Przeciwentropiczne SEMPER IN ALTUM Życzenia Noworoczne

.

przesyła Wam półgóralski filozof z Zakopanego

.

ok. 1200 słów

Otóż hasło SEMPER IN ALTUM do dzisiaj jest wymalowane na frontonie auli I Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego, zbudowanego pod koniec XIX wieku w galicyjskim podówczas Krakowie.

Fakt jest, że do tego Liceum (wtedy pod nazwą Gimnazjum św. Anny) uczęszczał mój dziadek, syn rolnika z podkrakowskiego Głogoczowa,który maturę zdawał w razem z tak znanymi w Galicji oraz w Polsce postaciami jak: Estreicher Stanisław, Hr. Szeptycki Kazimierz, Mehoffer Józef, Turnau Jerzy oraz Stanisław Wyspiański, autor wspaniałego „Wesela”. (Mój dziadek Andrzej musiał zmienić nazwisko z chłopskiego Strzępek na Głogoczowski, by móc zacząć karierę dr iuris UJ w 1892 roku – by the way.)

Będąc zobowiązanym niejako „rodzinnie” by trzymać poznawczą linię, ówczesnej Młodej Polski (której „głównymi ośrodkami życia literacko-artystycznego stały się Kraków i Lwów, dużego znaczenia nabrało również Zakopane”), z okazji nadchodzącego Nowego Roku Wszystkim Wam życzę zachowania tej mej, wyuczonej już w liceum SEMPER IN ALTUM tendencji życiowej.

Jednocześnie składając Wszystkim życzenia, by w tym Nowym Roku starali się spychać w KLOACZNY DÓŁ realizowane przez wszystkie Kościoły zalecenie Szawła alias Pawła, samozwańczego 13 APOSTOŁA ukrzyżowanego Jezusa, który w jego imieniu głosił taką oto OB(R)ŻYDLIWOŚĆ:

Bóg wybrał właśnie to… co (umysłowo) niemocne, aby mocnych (rozumem) poniżyć; … i TO, CO NIE JEST, WYRÓŻNIŁ BÓG, BY TO CO JEST, UNICESTWIĆ, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec BOGA STWORZYCIELA POZNAWCZEJ NICOŚCI oraz OBŁUDY.”

Do powyższych Życzeń w ostatnich dwóch tygodniach „doczepiły sie” dwa ciekaweDodatki.

Dodatek 1:

Wprowadzający mnie, przed nieco ponad ćwierćwieczem na etat akademickiego filozofa na WSP (obecnie „Akademii Pomorskiej”) w Słupsku, kolega Eugeniusz Zinkiewicz, były działacz „I Solidarności” a obecnie aktywny współpracownik „Myśli Polskiej”, którego artykuły są publikowane także w j. francuskim, nadesłał taką oto moją „laurkę”, z prośbą bym ją szerzej rozpowszechnił. Co niniejszym z ewidentną chęcią czynię, zwłaszcza że zbliża się 82 rocznica mego prenatalnego poczęcia, z pojedynczej komórki zygoty.

Nietypowy intelektualista

Warto wspomnieć, że Marek Głogoczowski jest postacią charyzmatyczną. Wyjaśnić trzeba, że w okresie realnego socjalizmu został zaocznie skazany na karę więzienia w tak zwanym procesie kulturystów, czyli ludzi, którzy przez „zieloną granicę” (przechodząc granice tatrzańskimi szlakami) z narażeniem życia sprowadzali do Polski zakazaną literaturę. Marek mając azyl polityczny i na jego podstawie legalnie mieszkając w USA, po latach wrócił do Polski. Rozpoczął pracę na jednej z polskich uczelni w charakterze wykładowcy. Na uczelni był postacią szanowaną za patriotyczną postawę. Za powrót z USA do Polski. Za śmiałe, odważne głoszenie poglądów politycznych dotyczących konieczności zachowania świeckości państwa polskiego oraz głośno wyrażany sprzeciw budowaniu w Polsce kapitalizmu kompradorskiego.

Marek był zaprzeczeniem obrazu wątłego, drobnego intelektualisty. Obrazu przeciętnego polskiego naukowca i intelektualisty. Fizycznie to był potężny facet! Góral o budowie atletycznej i sile drwala… Aktywny taternik, alpinista i himalaista w jednym. Przy jednocześnie bardzo zrównoważonym łagodnym charakterze.

Dzięki takim ludziom jak Marek, przemytnikom zakazanej w Polsce literatury, oprócz paryskiej „Kultury” stałem się między innymi właścicielem wydanej na Zachodzie z końcem lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku w języku polskim niezwykłej książki autorstwa Milovana DjilasaNowa klasa. Autor trafnie dowodził, że nowa klasa odstępując od swych zasad ideowych doprowadzi do upadku z mozołem budowanego socjalizmu.

Eugeniusz Zinkiewicz (Gdańsk 26.12.2023)

Dodatek 2:

Stymulowany pojawieniem się 16 grudnia na WPS kolejnego tekstu o złowrogim wpływie na Polskę ZOG (Zionist Occupied Government) rozpowszechniłem na tym mini-portalu me szersze uwagi nt. konieczności istnienia w Kosmosie „odwiecznej zoon-żywiny”. I internetowy osobnik o nicku „Światowid” tak te me uwagi skomentował:

Napiszę tak, Pan niczym nie różni się w dogmatyzmie od tych”talmudycznych żydów Darwinizmu”. Odrzuca Pan JAHWE, ale robi sobie w miejsce niego inną siłę nadprzyrodzoną, którą chce Pan nazywać „zoon-żywiną”, która ma być Pana zdaniem równie wieczna jak JAHWE, półświadoma czy tam ćwierćinteligentna, nieważne.

I dalej tenże Świato(Niedo)wid kontynuował:

Problem pana „naukowego” podejścia polega na dokładnie tym samym, co problem z judaistycznymi i postjudaistycznymi SEKCIARZAMI kreacjonizmu. (…) Aktualnie ludzie, którzy zajmują się nauką są bliscy konsensusowi, że do powstania życia na ziemi nie była potrzebna Kometa Głogoczowskiego, wystarczyło to, co na Ziemi już i tak było. (…) Jak na razie podejście naukowe nakazuje analizę tego, co MOGŁO się dziać w „maszynie losującej” i jakie procesy chemiczne i zjawiska fizyczne mogły wspomagać powstanie życia.

Na co odpowiedziałem, dość nieuprzejmie, możliwie krótką, wywodzącą się od Arystotelesa argumentacją spisaną przeze mnie akurat w grudniu br. w języku rosyjskim:

„Eee, BĘCWALICIE Hipolicie o nicku Świato(Niedo)wid. Sami nie wiecie dlaczego żyjecie. Bo jest w Was ta METAFIZYCZNA SIŁA,którą Schroedinger nazwał neg-entropią, a ściślej PRZECIWENTROPIĄ.

Co ona powoduje?

Napiszę Wam po rosyjsku bo akurat w tym „zakazanym” języku coś na maszynce wyklepałem. Oto te moje mini-argumenty, przetłumaczone na j. polski:

Arystoteles już 4 wieki przed Jezusem podkreślał że żywe przedmioty różnią się od tych nieożywionych obecnością DUSZY (etymologicznie od słowa DUSZENIE). Otóż wymuszone Duszeniem się ODDYCHANIE jest jedną z form cyklicznego się ODŻYWIANIA, niezbędnego do odbudowy składników organizmu utraconych w trakcie jego funkcjonowania.  W XX wieku fizyk Edwin Schrödinger w swojej broszurze „Co to jest życie?” (1944) nazwał tę cechę, odróżniającą przedmioty ożywione od nieożywionych, neg-entropią (a dokładniej PRZECIWENTROPIĄ). Jest to najbardziej ogólna koncepcja arystotelesowskiej przeciwentropicznej duszy, zmuszającej organizmy do samoodżywiania się, absolutnie niezbędnego do ich życia przez długie okresy czasu.

W połowie XX w. zrozumienie zasady działania Schrödingera PRZECIWENTROPII uzupełnił biolog i psycholog z Genewy Jean Piaget sugestią, że to ZJAWISKO ma charakter METAFIZYCZNY (o tym powiedział mi, niemal w tajemnicy, w 1972 roku mój nauczyciel historii nauki Roger Hahn z Uniwersytetu w Berkeley, USA). To biologiczne zjawisko polega na cyklicznej, spontanicznej ODBUDOWIE Z NADKOMPENSACJĄ („la reéquilibration majorante”) składników danego organizmu, które uległy uszkodzeniu lub zużyciu w trakcie jego funkcjonowania.

Co więcej, już w 1809 roku francuski przyrodnik Jean-Baptiste Lamarck w swojej książce „Filozofia zoologiczna” nazwał powyższe zasady przerostu/zaniku, zużywanych/nieużywanych narządów, PRAWEM BIOLOGII. Prawem, które wyjaśnia również tendencję do dziedziczenia cech WYUCZONYCH w dłuższych okresach życia. A to w trakcie krótkich okresów wymiany – oraz napraw – materiału genetycznego, możliwych dzięki seksualnym zbliżaniu się pomiędzy przedstawicielami tego samego gatunku. (Szczególnie w wypadku roślin, przez 2-4 pokolenia zmuszanych do wegetacji w b. stresowych dla nich warunkach, po takim kilkupokoleniowym „treningu” pojawiają się NAGLE tych roślin odmiany genetycznie się od reszty izolujące – deVries, 1911.) Skądinąd nie tylko struktury białkowe, ale także kwasy nukleinowe, DNA i RNA, biorące udział w rekonstrukcji często uszkodzonych narządów, regenerują się „z nadkompensacją”, co można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem – Goldspink,1964; McClinck’s Nagroda Nobla w biologii, 1983).

Z punktu widzenia Arystotelesa-Schrodingera-Łysenki oraz Piageta modna od prawie 80 lat neodarwinowska teorią ewolucji jest NAUKĄ O NICZYM, jak podkreślał to mój mentor w tej dyscyplinie, francuski zoolog Pierre-Paul Grassé. Poniżej mała tabelka ilustrująca, że ​​ta Teoria Ewolucji w CAŁOŚCI opiera się na „naukach” Biblii, zwłaszcza na „naukach” sławnego św. Szawła alias Pawła:

 Zarysowana powyżej przeze mnie neodarwinowska nauka, pojawiła się zbiorowym wysiłkiem „uczonych, którzy zdradzili” („La trahison des clercs”, 1927) i posiada ona formę WIARY W TO, CO NIE JEST, ABY ZNISZCZYĆ TO, CO JEST. Oczywiście, cały ten, religijno-naukowy NIHILIZM zaistniał ku chwale stworzonego przez lud mojżeszowy sztucznego „Boga Jedynego, któremu nadałem słowiańskie imię MENDOS.

Ponieważ zaś „nihil est in intellectu quod prius non fuerit in sensu”, jako Stary Belfer powtarzam – do końca aktywnego życia trzymajmy się mej szkolnej zasady:

12 Komentarzy

Filed under Bez kategorii

12 responses to “Przeciwentropiczne SEMPER IN ALTUM Życzenia Noworoczne

  1. Sądzę, że albo nie pojął Pan istoty moich wypowiedzi, albo zrozumiał, że przegrał i napisał Dodatek 2 by sobie powetować uszczerbki wizerunkowe przed skromną publiką WPS.

    Sądzę, że uczciwość wymagałaby przytoczenia całości dyskusji, a nie wypreparowanych cytatów.

    Moje komentarze, wskazujące na pewne braki Pana tez i ogólnej narracji (przytaczam ważniejsze fragmenty, opuszczone wstydliwie przez M.G.):

    M.Głogoczowski napisał ( .https://markglogg.eu/?p=3424 ):
    Dzień 2 [CoZ] – Creation of ZOON – (nauka o ex nihilo) Stworzeniu ZOON, czyli Istot Ożywionych (choć Poganie doskonale wiedzą, że ŻYCIE POWSTAJE TYLKO Z ŻYCIA, a zatem i PRAWA ZACHOWANIA SIĘ zoon-żywiny (patrz „Philosophie zoologique” Lamarcka), też z konieczności są ODWIECZNE.

    „Pozwolę sobie zauważyć, że nawet na gruncie współczesnej wiedzy życie powstało na naszej planecie później niż ona sama, co skłania do podejrzeń, że jednakowoż powstało z materii nieożywionej. Tak więc nawet jeśli prawa zachowania „zoon-żywiny” byłyby odwieczne [jako właściwość naszego kosmosu], to życie jako takie – co wiemy z historii naszej planety – odwieczne nie jest. Formalnie Pana wypowiedź pozostaje logiczna (implikacja z fałszywym poprzednikiem jest prawdziwa niezależnie od prawdziwości bądź fałszywości następnika). To tylko taka mała uwaga do Pana wywodów, której i tak nikt tu nie zrozumie. Pana dociekania w gronie badaczy „Pisma ‚świętego’” z KULu nie są narażone na pewnego rodzaju spostrzegawczość, co nie znaczy, że tego i owego nie dostrzega się tam machinalnie, jeśli człek przeszedł edukację nieco bardziej dyscyplinującą umysł niż to, co jest na KULu po obu stronach katedry.”

    Źródło:
    .https://wiernipolsce1.wordpress.com/2023/12/16/chabad-to-judeo-nazistowska-ultraortodoksyjna-sekta-znana-jako-ruch-chabad-lubawicz/#comment-239078
    ——————–
    „Pan oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że jako prawdę objawioną sprzedaje Pan tu jedynie (nawet nie swoją) hipotezę o egzogenicznym pochodzeniu życia na ziemi. Na rzecz tej hipotezy mamy tyle dowodów co KULowcy na poparcie 6-dniowej kreacji. Nie różni się Pan od biblijnych proroków i ich KULowskich następców. (…) A ja bym chciał najpierw zobaczyć dowód na niemożliwość powstania życia na Ziemi bez komet i ich ogonów, a jak już udowodnimy sobie, że nijak życie tu nie mogło powstać samo – to zaczniemy się zastanawiać, jak pojawiło się tam, skąd te komety przywiozły (rzekomo) je tutaj – i jak na te komety zalazło … I staniemy przed identycznymi pytaniami, jak BEZ bredzenia o kometach i JAHWE.”
    Źródło:
    .https://wiernipolsce1.wordpress.com/2023/12/16/chabad-to-judeo-nazistowska-ultraortodoksyjna-sekta-znana-jako-ruch-chabad-lubawicz/#comment-239140
    ——————–
    „Problem pana „naukowego” podejścia (wspierającego się na „naukowym” dorobku kosmogonii religii hinduistycznych) polega na dokładnie tym samym, co problem z judaistycznymi i postjudaistycznymi SEKCIARZAMI kreacjonizmu. Gdy dochodzi Pan do ściany, wymyśla Pan sobie to, co nielubiany przez Pana darwinista Dawkins nazywa „god in the gaps” – nadprzyrodzone wyjaśnienie dla faktów aktualnie niewytłumaczalnych.”
    Źródło:
    .https://wiernipolsce1.wordpress.com/2023/12/16/chabad-to-judeo-nazistowska-ultraortodoksyjna-sekta-znana-jako-ruch-chabad-lubawicz/#comment-239172
    ——————–
    „Pisałem Panu, że nie widzę potrzeby wprowadzania metafizyki do nauki. Darwiniści, odrzucając postulaty lamarckizmu posługują się brzytwą Ockhama i istniejącym materiałem dowodowym, a nie Biblią. Choć może istnieje spisek darwinistów-biblistów, kto wie.”

    Źródło:
    .https://wiernipolsce1.wordpress.com/2023/12/16/chabad-to-judeo-nazistowska-ultraortodoksyjna-sekta-znana-jako-ruch-chabad-lubawicz/#comment-239215
    ——————–
    Są pewne niuanse, których nie uznał Pan za stosowne zacytować, pewien, że współczesny tępy i leniwy czytelnik odpuści sobie prześledzenie przebiegu dyskusji. Tak więc przywracam te niuanse na należne im miejsce niniejszym komentarzem.

    Sądzę, że Pan nie zdając sobie z tego sprawy, funkcjonuje poza nauką i jej aparatem, a jednocześnie rości sobie prawo do nazywania własnych metafizyczno-filozoficznych postulatów (lub dogmatów, bo to nie są z punktu widzenia nauki hipotezy) nauką bez cudzysłowu. Ja nie jestem darwinistą (ani nawet biologiem) i dopuszczam, że koncepcje lamarckistów mogą być prawdziwe (być może właśnie dlatego, że biologiem nie jestem), niestety na moment obecny brak przekonujących dowodów, czy to z powodu sabotażu władz różnych placówek naukowych (czy wręcz globalnego spisku judeodarwinistów, tak?) i braku środków na badania, czy to z powodu faktycznej klęski dotychczasowych eksperymentów lamarckistów. Niemniej Pan do akceptowalnych na gruncie nauki hipotez lamarckowskich wprowadza pojęcia z pogranicza religii i baśni (odwieczna inteligentna „żywina”), czym bardziej Pan szkodzi swojej (?) sprawie niż pomaga.

    Wszystkiego dobrego w nowym roku (kiedy by on się nie zaczynał).

    Polubienie

    • markglogg

      Znowu NIEDOUKU coś BĘCWALICIE, wyraźnie będąc niezdolnym odróżnić przedmioty ożywione od tych nieożywionych. Ta „niedodoróbka” Waszego INTELEKTU (od inter- legere, czytać pomiędzy, rozróżniać pomiędzy) to jest cecha tak zwanego HOMO IMBECILIS, fenomenu który dość dobrze zaobserwowałem na UC Berkeley ponad 50 lat temu:

      No i żeście także nie zauważyli, że ten „dodatek 2” to jest tylko niewielki fragment dłuższego tekstu w j. ROSYJSKIM, który niedawno „wyklepałem” i umieściłem m.in na mej stronie, z pochwałami nie tylko profesora KUL w Lublinie, ale i fachowcami w zakresie pedagogii zarówno z Moskwy jak i Bratysławy:

      https://markglogg.eu/?p=3853

      A jako stary belfer filozofii pozwolę sobie Wam przypomnieć, że u Tatarkiewicza, tom I, możecie sobie wyczytać że wg. Arystotelesa rozważania ILOŚCIOWE dobrze pasują do opisu przedmiotów NIEOŻYWINYCH, a JAKOŚCIOWE są odpowiednie do opisów istot OŻYWIONYCH

      To tyle i AŻ TYLE, bez pozdrowień NADĘTY BĘCWALE w rozpoczętym akurat formalnie roku 2014.

      Polubienie

      • Ech … bardzo się cieszę, że znaleźli się chętni do pochwalenia pana tekstu (który przeczytałem już wcześniej, zresztą informując Pana o błędach językowych w Pana przekładzie, których to błędów Pan nie skorygował). Nie widzę między nimi tylko biologów-ewolucjonistów. Pan próbuje pokonać przeciwnika boksując pod jego nieobecność na innym ringu lub poza ringiem w ogóle.

        Przy całym szacunku dla Arystotelesa, warto nie zapominać, że od jego czasu minęło parę tysięcy lat i metody naukowe nieco poszły do przodu. Akurat zagadnienia mutacji i ewolucji to zagadnienia, dla badań których mają zastosowanie współczesne metody ilościowe.

        Jeśli już Pan musi obrażać rozmówców, proszę to robić inteligentniej i zabawniej, niesmak przy lekturze będzie mniejszy.

        Polubienie

  2. markglogg

    No i WPS-wy „turek” swoje:

    Akurat zagadnienia mutacji i ewolucji to zagadnienia, dla badań których mają zastosowanie współczesne metody ilościowe.

    Otóż mając stypendium na Uni Paris VII pod koniec roku 1979, sprawdziłem b. dokładnie jak wyglądał ten ilościowy – z użyciem rozkładu statystycznego Gaussa – dowód na powstawanie mutacji u bakterii E.coli „zarażonych bakteriofagiem. I oczywiście autorzy tego „osiągnięcia naukowego”, późniejsi laureaci Nobla Luria & Delbruck „zapomnieli”, że to trwało ze 20 godzin zanim pierwsze bakterie na tyle się uodporniły na wirusa, że znowu zaczęły się rozmnażać. Czyli niezależność mutacji od reakcji odpornościowej narażonych na ich uszkodzenia mikroorganizmów to był najzwyklejszy NAUKOWY HOAX.

    Ale co ja będę tracił czas na rozpisywanie się na ten temat. Niech „umysłowy turek” Niedowid sobie przeczyta tę recenzję mej książkowej pracy sprzed lat dokładnie 30:

    https://wp-projektu.pl/nowosci/ewolucjonisci-z-watpliwosciami-marek-glogoczowski-i-paradoksy-nowoczesnej-biologii/

    oraz ostatnią mą publikację w „notowanym” naukowym czasopiśmie:

    “Przeciwentropia to Pierwszy Motor Stworzenia” [w] “Przezwyciężyć kryzys kultury” Praca zbiorowa, s. 121-131, Akademia Marynarki Wojennej, Gdynia 2020, – dostępne w http://markglogg.eu/?p=2767

    A tak, patrząc w SPOSÓB JAKOŚCIOWY, to produkujący się co chwila na WPS „turek umysłowy” o ksywie NIEDOWID idealnie się wpisuje w NAUKOWY PROGRAM DLA ŚWIATA opublikowany 2000 lat temu przez św. Szawła alias Pawła:

    Bóg wybrał właśnie to… co (umysłowo) niemocne, aby mocnych (rozumem) poniżyć; … i TO, CO NIE JEST, WYRÓŻNIŁ BÓG, BY TO CO JEST, UNICESTWIĆ, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec BOGA STWORZYCIELA POZNAWCZEJ NICOŚCI

    I koniec „dyskusji” z rzeczonym „umysłowym turkiem”. MG

    Polubienie

    • Ech …

      Jeśli ktoś popełnił błąd stosując metody ilościowe lub z premedytacją użył manipulacji danych ilościowych do „udowodnienia” fałszywych tez, to nie ma powodu winić o to samych metod ilościowych. Trzeba było udowodnić błąd lub fałszerstwo tym panom, miałby Pan może autentyczny doktorat w naukach biologicznych, a minimum „prawdziwą” publikację z dziedziny nauk biologicznych. Zachodzę w głowę, co Pana wówczas zatrzymało i ewentualnie powstrzymuje do dziś. Globalny spisek neodarwinistów-biblistów zapewne.

      “Przeciwentropia to Pierwszy Motor Stworzenia” [w] “Przezwyciężyć kryzys kultury” Praca zbiorowa, s. 121-131, Akademia Marynarki Wojennej, Gdynia 2020, – dostępne w http://markglogg.eu/?p=2767

      Przeczytałem ten Pana tekst tylko częściowo, tj. odpuściłem sobie znane skądinąd wycieczki biblijne, zaś treść popularnonaukową na temat hormezy i jej roli w teorii lamarckowskiej ewolucji znałem z innych Pana publikacji internetowych. Pan oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że to, co Pan pisze jest ćwiczeniem w obszarze filozofii nauki, a nie pracą naukową per se i żadne punkty za publikacje ani recenzje nie-biologów ewolucyjnych tego nie zmienią (jak pisałem, Pan boksuje na innym ringu niż zawodnik, którego chce Pan pokonać – albo w ogóle poza ringiem).

      Większość dyscyplin naukowych wchodzi w koleiny paradygmatu i z trudem stamtąd wychodzi, niemniej ten paradygmat w dziedzinie biologii ewolucyjnej nie jest efektem przywiązania do Biblii, podejrzewam, że znakomita większość darwinistów i neodarwinistów to ateiści o minimalnej znajomości Biblii. Jeśli więc dotychczas lamarckiści się nie przebili ze swoimi teoriami, oznacza to, że przedstawione dotychczas dowody eksperymentalne nie były z jakichś powodów dostatecznie przekonywujące.

      Ja skomentowałem niewielki wycinek problemu, dotyczący teorii samoistnego powstania życia na Ziemi (lub nawet we wszechświecie) i ewentualnego pozaziemskiego pochodzenia życia i dostarczyłem prezentacje, w których prelegent streszczał współczesną wiedzę o procesach fizycznych i chemicznych, które mogły doprowadzić do powstania życia bez udziału JAHWE bądź „matki natury” czy innej „wiecznej zoon-żywiny”. W resztę Pana filozoficzno-teologicznego sporu ze światem nauki się nie mieszałem i uważam włączanie mnie, ateisty (także w przedmiocie lamarckizmu i darwinizmu), w ten półreligijny spór jako strony (!!!) za nonsens.

      Swoją drogą – skoro ma już Pan publikację w czymś, co zatytułowano “Przezwyciężyć kryzys kultury”, mógłby Pan zacząć od przezwyciężenia własnych, ewidentnych, problemów z kulturą – osobistą np.

      Pozdrawiam

      Polubienie

      • markglogg

        Pozwoliłem sobie zauważyć, że z tzw. PRZYGŁUPEM INTGRALNYM, nie potrafiącym dostrzec nawet nawet tego, dlaczego tak długo już żyje, dyskusja jest zakończona. M.G.

        Polubienie

      • Pozwoliłem sobie zauważyć, że z tzw. PRZYGŁUPEM INTGRALNYM, nie potrafiącym dostrzec nawet nawet tego, dlaczego tak długo już żyje, dyskusja jest zakończona. M.G.

        Panu się po prostu ZDAJE, że sam „dostrzegł” „dlaczego tak długo już żyje”, a jednocześnie posiada Pan dość tupetu, by nazywać przygłupami i bęcwałami ludzi tłumaczącymi Panu, że Pańskie „objawienie” jest jedynie nieudowodnioną hipotezą, którą Pan forsuje w nienaukowych lub pozabranżowych gremiach, posługując się nienaukowym aparatem. Pan może bezkarnie głosić swoje teorie tylko tak długo, jak w okolicy nie ma ludzi o odpowiedniej dyscyplinie myślenia, którzy cokolwiek rozumieją z zasad posługiwania się metodami naukowymi. Nawet jeśli to nie są osoby z wykształceniem z zakresu nauk biologicznych. Swoją drogą – jeśli nie podoba się Panu doktrynerstwo darwinistów, dlaczego replikuje Pan ich doktrynerstwo na gruncie lamarcizmu, przy tym w o wiele gorszym stylu, bo obficie obrażając nawet neutralnych wobec Pańskiego systemu wierzeń rozmówców. Czy jest Pan pewien, że chce się Pan zajmować dyskusją naukową, a nie – wykluczającym polemikę kaznodziejstwem, jako guru jakiejś sekty „lamarckistów dnia siódmego” (przez analogię do „adwentystów dnia siódmego”)?

        Tak na marginesie – ja z Panem nie dyskutuję, a jedynie komentuję to, co Pan wytwarza na WPS. Pan już dawno uczynił dyskusję zdrowego na umyśle i szanującego się człowieka z Panem bezprzedmiotową. Są jednak czytelnicy WPS, którym należy się informacja, gdzie względem „gmachu nauki” znajduje się Pański dorobek, który sprzedaje Pan jako „naukę”.

        Pozdrawiam
        .

        Polubienie

  3. mleko z modą

    W Japonii ma powstac największy na świecie i mocy reaktor jądrowy.Wszystko jest już technicznie i administracyjnie przygotowane brakuje tylko podpisu ichszego wojewody.Zaczynaja i pewnie w dwa pięć lat jest gotowy .Tylko dlaczego japończycy budują na terenie ekstremalnie sejsmicznym.Nie nauczyli się z poprzedniej lekcji Fukushimy dlaczego świat im na to pozwala.Coz wolność Tomku w swoim domku.Jak tęgie głowy setki tęgich głów mogły dopuścić i nie przewidzieć ekstremalnych warunków jakie mogły wystąpić ktoś powie samolot spadnie meteoryt to niech budują w skałach lub 100 metrowe ściany i stropy.Jak można było zbudować pompy które zostały unieruchomione przez zalanie woda i zostalo zniszczone chłodzenie reaktorow,podobnież było w Gdańsku gdzie pompy zostały zalane wodą tj nie odporne na zalanie i zatoka gdańską zrobiła się szambem,o czajce nie wspomnę to tylko niegroźne rozlanie się wody o zapachu pasty do zębów ,bo słowo szambo jest zbyt brutalne.Wifzicie Panowie że ludzie najtęższe głowy kontrolują inne najtęższe i skutki są katastrofalne.Mnie często zastanawia ta mnogość profesur.foktorow magistrów generałów tych wysyp to widać szczególnie w Polsce w świecie wirtualnym bo na codzien to będą szli przede mną lub zostaną w tym samym miejscu na zawsze im ich więcej tym gorzej.Ordery to już jak krowie placki na drodze i tyle znaczą.

    Polubienie

  4. markglogg

    No to pozwolę sobie AUTORYTATYWNIE zauważyć, że ostatnio występujący na portalu WPS, osobnik SAMOZWAŃCZO przyjmujący nick „Światowid” jest zapewne przedstawicielem narodu, który SAMOZWAŃCZO zaczął, w odległej przeszłości, przyjmować pozę „Narodu Wybranego”.

    Dlaczego tak sądzę? Bo światowo znani przedstawiciele tego „Wyjątkowego Narodu” – w szczególności Noam Chomsky oraz laureaci Nagrody Nobla, Seymour Luria @ Max Delbruck oraz Francais Jacob @ Andre Lwoff, etc – a ostatnio i szwedzka b. małżonka mego „comrade in arms” Izraela Szamira – przeciwstawiają się głoszonemu przez Szkołę biologa i psychologa Jean Piageta, konceptowi tzw. „schodkowego”, wymagającego podrażnienia organizmu przez wiele zewnętrznych bodźców, kształtowania się w miarę dojrzałej osobowości młodego człowieka.

    Patrz rozdział na ten temat Konstruktywizm genetyczny Piageta vs. “przednarodzeniowy inneizm” odruchów warunkowych Chomsky’ego”” z mej doktorskiej tezy na UŚ „Antyzoologicza) Filozofia Noama Chomsky’ego” sprzed 20 kilku lat. http://markglogg.eu/?p=3495.

    A tak praktycznie, takie PATOLOGICZNE zachowania się (niedo) uczonych, reprezentujących w szczególności kraje ZOG (Zionist Occupied Governments), to już krytykowałem przed ponad 40 laty w czasopiśmie naukowym „Fundamenta Scientiae”:

    To dla szerszej wiadomości uczestników mini-portalu WPS.

    Polubienie

  5. Pingback: Już z Markiem sobie nie pogawędzimy | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.