniowania jądrowego. Jest to „krzywa hormetyczna” na powyższym diagramie.

9 lat temu Jaworowski mi długo tłumaczył, że nie było żadnych rakotwórczych efektów bomb atomowych użytych w Hiroszimie i Nagasaki, co pracowicie sprawdziłem w literaturze. I mnie wyśmiał, gdy chciałem mu pokazać zdjęcia monstrualnych deformacji dzieci, jakie ponoć się urodziły w okolicach Basry w Iraku, po amerykańskich bombardowaniach tego rejonu amunicją ze zubożonym uranem. „To są lalki specjalnie przygotowane, aby straszyć ludzi” powiedział – patrz zdjęcia poniżej:

Otóż autora tych zdjęć, dr. Siegwart Horst-Gunthera (który jako żołnierz Wehrmachtu był przez kilka lat w niewoli w ZSRR) poznałem w Szwajcarii w roku 2006 z okazji konferencji „Mut zurEthik”. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że niskie dozy napromieniowania – takie jakie emituje DU, czyli zubożony uran – nie mają cech rakotwórczych. I dlatego nie zapytałem się go, czy w Basrze fotografował ŻYWE potworki, czy też ich ATRAPY. Wyprodukować dziesiątki takich potworków mogła tylko jakaś, posiadająca ku temu duże środki, TAJNA AGENCJA – i warto pamiętać, że szpital w Basrze znajdował się w tym okresie pod kontrolą wojsk angielskich. A ten fakt sugeruje, że i polskojęzyczni „antyuranowcy” (w szczególności dr. Bein z Kanady) mają jakieś „duchowe powiązania” z tymi obżydliwymi, tajnymi agencjami, specjalizującymi się w straszeniu ludzi DU, czyli Zubożonym Uranem. (Według Jaworowskiego, do rozprzestrzenienia się na świecie histerii antyradiacyjnej, przyczynili się głównie dwaj fizycy, laureaci Nagrody Nobla, Linus Pauling w USA i Andriej Sacharow w ZSRR; ten drugi, według Aleksandra Zinowiewa był „najemnikiem Zachodu”.) I to właśnie ten „społecznie” wyuczony, kompletnie irracjonalny strach przed napromieniowaniem był przyczyną aż miliona chorób psychosomatycznych, jakie się pojawiły w ZSRR po awarii Elektrowni Atomowej w Czarnobylu (CZAES) – patrz poniżej dokonana przez ukraińskich lekarzy ocena POZYTYWNYCH skutków „radiacyjnego gormezisa” (hormezy) tej awarii:

 

Więcej informacji na omawiany temat znajduje się w pracy T.D. Luckey “Radiation Hormesis: Good, the Bad, and the Ugly” z roku 2006, oraz Z. Jaworowskiego „Remedium na strach” z roku 2010. W szczególności Luckey zaznacza, iż „Ponad 3000 artykułów naukowych wskazuje, że niskie dawki napromieniowania są pobudzające i/lub dobroczynne dla szerokiej rzeszy mikrobów, roślin, bezkręgowców i kręgowców.” Co więcej, tenże Luckey podkreśla „BŻYDOTĘ (The Ugly) błędnej konkluzji autorytetów, które doradzają rządowi USA, odnośnie szkodliwości niskich dawek napromieniowania”.

Zjawisko hormezy, negowane przez BRZYDKI „Lud Boży Naukowo-Finansowy”, występuje także w wypadku stresorów chemicznych, przed których „ludobójczym działaniem” straszy w Polsce, importowane zza Oceanu, „lobby antyszczepionkowe”:

(Oglądając te zdjęcia, Rafał Gawroński„Prezes Stowarzyszenia Ziemiańskiego w Polsce” zauważył, iż„Wszyscy czworo mają żydowską fizjonomię.”)

Ponieważ widoczna na zdjęciu Maria Majewska namolnie występuje z hipotezą, że narastająca pandemia autyzmu, to nie wynik dziedziczenia „zubożenia neuronalnego”, ułatwiającego samo-zamknięcie się ludności w „klatkach z komfortem” Cywilizacji T-P-D (Technika-Pieniądz-Dupa), ale efekt stosowania w szczepionkach mikrodawek związku rtęci, więc sprawdziłem dane, którymi podparła ona swe wywody. I wyszło to, co miało wyjść, patrz poniżej:

Cymesu dodaje fakt, że na portalu WPS komentator o nicku „Maria” zakwestionował wykorzystanie powyższej statystyki, do sugerowania istnienia hormezy, w zawierających zaledwie 50 mikrogramów tiomersalu,domięśniowych szczepieniach DPTw w Polsce, czyli na dyfteryt, koklusz i tężec (nb. dyfteryt i koklusz odchorowałem w wieku lat 6) . Podejrzewam, że „Maria” to sławna wśród polskich lekarzy Maria Majewska, kwestionująca obecnie zasadność swej własnej argumentacji w „Liście otwartym do wakcynologów” sprzed lat 8!)

***

Konkluzja wypracowana 24 lipca br., na werandzie Podhalańskiej Akademii Nauk w Zakopanem, przez konsylium złożone z autora, lekarza „stacjonarnego” w miejscowym szpitalu i dwóch innych zainteresowanych młodych ludzi (konsylium było w j. angielskim, bo jeden z uczestników pochodził z Kalifornii, tj. jak się później okazało, urodził się w Mińsku przed 26 laty).

Otóż proponowana do dyskusji przez Sejm RP w jesieni, rezygnacja z obowiązkowych szczepień dzieci, w sytuacji gdy Polska staje się krajem coraz bardziej WYSTERYLIZOWANYM nie tylko z zarazków, ale także ze smrodów pochodzących od bydła na wsi oraz brudów przy sprzedaży nie sterylnie zapakowanej żywności, w sposób logiczny musi prowadzić, do wywołanego brakiem odpowiedniej ilości bodźców hormetycznych, postępującego NIEDOWŁAU UKŁADU ODPORNOŚCIOWEGO kolejnych pokoleń ludności. A zatem nie tylko do wywołanej tym niedowładem plagi chorób cywilizacyjnych, w szczególności raka oraz chorób autoimuniazacyjnych. Realnym zagrożeniem może się okazać nagła epidemia, celowo wywołana przez któryś z geopolitycznie ambitnych krajów, posiadających zamrożone w sejfach zarazki Czarnej Ospy, choroby wytępionej przed 40 laty szczepieniami na całym świecie. Wtedy doszłoby do regularnych ludobójstw tych społeczeństw, które zlekceważyły konieczność ćwiczenia, szczepieniami, endogennej odporności. Podobnie jak to się stało przed 500 laty w Nowym Świecie, w którym garstka konkwistadorów w znacznym stopniu wytrzebiła chorobami gigantyczne masy lokalnych, nie przyzwyczajonych do europejskich chorób, narodów.

To tyle rozważań na temat PRZECIWENTROPICZNEGO ZJAWISKA HORMEZY, pracowicie negowanego przez “The Ugly” – czyli Brzydki – Lud Boży Naukowo-Finansowy.

8 Komentarzy

Filed under Polityka

8 responses to “HORMEZA jako metafizyczny „bicz boży ” na apostolat Mizologos (cz. 2 z 3 „Logosu i mizologosu Człowiekowiska”)

  1. karwan

    To oczywiste, że sposób życia przekłada się na stan zdrowia. Choroby cywilizacyjne dręczą nas przez nasze lenistwo (celnie określone: TPD).

    Czy są badania które pokazują wpływ na organizm żywy podawanie dawek rtęci wprost do krwioobiegu? Gdzie nawet w TV reklamy krzyczą że 80% odporności pochodzi z jelit. Więc iniekcja pomija potężną barierę ochronną. Co z barierą krew-mózg u noworodków -jest wystarczająca?
    Dawka robi różnicę, Paracelsus już o tym głosił. Ilość szczepień zgodnie z kalendarzem szcz. kumuluje dawki/ czy organizm zdąży się oczyścić? Czy zapewniają „odpowiednią ilość bodźców hormetycznych”, czy ich ilość jest już groźna?
    Producenci szczepionek sami dają pożywkę do domysłów i tworzenia teorii spiskowych.
    To co mi się nie podoba:
    – brak badań na grupach kontrolnych, lub jak są to łatwo wykazać ich tendencyjność (sam nie znam się ale przesłuchałem kilku wykładów Jaśkowskiego i Zięby, tłumaczą to logicznie)
    – brak informacji o zawartości substancji w ampułkach szczepionek
    – nachalny marketing producentów wśród lekarzy (szkolenia motywacyjne a nie naukowe)
    – system zdrowia publicznego tak ustawiony aby umywać ręce od powikłań poszczepiennych (w Polsce)
    – lekarze sami nie wiedzą jak je traktować: jedni mówią że to lek inni że substancja uodparniająca itp.

    Polubienie

  2. Gość

    Czyli: dla „intelektualistów” WPS hasło: „Srał pierdział gryzł wodę bo miał w dupie przeszkodę”.
    Jestem już oświecony jak cipka majonezem.
    Czas się wziąć za jakąś pracę nieukową podobnego typcia.

    Polubienie

  3. incoguto

    Litości!!!! Dość tych durnowatych wypocin mizologos @markglog-a

    Polubienie

  4. markglogg

    Ad Karawan i jego pytanie o czas wydalania trucizn zawartych w szczepionkach, szczególnie tiomersalu, uzywanego w Polsce tylko w szczepionce DPTw (dyfteryt, koklusz, tężec). Podany przeze mnie w tekście link podaje aż 12O dni do całkowitego usunięcia jonów Hg. Trochę to dziwne, bo szczególnie u małych dzieci tzw. turnover wszystkich tkanek miękkich to zaledwie 2-3 tygodnie lub nawet krócej (dzieci w tym okresie szybko rosną). Ja czytałem, ze jest to okres zaledwie tygodnia i że szczepienia tak są policzone z odstępami miedzy nimi, ze nic nie pozostaje – za wyjątkiem dzieci z wrodzonym niedowładem immunologicznym, cytuję:

    https://swiatprzychodni.pl/artykuly/szczepienia-czy-nalezy-sie-ich-obawiac/

    Do najczęstszych NOP występujących po podaniu szczepionki należą:

    gorączka lub stan podgorączkowy utrzymujące się kilka dni
    odczyny zapalne powstające w miejscu wkłucia – zaczerwienienie, obrzęk, bolesność
    senność, ospałość dziecka
    wysypka

    Większość z tych objawów mija samoistnie po kilku dniach. Znacznie rzadziej zdarzają się bardziej nasilone odczynny poszczepienne, jak na przykład wysoka gorączka (do 40 stopni Celsjusza), drgawki, czy też utrzymujacy się stan zapalny skóry z wypryskiem i głębokim owrzodzeniem. Ryzyko wystąpienia NOP rośnie gwałtownie, jeśli szczepienie zostało podane w okresie innej choroby lub jej wylęgania- dlatego tak ważne jest, by do szczepienia przystępowały dzieci w pełni zdrowe, bez objawów nawet banalnych chorób, jak przeziębienie. Istnieją również bezwzględne przeciwwskazania do podawania szczepień- głównie są to przypadki dzieci z wrodzonymi zaburzeniami odporności i defektami układu immunologicznego, a także leczone z powodu niektórych chorób nowotworowych. Jednakże odsetek takich osób w całej populacji jest marginalny- przeważająca większość może i powinna być szczepiona. Szacuje się, że aby szczepionka była skuteczna ( to znaczy zapobiegała epidemii choroby), musi być podana przynajmniej 95% społeczeństwa. (…)

    i komentarz doń
    autorka
    21-01-2018 19:36

    W kwestii tiomersalu w szczepionkach odsyłam do poniższego linku:
    https://www.mp.pl/szczepienia/praktyka/ekspert/blonica_tezec_krztusiec_ekspert/113626,czy-szczepionki-dtpa-zawieraja-tiomersal
    Alternatywą dla szczepionki DTP z tiomersalem jest Infanrix.
    Sam fakt, że nie odnaleziono rtęci w moczu nie świadczy w żaden sposób o jej kumulacji w organizmie, jest to zbytnie uproszczenie faktów ( śladowe ilości rtęci mogą nie być wykrywalne dostępnymi metodami), należałoby raczej udowodnić jej odkładanie się.
    ,itd.

    O tej STRASZNEJ RTĘCI dość dużo rozmawiałem z Jaworowskim 9 lat temu (robił prace nt. jej zawartości w wodzie i atmosferze). Przypomniałem mu, że mój ojciec, chemik z zawodu, przed circa 65 laty przynosił mi ze swej pracowni w Collegium Mineralogicum na UJ flakoniki z rtęcią, abym się tymi kuleczkami pobawił. To może dlatego przez następne 59 lat byłem tak odporny na choroby?

    Są interesujące, dokładne dane nt. szczepień po wybuchu CZARNEJ OSPY we Wrocławiu w 1963 roku. (Link w tekście głównym).

    W ciągu miesiąca, zanim opanowano zawleczoną z Indii przez jedną osobę (nb. oficera wywiadu wojskowego) epidemię, zaraziło się 99 osób, z tego 7 zmarło. Była wtedy w Polsce panika, obowiązkowo zaszczepiono przeciw tej chorobie ponad 8 mln osób (mnie nie, bo byłem wtedy na Mazurach jako sternik na obozach żeglarskich ZSP i o 1,5 miesięcznej epidemii nic nie wiedziałem.) Stwierdzono, że wskutek tych prawie SIŁOWYCH szczepień zmarło 8 osób (na 8 milionów!) które zaszczepiono wbrew przeciwskazaniom. I chyba to jest dobra statystyka PRL.

    Polubienie

  5. Metro

    Teraz bardziej naukowo, co jest trudne dla autora niniejszego wpisu dlatego, że w dziedzinie biologii ma pewnie jeszcze bardziej wątłe przygotowanie od dr Głogoczowskiego. Ktoś powinien to jednak zrobić. Cytat:

    ///Tymczasem w wypadku szczepień nie chodzi o żaden cud, tylko o banalny FAKT, że POIRYTOWANIE organizmu niewielką ilością jakiegoś środka toksycznego, wywołuje REAKCJĘ tegoż organizmu w postaci pojawienia się u niego LEPSZEJ OCHRONY przed kolejnymi, podobnymi zaburzeniami jego dynamicznej struktury, zwanej homeostazą.///

    Jest taki mechanizm, przykładowo stymulowanie do wysiłku mięśni owocuje bólem, jednak systematyczne stymulowanie tych mięśni do wysiłku powoduje ich rozrost, nadregenerację. Wykorzystują to np. kulturyści.
    Nie chodzi tylko o mięśnie, stymulacja tkanek prowadzi do nadregeneracji, co istotne, mechanizm ten może w pewnym zakresie podlegać dziedziczeniu. Wracając do mięśni, ten pan nazywał się Rich Piania:

    On tak, wyglądał bo ćwiczył na siłowni całe swoje życie, na tym zdjęciu wygląda jeszcze w miarę jak człowiek, potem było dużo gorzej. Oczywiście w osiągnięciu tak karykaturalnego wyglądu pomogły mu również środki dopingujące, które zwielokrotniły rozrost pobudzanych regularnymi ćwiczeniami mięśni. Owe środki dopingujące przy okazji wspomagania rozrostu mięśni „irytują” ważne organy ciała, typu nerki, wątroba, serce, itp. Pan na zdjęciu już nie żyje, zmarło mu się gwałtownie w wieku 46 lat właśnie dlatego, że organy ciała nie wytrzymały tego permanentnego „irytowania”.

    Istnieje wiele narkotyków, powołam się na metamfetaminę. Są ludzie, którzy to regularnie zażywają, ich organy są przez lata „irytowane” tą substancją. Czy reakcją organizmu na „irytowanie” metamfetaminą jest regeneracja z nadbudową, jak pisze dr Głogoczowski?

    Jest coś takiego jak „meth look”, zmieniający się wygląd człowieka regularnie zażywającego metamfetaminę. Rebe Gugle podpowiada na przykład takie zdjęcia:

    Czy zmieniający się wygląd tej pani sugeruje, że jej organizm stymulowany kolejnymi dawkami metamfetaminy zareagował regeneracją z nadbudową owocującą lepszą ochroną przed truciznami?
    Podane przykłady, a można podać o wiele więcej, że zjawisko „irytowania” organizmu i „nadregeneracji” nie ma charakteru uniwersalnego.

    Na jakiej podstawie dr filozofii politycznej Marek Głogoczowski twierdzi, że wstrzykiwanie noworodkom do krwi rtęci czy aluminium spowoduje „nadregenerację” trutego organizmu, pozytywne skutki zdrowotne dla tak stymulowanego obiektu?

    Polubienie

  6. Metro

    ////Ponieważ widoczna na zdjęciu Maria Majewska namolnie występuje z hipotezą, że narastająca pandemia autyzmu, to nie wynik dziedziczenia „zubożenia neuronalnego”, ułatwiającego samo-zamknięcie się ludności w „klatkach z komfortem” Cywilizacji T-P-D (Technika-Pieniądz-Dupa), ale efekt stosowania w szczepionkach mikrodawek związku rtęci, więc sprawdziłem dane, którymi podparła ona swe wywody. I wyszło to, co miało wyjść, (…)////

    Oto statystyka dotycząca lawinowo narastającej liczby przypadków autyzmu w Stanach Zjednoczonych:

    Gdyby narastająca epidemia autyzmu była „wynikiem dziedziczenia zubożenia neuronalnego”, jak twierdzi dr filozofii politycznej Marek Głogoczowski, wtedy ilość przypadków chorobowych utrzymywałaby się na tym samym poziomie, tym bardziej że od ponad sześćdziesięciu lat ludność Stanów Zjednoczonych jest zamknięta w tych samych „klatkach z komfortem” (samochód, klimatyzacja, telewizor). Skoro dziedziczne „zubożenie neuronalne” i komfort pozostają na tym samym poziomie (ewentualnie komfort nieznacznie się zwiększa – telefony komórkowe i gry komputerowe), to dlaczego dramatycznie narasta epidemia autyzmu?

    Oto liczba rozpoznanych przypadków autyzmu oraz dawek rtęci wstrzykiwanej dzieciom w rekomendowanych szczepionkach, na przykładzie Kalifornii:

    Dr Majewska, w przeciwieństwie do dr Głogoczowskiego, ma specjalistyczne wykształcenie i praktykę w dziedzinie, w której się wypowiada. Istnieje wyraźna korelacja pomiędzy zwiększeniem dawek trucizn w szczepionkach (tutaj rtęci, także aluminium) a narastającą epidemią autyzmu.

    Na wypadek, jeśli te obrazki wrzucił Eden – przepraszam za powtórkę. Widać jednak że do dr Głogoczowskiego fakty nie docierają.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.