Szowinista J.Międlar i mowa nienawiści sądu IIIŻydo-RP

Standardy syjonistycznego Zachodu – mamy ich bronić?

Pan J.Międlar nie jest bohaterem mojej bajki, ale …

.

.

 

Błędem i polityczną głupotą jest twierdzenie J.Międlara, że islam jest złem. Takie stanowisko przekreśla wszelkie jego podszywania się pod polski nacjonalizm – tu Międlar prezentuje się jako szowinista religijny, żydo-katolicki, a więc z pewnością nie można uznać go za polskiego narodowca, bo nacjonalizm nie jest szowinizmem.

Kwestia zarzutu wobec Międlara

Jeśli sąd staje na stanowisku, że określenie „zwolennik islamizacji” jest znieważeniem, to znaczy, że sąd wywodzi swoje stanowisko z pokładów niczym nie wytłumaczalnej nienawiści wobec religii islamu i jego wyznawców przypisując im wszelkie negatywy. A więc mamy tutaj do czynienia także z „mową nienawiści” prezentowaną przez sąd IIIŻydo-RP. A przecież zgodnie z nakazem europejskiego sanhedrynu „mowę nienawiści” sądy IIIŻydo-RP mają ustawowy obowiązek ścigania. Można to skomentować tylko w jeden sposób: niezawiśli ignoranci w togach – niestety, jeszcze nie zawiśli – wpadli we własne ekskrementy.

Jednak na powyższą argumentację J.Międlar powoływać się nie może, ponieważ sam jako religijny szowinista uznaje islam za zło.

Termin islamizacja oznacza proces rozszerzania wpływów religii islamu, proces pozyskiwania nowych wyznawców. Termin ten jest równoważny terminom chrystianizacja, katolicyzacja itp., które oznaczają realizację identycznych procesów dla swoich wierzeń. Warto także pamiętać i nie jest to bez znaczenia, że zarówno islam i chrześcijaństwo wywodzą się z tego samego żydowskiego pnia religii judaizmu biblijnego.

 

Dariusz Kosiur